Artykuły

Białystok. Piotr Sawicki odkrywa autora fresków

Jeszcze kilka dni temu wspólnie z historykami i konserwatorem zabytków zachodziliśmy w głowę, kto jest autorem niedawno odkrytych fresków na Teatrze Dramatycznym. Ale zadzwonił do nas Piotr Sawicki, znany białostocki fotografik. - To mój ojciec!

Ojciec to postać świetnie znana - Piotr Sawicki senior, nieżyjący od dawna białostocki lalkarz, twórca teatru lalek. I co ciekawe - twórca rzeźby psa Kawelina, która przed wojną stała w parku Branickich (potem zaginęła), a której replikę mamy od kilku lat w parkowej alejce przy ul. Legionowej.

W sobotę opublikowaliśmy tekst o odkryciu fresków na remontowanej elewacji Teatru Dramatycznego. Robotnicy, skuwając tynk, znaleźli malowidła w pięciu niszach - w dwóch z nich widać wyraźne postaci kobiece, w tym jedną z lirą. Prace natychmiast zostały wstrzymane, powiadomiono konserwatora. Freski kompletnie wszystkich zaskoczyły: i pracowników teatru, i konserwatora, i historyków. Nikt o malowidłach przez ostatnie półwiecze nie miał pojęcia. Nikt z teatru nie wiedział ani kto jest ich autorem, ani kiedy powstały, ani też dlaczego i kiedy zostały zakryte. - Przygotowujemy właśnie wystawę poświęconą teatrowi. Przeglądaliśmy mnóstwo zdjęć i dokumentów, jesteśmy w kontakcie z Muzeum Historycznym i nigdzie nie natknęliśmy się nawet na ślad informacji o tych freskach - mówi Małgorzata Bil-Jaruzelska, wicedyrektor teatru. Również Andrzej Lechowski, szef Muzeum Podlaskiego, który przez lata przeglądał setki zdjęć budynku z okresu przedwojennego, nie przypomina sobie malowideł.

- W to, że pochodzą z okresu przedwojennego, raczej wątpię. Może powstały tuż po wojnie, w czasie remontu, ale z jakichś określonych przyczyn zostały zamalowane - mówił "Gazecie".

Informacja od Piotra Sawickiego jednak wiele zmienia.

- Przeczytałem tekst w "Gazecie" i od razu przypomniałem sobie rozmowy z ojcem - mówił nam wczoraj Sawicki. - Wiele lat temu opowiadał mi, że tuż przed wojną, zaraz jak tylko wybudowano teatr, zrobił kilka projektów takich malowideł. Jedno czy dwa zaczął nawet robić. Ale urzędnicy stwierdzili, że nie ma pieniędzy, i zdecydowali, że fresków jednak nie będzie. Ojcu nie zapłacili nawet za te zrobione, szybko otynkowali, a zaraz później wybuchła wojna. Ojciec opowiadał to jako anegdotę, o której właściwie szybko zapomniałem. Ale już po jego śmierci, kiedy porządkowałem pracownię, znalazłem rulon z projektami rysunków. Pamiętam, choć bez szczegółów, że były tam jakieś sceny antyczne. Gdzieś na początku 2000 r. pomyślałem, że lepszym miejscem dla tych projektów będzie teatr. I zaniosłem je tam. Powinni dobrze poszukać, może wcześniej nie zwrócono na nie uwagi, bo to ani zdjęcia, ani typowe dokumenty, i rulon stoi sobie w kącie. Wybiorę się do teatru w poniedziałek i zobaczymy.

Zdaniem Lechowskiego, taka geneza malowideł ma ręce i nogi. Co prawda, budowa teatru przed wojną była prestiżowa, angażowała wiele środowisk. Zatem dziwny wydać się może fakt, że nigdzie nie zanotowano nawet informacji o freskach ani też nie ma na ten temat żadnych zdjęć. Ale jeśli prace powstawały w ciągu kilku tygodni, a w chwilę później je zamalowano - to możliwe jest, że nigdzie tego faktu po prostu nie zdążono udokumentować.

Na razie konserwator zabytków zdecydował, że pięć fragmentów elewacji nie będzie tynkowanych. Zostaną zabezpieczone, przeprowadzona zostanie prawdopodobnie ekspertyza konserwatorska. Odkrycie fresków komplikuje trochę sprawę remontu, ale teatr nie wyklucza, że jeśli freski okażą się cenne, będzie starać się o środki na ich odnowienie.

***

Apel do Czytelników

Jeśli ktoś posiada informacje na temat malowideł odkrytych na Teatrze Dramatycznym, prosimy o kontakt - 85 74 78 157

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji