Artykuły

Wirtualna dokumentacja teatralna

Dorota Buchwald. Od internetu nie ma ucieczki. Wirtualne, wcale już nie znaczy możliwe, czy potencjalne. To jest konieczne, rzeczywiste. Wyrosło nam pokolenie, dla którego świat wirtualny jest najprawdziwszy i jeżeli tam czegoś nie da się znaleźć, to uznaje, że tego nie ma, nie istnieje. A jeśli nie istnieje, to nie jest potrzebne. A my przecież chcemy być potrzebni, bo dla kogo to robimy?

Nie wiem, czy prawidłowo odczytuję intencję organizatorów naszego spotkania, ale przeczytawszy tytuły referatów i kilku z nich już wysłuchawszy mam wrażenie, że zastanawiać się będziemy nad sensem archiwizowania sztuki teatru i nad sposobami, w jaki się to robi w naszym kraju. Co do sensu zajmować stanowiska nie będę. Służę do wglądu bezcennym zielonym zeszytem, w którym zapisują swe nazwiska wszyscy, którzy z naszego archiwum korzystają. Jest ich przeciętnie sześćdziesięcioro w tygodniu, nie licząc tych, co chcą skorzystać przez telefon. Co zaś do sposobu, to chciałabym Państwu zaprezentować, coś wciąż jeszcze oryginalnego w naszej dziedzinie, a mianowicie elektroniczne kartoteki, czyli wirtualną dokumentację teatralną. Większość osób obecnych na sali doskonale zna zbiory Działu Dokumentacji, nie będę więc szczegółowo o nich opowiadać. Powiem tylko kilka słów dla tych, którzy nie mieli okazji z naszego archiwum korzystać.

Dział Dokumentacji Teatralnej powstał w 1970 roku przy Zarządzie Głównym Związku Artystów Scen Polskich w Warszawie. Jest w tej chwili jednym z nielicznych archiwów centralnych, archiwum tematycznym, gromadzącym materialne świadectwa artystycznej działalności po pierwsze scen teatralnych wszystkich typów, po drugie wszystkich osób w jakikolwiek sposób z tą działalnością związanych. Interesuje nas współczesne życie teatralne, to znaczy to, co wydarzyło się po 1945 roku i na opracowaniu pełnej dokumentacji tego okresu skupiamy swoje wysiłki. Nasze archiwum jest zbiorem żywym i otwartym. Każdego dnia przybywa do naszych zbiorów odpowiednia ilość programów teatralnych, zdjęć z przedstawień, dokumentów personalnych i ogromna ilość wycinków prasowych. Materiały te są odpowiednio segregowane, katalogowane, opracowywane i włączane do zbiorów. Niemal od początku istnienia Działu oprócz funkcji archiwum, miejsce to zaczęło pełnić funkcję ośrodka informacji o bieżącym życiu teatralnym. Stało się to za sprawą pewnego pomysłu Barbary Krasnodebskiej, założycielki i wieloletniej kierowniczki Działu Dokumentacji. Pozyskane z napływających do archiwum źródeł wiadomości zaczęła zapisywać w rozbudowanym systemie krzyżowych kartotek, tworząc z nich nową jakość, usystematyzowaną i uporządkowaną - informację. To właśnie stało się naszą specjalnością. Sami więc Państwo widzą, że to, co się później stało, było nieuniknione.

W 1991 roku, czyli już prawie dziesięć lat temu, ręcznie wypełniane kartoteki zostały stopniowo zastąpione przez komputery i bardzo szybko powstało pięć wielkich baz danych obejmujących swoim zakresem obszar o wiele większy niż tradycyjne katalogi. Specjalnie dla nas napisane, oryginalne programy komputerowe pozwalają na porządkowanie i przeszukiwanie tych baz w najrozmaitszy sposób. Dzięki temu możemy nie tylko gromadzić, opracowywać i zapisywać, ale także tworzyć i opracowywać informacje przekrojowe z pogranicza statystyki i socjologii.

Jakie to są bazy i co się w nich znajduje? Największą z nich jest DOKUMENTACJA. Zawiera biogramy ponad 30 000 osób. Każda osoba ma swój rekord, schematyczny formularz, który wypełniamy informacjami o zawodowych czyli w tym wypadku artystycznych osiągnięciach, zatrudnieniu etatowym, wykształceniu, nagrodach, odznaczeniach, datach życia i śmierci, miejscu pochowania i lokalizacji grobu. Każda, nawet najmniejsza praca artystyczna wykonana przy realizacji spektakli teatralnych, produkcji filmów i przedstawień Teatru TV powinna w tej bazie zostać odnotowana i przypisana odpowiedniej osobie. I tak się to codziennie odbywa. Pozyskiwane ze źródeł informacje są na bieżąco wprowadzane do bazy. Poczynając więc od 1991 roku baza zawiera komplet informacji bieżących. Dane wcześniejsze są sukcesywnie przenoszone do bazy z kartotek, ale szczupłość obsadowa naszego Działu nie pozwała mi precyzyjnie określić terminu, w którym wszystkie fakty i daty z powojennej działalności artystów zostaną tam zapisane. Mam nadzieję jednak, że nie jest to bardzo odległa przyszłość.

Drugą wielką bazą są AUTORZY. Informacje tam zgromadzone są wielostopniowe. Alfabetyczny spis nazwisk autorów tekstów granych na wszystkich rodzajach scen (dramatycznych, lalkowych, muzycznych i w Teatrze TV) zawiera 20 000 pozycji. Do każdego autora przypisany jest alfabetyczny wykaz tytułów jego utworów. Do każdego tytułu - tu informacja rozbudowana jest o tytuł oryginalny, jeśli jest to tekst tłumaczony, lub tytuł pierwowzoru, jeśli jest to adaptacja - przywiązany jest rejestr wystawień. Zawiera on pełną informację o przedstawieniach: nazwiska realizatorów (tłumacza, reżysera, scenografa, choreografa, kompozytora itd.), obsadę (nazwiska aktorów i nazwy kreowanych przez nich postaci), nazwę teatru i dzienną datę premiery. Specjalny wyróżnik stosowany jest do wystawień prapremierowych. Bazę tę można porządkować według wszystkich pól i przeszukiwać przy pomocy koniunkcji warunków.

Trzecia baza to PREMIERY. Stworzona w 1993 roku jako podstawa dla drugiej części programu działającej w Ministerstwie Kultury i Sztuki jest rejestrem premier we wszystkich teatrach zawodowych w Polsce. Kartoteka teatrów zawiera bieżące informacje o statusie sceny, nazwiska dyrektorów, aktualne adresy i telefony, a także krótki zarys historyczny dotyczący zmian nazw teatrów i zmian dyrekcji. Do teatrów przypisane są podstawowe dane o przedstawieniach. Tak więc jest to po prostu pełen repertuar wszystkich scen działających dzisiaj w naszym kraju plus repertuar archiwalny scen obecnie nie istniejących.

Kolejna baza to NAGRODY. W uporządkowanym alfabetycznie według nazw rejestrze nagród wpisuje się ich kolejnych laureatów z obszernym opisem za co i kiedy nagroda została przyznana. Oprócz nazwy informacja o nagrodzie zawiera datę jej ustanowienia, fundatora, opis gratyfikacji i ogólny temat.

Baza ZDJĘCIA jest na razie zwykłym katalogiem naszych zbiorów fotograficznych, ale umożliwia oczywiście przeszukiwanie danych według różnych kryteriów, co w przypadku ponad 3 000 000 fotografii jest przydatne.

Tak w skrócie wyglądają nasze skomputeryzowane zasoby archiwalne. Korzystający z naszych zbiorów szybko przyzwyczaili się do technicznych ułatwień, do tego, że zamiast przepisywać mozolnie z kartotek lub je kserować mogą otrzymać wydruki z bazy lub usiąść przed czytnikiem i popróbować samodzielnego wyszukiwania interesujących ich informacji. Kim są nasi interesanci? Największą grupę stanowią dziennikarze zajmujący się w najrozmaitszych redakcjach - od radia i TV, poprzez "Teatr", "Dialog"(czyli pisma branżowe), po "Twój Styl" i "Życie w błękicie"- działami kulturalnymi. Potem studenci kierunków humanistycznych, pracownicy naukowi uniwersytetów, redaktorzy wydawnictw, pracownicy agencji aktorskich, menadżerowie i antreprenerzy teatralni, urzędnicy ministerstw i kancelarii urzędów państwowych, sami artyści. Codziennie udzielamy im wielu informacji, pomagamy w ustalaniu faktów, dat, nazwisk, miejsc, tytułów, nazw itd. Dzięki komputerom jesteśmy to w stanie zrobić natychmiast, więc zainteresowanie naszymi bazami wyraźnie wzrosło. To właśnie skłoniło nas do kroku następnego, to znaczy do decyzji o udostępnianiu naszych informacji w Internecie. Nie byłoby to oczywiście możliwe bez pomocy fachowców w tej dziedzinie, ponieważ żadna z osób pracujących w Dziale Dokumentacji Teatralnej nie ma technicznego wykształcenia, a sama umiejętność obsługi komputera już na tym etapie nie wystarczała. W 1996 roku nawiązaliśmy współpracę z Centrum Informatycznym Uniwersytetu Warszawskiego i tam właśnie, na uniwersyteckim serwerze została posadowiona wykonana przez studentów-wolontariuszy ZASP-owska strona www i związane z nią dwie największe nasze bazy - DOKUMENTACJA i AUTORZY , przysposobione przez uniwersyteckich informatyków do standardów internetu.

Współpraca nie była łatwa, trwała trzy lata, ale bardzo wiele nauczyłyśmy się przez ten czas. Dziś mądrzejsze o tamto doświadczenie trochę pewniej poruszamy się w świecie informatyków i internautów. Swoje strony www i bazy danych trzymamy na dwóch serwerach, doskonalimy ich wygląd i użyteczność, myślimy o rozbudowie. Zademonstruję je Państwu i pokażę, jak z nich korzystać.

www.zasp.pl

www.teatry.art.pl\zasp

Nie mamy jeszcze niestety zainstalowanego licznika osób zaglądających na naszą stronę i korzystających z informacji bazowych, ale mamy takie informacje z Katowic i mamy dowód, który pozwala mieć pewność, że zaglądających jest dużo. Tym dowodem jest bardzo ożywiona korespondencja elektroniczna. Listy z pytaniami, z prośbami o pomoc w odnalezieniu informacji szerszej niż podana w Internecie otrzymujemy nie tylko z kraju, ale z różnych stron świata. Pomagamy w ten sposób organizować międzynarodowe festiwale teatralne, ułatwiamy kontakty między instytucjami i odpowiadamy na tysiące wątpliwości merytorycznych, które mają opracowujący encyklopedie i kompendia wiedzy o teatrze, filmie i kulturze w ogóle. Wyjaśniamy także cierpliwie fanom naszych największych gwiazd, że żadnych danych personalnych chronionych ustawą o ochronie danych osobowych w naszych bazach nie znajdą.

To są oczywiście skromne początki. Uczymy się z Internetu korzystać i w Internecie istnieć w sposób sensowny i przydatny. Wciąż pracujemy nad wyglądem zarówno serwisu informacyjnego Związku Artystów Scen Polskich, jak i samych baz. Nie mają one ciągle tylu możliwości przeszukiwawczych, ile mają u nas na miejscu. Chcemy też, aby były bardziej atrakcyjne od strony estetycznej. Będą w bardzo niedalekiej już przyszłości rozbudowane i powiększone o biogramy autorów, zdjęcia z przedstawień, streszczenia sztuk, fotografie artystów. Być może uda nam się także dołączać opisy i recenzje ze spektakli. Są już także możliwości techniczne, aby wykorzystywać multimedia: głos i ruchomy obraz. Myślimy także o udostępnianiu w sieci kolejnej bazy, PREMIER, ponieważ wiele osób interesuje się historią poszczególnych scen teatralnych. Mamy sporo planów, a ponieważ archiwum nasze jest miejscem żywym i otwartym, to mam nadzieję, że będą realizowane.

Na koniec, po tym, co Państwo zobaczyli, opowiem smutną anegdotę. Równo rok temu byłam w Gdańsku na konferencji zorganizowanej przez Politechnikę Gdańską. Konferencja nazywała się Infobazy - internetowe bazy danych dla nauki i zaproszenie na nią było naprawdę wyróżnieniem dla naszej "chałupniczej roboty". Wśród 100 osób referujacych wysoce naukowe osiągnięcia w tej dziedzinie było nas tylko troje "przyuczonych humanistów" - ja, Jarosław Czembrowski tworzący w PWSFTViT wspaniałą bazę polskiego filmu i Jacek Biesiada kierujący zespołem PBL - którzy mogli pokazać oryginalny, funkcjonalny i tak szeroko zakrojony sposób tworzenia wirtualnej dokumentacji. Byliśmy z tego bardzo dumni. Jeszcze bardziej staliśmy się dumni, kiedy wysłuchaliśmy jak wielkie uniwersyteckie biblioteki meczą się z narzuconym odgórnie, bardzo skomplikowanym amerykańskim sposobem internetowego katalogowania książek, ile to pochłania czasu, ludzkiej energii i finansów. Więc jak już dobrze poczuliśmy, że oto świetnie i kompetentnie pokazujemy w globalnyn worku sieci internet polską kulturę, to podsumowania dwudniowych obrad dokonał członek najwyższych władz KBN. Stwierdził, że KBN nie jest w żadnym procencie zainteresowany dofinansowywanie takich naukowych baz. Są nieefektowne, same nazwiska, daty, fakty. Takie bazy, to można z każdej dziedziny kupić za granicą, gotowe. Po co się męczyć. Lepiej zapłacić licencję niż tworzyć własne. No chyba, że będą to wirtualne ogrody, z tryskającą fosforyzującą wodą fontanną i szczekającym psem na łańcuchu. Tylko to może powalić na kolana przyznającą dotację komisję.

Tak więc proszę Państwa, pamiętając o ogrodach, pracujemy nad naszymi bazami, żeby dla użytkowników były jak najbardziej atrakcyjne. Bo główną konkluzją tamtej konferencji było stwierdzenie, którego prawdziwość codziennie mocniej odczuwamy. Od tego nie ma ucieczki. Wirtualne, wcale już nie znaczy możliwe, czy potencjalne. To jest konieczne, rzeczywiste. Wyrosło nam pokolenie, dla którego świat wirtualny jest najprawdziwszy i jeżeli tam czegoś nie znajdują, to uznają, że tego nie ma, nie istnieje. A jeśli nie istnieje, to nie jest potrzebne. A my przecież chcemy być potrzebni, bo dla kogo to robimy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji