Artykuły

Poznań. Debata o Starej Gazowni

Zakłady Siły, Światła i Wody, czyli nowoczesne centrum kultury ulokowane na nadwarciańskim terenie Starej Gazown [na zdjęciu] i - to jest marzenie? Tak. Ale możliwe do realizacji! - To jest możliwe. Trzeba zacząć - powiedział podczas debaty o Starej Gazowni prezydent Ryszard Grobelny.

Debata o zagospodarowaniu Starej Gazowni odbyła się w czwartek, zorganizowaliśmy ją wspólnie z Towarzystwem Urbanistów Polskich w CK Zamek. Chodziło o to, by zebrać argumenty, które padały w dyskusji, którą wywołaliśmy na łamach "Gazety" na początku czerwca - i zrobić następny krok w stronę realizacji.

Hol, który przygotowaliśmy na debatę, wypełnił się ludźmi. Był prezydent Poznania Ryszard Grobelny, wiceprezydent Maciej Frankiewicz, radni, architekci, przedstawiciele wielu środowisk twórczych, poznaniacy, których po prostu obchodzi, jakim miastem jest i chce być Poznań.

Dobre wieści

To była właściwie debata optymistyczna - spotkanie ludzi, którzy chcą działać. - Mam nadzieję, że tego potencjału, który tutaj się rodzi, nie zmarnujemy - mówił Maciej Frankiewicz, wiceprezydent Poznania. Przekazał dobre wiadomości. - Aquanet nie sprzeda swojego budynku w Starej Gazowni w ciągu najbliższych miesięcy. Myślę, że mamy czas do końca roku na to, żeby znaleźć racjonalny sposób użytkowania gazowni, ustalić, co tam powinno być, jak powinno funkcjonować, jakie środki finansowe na to przeznaczyć - mówił.

Od budynku gazowni, należącego do spółki Aquanet, i planów spółki, by go sprzedać, rozpoczęła się "sprawa" Starej Gazowni. Zaapelowaliśmy do władz miasta, żeby stworzyły spójną koncepcję całości, nie pozwoliły zagospodarować cennego i zabytkowego terenu przypadkowo, zawalczyły o stworzenie tam przestrzeni dla kultury.

- To jest możliwe - powiedział podczas czwartkowej debaty prezydent Ryszard Grobelny, wskazywał możliwości i ograniczenia. Jego zdaniem możliwa jest rewitalizacja i zagospodarowanie na cele kultury ok. 30 proc. całego kompleksu. - To nie są pieniądze nierealne - powiedział, wyliczając już konkretne kwoty na to potrzebne. - Na resztę Starej Gazowni szukajmy funkcji, które zarabiałyby na całe centrum. Może uczelnia, może jakiś biznes związany z kulturą - projektował.

- Myślę, że powinny powstać dwa zespoły ludzi. Jeden, który zajmie się ustaleniem programu tego miejsca, tego, co byśmy chcieli tam mieć, o czym marzymy. Drugi biznesplanem - szukaniem finansowych możliwości. Niech te dwa zespoły się zderzą - mówił.

Musi być marzenie

Andrzej Kurzawski, prezes SARP: - W zawodzie architekta wszystko zaczyna się od tego, że trzeba mieć marzenie. Myślę, że marzenie o tej przestrzeni, która mogłaby się stać nadzwyczajnym miejscem w Poznaniu, połączyło pozytywnie wielu ludzi. Chyba po raz pierwszy czytałem i słyszałem generalnie zgodnie pozytywne opinie ludzi o tym pomyśle. Jest potrzeba, żeby coś takiego tam zrobić, jest marzenie. Teraz trzeba pójść krok dalej.

- Najpierw musi być marzenie, żeby mogło coś powstać. Musimy wiedzieć, czego chcemy, żeby móc to zaprojektować - mówił Marek Wasilewski, redaktor naczelny "Czasu Kultury", profesor ASP. Stowarzyszenie "Czasu Kultury", wspólnie z innymi twórcami i animatorami kultury zaczynają tworzyć zespół pod patronatem m.in. prof. Marka Ziółkowskiego, który może zająć się sformułowaniem pomysłu na Starą Gazownię.

Czego chcemy? - Wiemy, czego chcielibyśmy uniknąć - mówił Wasilewski. - Na pewno parcelacji tego miejsca na różne podmioty, które będą żyły niezależnie od siebie. Jeśli mamy szansę zagospodarowania nowej przestrzeni, niech stanie się ona naprawdę nową instytucją kultury XXI wieku. Nie przenośmy w tę nową przestrzeń starych instytucji kulturalnych, sposobów działania, skansenów, tego, co nie udaje nam się w Poznaniu w innych miejscach. Musimy w zupełnie inny sposób o tym pomyśleć, jako o takiej naszej "ziemi obiecanej", zupełnie nowej instytucji kultury, takiej, jakiej jeszcze w Poznaniu nie było - wskazywał. - Niech to będzie przestrzeń jak elastyczna rama dla różnego rodzaju nowych inicjatyw kulturalnych, otwarta na przyszłość, na nowe projekty - mówił. - I to nie powinno być tak naprawdę miejsce, które zaspokoi tylko potrzeby środowisk twórczych Poznania. Powinno horyzontem sięgać w Europę, świat, żebyśmy poznawali tam coś innego, nowego, a nie pogrążali we własnym sosie - mówił.

Piotr Voelkel, zaproszony do dyskusji, zaczął od tego, że... chciał kupić Starą Gazownię. - Ale za długo musiałbym czekać, kupiłem drukarnię, bo to mogłem zrobić już, a szkoda mi czasu. Będzie tam centrum designu, kształcące projektantów - opowiadał. Jego zdaniem miasto powinno zainwestować w gazownię w taki sposób, by była to inwestycja w rozwój, w młodych ludzi, w społeczny kapitał - a to jest konieczne.

- Inaczej stracimy szansę, żeby stać się ważnym miastem. Gazownia powinna być alternatywą dla piwa na Starym Rynku, prostej, szybkiej rozrywki. Miejscem, gdzie ludzie mogą się skonfrontować z kreatywnym myśleniem, bo jeżeli takich nowych miejsc nie zaczniemy tworzyć, to potencjał Poznania wkrótce się wyczerpie, jak bateria. Mamy tyle ambitnej, inteligentnej młodzieży, która tłumnie przychodzi choćby na festiwal Malta. Trzeba stworzyć dla niej warunki, na pewno ich potrzeb miasto nie zaspokoi inwestując w stadion - mówił i dostał owacje. - Ja oddałbym gazownię artystom, ale w ten sposób, że stworzyłbym tam bardzo uniwersalną przestrzeń, w której mogą się odbywać równocześnie kongresy, wykłady, gdzie zaprasza się teatry, artystów z całej Polski, Europy. Nie dałbym jej na własność jednej instytucji, ale stworzył coś na zasadzie impresariatu zarządzającego tą przestrzenią - proponował. W takiej formie znalazłby tam równocześnie miejsce np. bezdomny Polski Teatr Tańca Ewy Wycichowskiej.

Wśród tych, którzy podawali pomysły, byli też studenci architektury, którzy widzieliby tam miejsce dla swojego wydziału, teraz ulokowanego w nie najlepszym miejscu. - To byłoby miejsce, gdzie równocześnie tworzymy i wystawiamy - mówili. Ten projekt jest również możliwy.

Pozytywny plan

Debata trwała ponad dwie godziny, nie mogła się skończyć, bo to początek - i dyskusji, i pracy nad Starą Gazownią. Ale zakończyła się pozytywnym planem. Trzeba sformułować program - możliwe, że rozpisać na niego konkurs. W ciągu kilku miesięcy opracować wstępną koncepcję realizacji. I zacząć. - Połączonymi siłami władz Poznania, marszałka województwa i społecznego zespołu ludzi, którzy stworzą atrakcyjny program - to jest realne - to wniosek z debaty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji