Artykuły

Osły i Nadludzie

"Zaratustra" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie. Recenzja Łukasza Drewniaka w Przekroju.

Takiego Lupę uwielbiam: manierycznego, niejasnego, operującego na naszej podświadomości, garściami rzucającego na scenę symbole

Zaratustra" jest jak drzwi otwarte na oścież. Już-już widać przez nie fascynujący świat, ale jeszcze aktorzy i reżyser kręcą się tam i z powrotem, coś przestawiają, dopowiadają. Spektakl w obecnym stanie trwa cztery i pół godziny. Będzie podobno jeszcze dłuższy.

Po co pokazywać spektakl jeszcze w budowie? A choćby po to, żeby lepiej zrozumieć twórcę i drogę, którą zmierza. Widz jest tu potrzebny jako ten, który swoimi reakcjami dopełni nieskończone dzieło. Coś uwyraźni albo wymaże, co niepotrzebne. Na tym etapie reżyser prezentuje bowiem także swoje projekty, intuicje i przeczucia. Jeszcze się waha nadać im ostateczny szlif, bo podczas takiej obróbki mogłoby zniknąć coś niezmiernie ważnego. Jakieś ziarenko nowego teatru, którego Lupa tak obsesyjnie szuka od kilku lat.

Zaratustra z gór

Bohaterem przedstawienia jest wykreowany przez Nietzschego prorok, który zszedł z gór w doliny, do ludzkich siedzib, żeby nauczać o idei Nadczłowieka. Skoro Bóg umarł, człowiek musi zająć Jego miejsce, jrzemienić świat i swoje wnętrze. Opowiadając o tej przemianie, Lupa zmienia spektakl w pogański rytuał odarty z wszelkiej celebry i pompatyczności, lepiony z tego, co " niskie, wstydliwe, głęboko ukryte w ciele i duszy. Pierwszy raz sięga po projekcje filmowe. Na ekranie z tyłu sceny pokazuje obrazy wyjęte z głowy bohatera: osła wdzierającego się do kuchni, tłuste od snu wizje zanurzania się w wodzie, detale twarzy proroka. Lupa zawsze potrafił przekładać gęstą, hermetyczną prozę na sceniczną poezję, na ludzkie emocje, nieoczywistą psychologię. W "Zaratustrze" idzie dalej - materialilizuje w teatrze dzieło filozoficzne napisane "wieszczą" frazą. To Lupa, jakiego uwiel biam: manieryczny, niejasny, wybijający hipnotyczny rytm, operujący na naszej pod świadomości, garściami rzucający na scenę symbole.

Kaleki Kietzsche

Reżyser zderza idee Zaratustry z życiem i osobowością samego Nietzschego - wizjonera, który zwariował. Pokazuje, jak kreacja pasożytuje na realności, a realność jest tylko kalekim cieniem świata stworzonego w głowie. Nie sposób zapomnieć przynajmniej jednej ze scen, może najlepszej, jaką kiedykolwiek Lupa stworzył. To scena kąpania " ubezwłasnowolnionego Nietzschego (Krzysztof Globisz) przez jego matkę (Iwona j Bielska) i siostrę (Małgorzata Hajewska). Ciężki i niezgrabny filozof stoi nagi w wannie, bezradnie poddając się szorowaniu. Uśmiecha się do widzów, jakby przepraszając: tak, wiem, że wyglądam jak autystyczny potwór, antywcielenie Nadczłowieka. Nietzsche Globisza jest godzien litości, nie uwielbienia. A może zastygł w punkcie, w którym obrzydzenie spotyka się z boskością. Potem w finale reżyser wypuszcza ułomnego Nietzschego-Zaratustrę na ulice współczesnego Babilonu. Fritz stoi w kolejce po zupę dla ubogich razem z innymi szalonymi prorokami, Chrystusami, faryzeuszami, pijakami i kalekami. A o tym, kim się stał Nadczłowiek z jego wizji, dowie się od gromady ulicznych kurew.

Krakowski "Zaratustra" jest być może kolejnym radykalnym krokiem na drodze do powstania teatralnej autobiografii Lupy. Wygląda, że i ten sceniczny Nietzsche-Zaratustra jest w jakimś stopniu zwierciadłem jego intelektualnych utopii. Reżyser powtarzał często w wywiadach: "Jestem prorokiem". Od lat prowadzi dziennik pełen intymnych zapisków, przeczuć, przepowiedni, relacji z ekstatycznych stanów i chwil , dotkliwej samoświadomości. Podobny do Zaratustry odrzucony prorok-artysta-filozof pojawiał się już w wielu wcześniejszych przedstawieniach Lupy: był nim Konrad

z "Kalkwerku", Wittgenstein z "Rodzeństwa", Mistrz z powieści Bułhakowa. Być może osobisty charakter ma także narastająca ze spektaklu na spektakl obsesja męskiego ciała, nagości, głodu bliskości dru giego człowieka.

Nie wiem, czy Lupa zamierzył "Zaratustrę" jako podsumowanie niektórych wątków swojej artystycznej drogi. Na pewno spektakl tłumaczy nie tylko, kim jest artysta, lecz także po co tworzy i czemu to służy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji