Artykuły

Poznańska kultura pilnie potrzebuje rewolucji

Ubieganie się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku miało oznaczać impuls ze strony władz Poznania do wzmocnienia wizerunku miasta, jako przyjaznego kulturze. Jednym z niewielu wymiernych działań było stworzenie portalu www.2016poznan.pl, który propagowałby kandydaturę w internecie, dając przy okazji dowody na atrakcyjność kulturalnej oferty w mieście. "Naprawdę nie dzieje się nic" - tak słowami przeboju Grzegorza Turnaua można podsumować zarówno ów portal, jak i inne działania miasta w tej kwestii - pisze Marcin Kostaszuk w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Z perspektywy kalendarium wydarzeń portalu www.2016poznan.pl Poznań jawi się jako kulturalna pustynia - poza premierą w Teatrze Nowym we wrześniu w Poznaniu nie dzieje się absolutnie nic, jeśli nie liczyć ogólnopolskiego przeglądu projektów artystyczno-edukacyjnych CO NOWEGO?, nie skierowanego zresztą do szerokiej publiczności. Ani słowa o występach Kayah i Hanny Banaszak, najeździe bluesmanów, finale konkursu "Metafory rzeczywistości" w Teatrze Polskim i szeregu wystaw. To tylko kilka propozycji z wczorajszego wydania naszego dodatku "Pasaż Kultury", dobitnie świadczących, że jest gdzie bywać.

Okazją, by w całej Polsce promować poznańskie klimaty, miał być w ten weekend także finał Przeglądu Piosenki Kabaretowej O.B.O.R.A. od czterech edycji pokazywany na ogólnopolskiej antenie telewizyjnej. Najpierw jednak przesunięto jego termin z czerwca na wrzesień, teraz okazało się, że impreza, od swej pierwszej edycji wspierana promocyjnie przez miasto, w 2008 roku nie odbędzie się w ogóle. Organizator festiwalu Jan Babczyszyn z agencji Musie Collection przyczyny odwołania festiwalu określa jako "organizacyjne", nie chcąc precyzować szczegółów. Zapowiada jedynie, że piąta edycja odbędzie się w maju 2009 roku.

Na tym przykładzie widać dobitnie, jak trudno w ostatnich latach stworzyć w Poznaniu nowe, spektakularne wydarzenie, które co roku zwracałoby uwagę fanów kultury na stolicę Wielkopolski. Markę ponadregionalną mają jedynie festiwal teatralny Malta oraz Międzynarodowe Warsztaty Tańca Współczesnego. Oba od początku lat 90. trwają głównie dzięki determinacji stojących za ich organizacją Michała Merczyńskiego i Ewy Wycichowskiej. Związanych z Poznaniem osób o równie rozległych kontaktach jest więcej, ale ich działalność dobitnie świadczy o braku perspektyw dla poważnych projektów w ich macierzystym mieście. Dionizy Piątkowski przeniósł zrodzoną w Poznaniu Erę Jazzu do Warszawy, jego śladem idzie właśnie najbardziej prężny promotor muzyki popularnej młodego pokolenia Łukasz Minta. Tradycją ostatnich lat stały się natomiast konflikty w czołowych instytucjach kulturalnych. Trwa spór części załogi Teatru Wielkiego z dyrektorem Sławomirem Pietrasem. Wcześniej podobną burzę przeżyła Filharmonia Poznańska, zaś rok temu głośno było o buncie poznańskich archeologów, sprzeciwiających się objęciu stanowiska szefa Muzeum Archeologicznego przez nie cieszącego się uznaniem środowisk twórczych ówczesnego dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta Włodzimierza Gorzelańczyka. Ten ostatni w końcu zrezygnował ze stanowiska, ale to w jego ręce -teraz jako wicedyrektora Estrady Poznańskiej - miasto oddaje właśnie milion złotych, przeznaczony na promocję Poznania poprzez projekty filmowe.

Kulturalny Poznań wymaga rewolucji. Takowej dokonał w Krakowie nowy pełnomocnik prezydenta do spraw kultury Filip Berkowicz, który w imię tworzenia nowego wizerunku Krakowa stworzył nową hierarchię wydarzeń w mieście, pod hasłem "Sześć zmysłów". Kraków, a także Łódź, coraz skuteczniej przyciągają też twórców z kręgu kultury alternatywnej i wspierają ich działania. Co ciekawe, za wzór nowoczesnego, wielowątkowego wydarzenia kulturalnego (co podkreślił "Przekrój") uznawany jest w tym kręgu festiwal "Made in Poznań", który odbył się w kwietniu tego roku właśnie w stolicy Wielkopolski. Oddolny ruch niezależnych twórców trwa nadal, druga edycja "Made in Poznań" odbędzie się w październiku, zapewne znów bez jakiegokolwiek wsparcia miasta.

Wakat na stanowisku szefa Wydziału Kultury i Sztuki wydaje się pierwszą od dawna okazją do znalezienia młodej, energicznej osoby, która radykalnie zmieni sposób promowania kultury w mieście.

***

Dziękuję za sygnał

Rozmowa z Maciejem Frankiewiczem, zastępcą prezydenta:

Panie prezydencie, jeśli wziąć pod uwagę informacje biura Europejskiej Stolicy Kultury, to w Poznaniu nie dzieje się nic.

- Dlaczego pan tak uważa?

Promowana przez miasto strona www.2016poznan.pl nie uwzględnia 90 procent imprez w mieście.

- Nie wiedziałem o tym. Dziękuję za sygnał, naprawimy to zaniedbanie.

Czy biuro Europejskiej Stolicy Kultury ujawni nam jakiekolwiek efekty swej działalności?

- Biuro przygotowuje się do prezentacji koncepcji promującej miasto poprzez kulturę. Podczas Forum Kultury Poznańskiej przedstawi ją zwycięzca konkursu na takie opracowanie - Instytut Konkurencji Ekonomii Regionów.

Rezygnację złożył dyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta Włodzimierz Gorzelańczyk. Kto go zastąpi?

- Lada dzień ukaże się ogłoszenie o konkursie na to stanowisko.

Były dyrektor przenosi się do podległej miastu Estrady Poznańskiej. Z jakimi zadaniami?

- Będzie nadzorował regionalny fundusz filmowy, który stworzyliśmy wspólnie z Urzędem Marszałkowskim. Chcemy promować Poznań poprzez dofinansowywanie produkcji filmowych, w których pojawiłoby się nasze miasto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji