Artykuły

Europejska Stolica Kultury, czyli Gdańsk - Toruń 0:1

Europejska Stolica Kultury to tytuł zaszczytny, a miasto które go otrzyma powinno oferować ponadprzeciętną ofertę kulturalną. Jednak dotychczasowe przedsięwzięcia naszych władz przypominają raczej strzelanie sobie w stopy, niż sensownie zaplanowane działanie - na tyle często, że jego organizacja całkowicie kuleje - pisze Jakub Knera w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

O tym, że nasze miasto ubiega się o tytuł ESK wiadomo już od dawna, natomiast trudno dopatrzyć się bardziej spektakularnych działań w tym kierunku.

Podczas ostatniego weekendu byłem w Toruniu na otwarciu tamtejszego Centrum Sztuki Współczesnej. Budynek w kształcie prostokątnej bryły powstał zaledwie w dwa lata, w połączeniu z niezwykle przestronnym wnętrzem robi niesamowite wrażenie. Razem z otwarciem instytucji otwarto pierwsze wystawy m.in. "Kwiaty naszego losu", a uroczystość zainaugurował koncert muzyki alternatywnej, gdzie wystąpił m.in. zespół Flykkiller. CSW doskonale wpisuje się w cykl przygotowań do uzyskania przez Toruń tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, więc po powrocie z miasta Kopernika zaczęły nasuwać mi się porównania z Gdańskiem.

O tym, że nasze miasto ubiega się o tytuł ESK wiadomo już od dawna, natomiast trudno dopatrzyć się bardziej spektakularnych działań w tym kierunku. W ubiegłym roku odbyło się "Czytanie Pana Tadeusza", które miało rozpocząć cykl podobnych imprez. A co później? Nie wiele. Istnieje wszakże Europejskie Centrum Solidarności, które niby rozwija swoją działalność, ale w przeważającej mierze w okopach wątków nostalgiczno-historycznych i to w formie, która staje się coraz bardziej wtórna. Zdarzają się bardziej nagłośnione imprezy - jak chociażby niedawny "Maj Niezależnych" - ale jeśli się jej przyjrzeć, warto zapytać czy była to impreza dla gdańszczan, czy też dla miejskich władz i elity naszego miasta? Miałem wątpliwości.

Brakuje przyciągających młodzież koncertów, kulturalnych imprez nie oscylujące w okolicach tych z "piwem i muzyką do kotleta". Poza tym co z promocją miasta ? (Toruń otwarciem CSW wypromował się doskonale) Gdańsk chce przyznawać kolejną nagrodę literacką, na wzór Gdyni. Pomysł wtórny, a przy tym jeśli liczba nagród wzrasta, powoli tracą one na znaczeniu. Może lepiej byłoby zorganizować mocny festiwal muzyczny, który przyciągnąłby ludzi spoza regionu? Imprez z kręgu "kultury wysokiej" jest jak na lekarstwo, a na tytuł ESK trudno zasłużyć sobie jarmarcznymi występami i koncertami Letniej Sceny Muzycznej.

Urząd Miasta w Toruniu wydaje comiesięczny biuletyn, w którym opisuje wszystkie wydarzenia kulturalne odbywające się w danym miesiącu, CSW ma doskonałą interaktywną witrynę internetową, a jeśli ktokolwiek chciałby się dowiedzieć jak przebiega ubieganie się miasta o tytuł ESK może wejść na stworzony specjalnie w tym celu portal. Gdańsk nie ma żadnego z powyższych. Po wpisaniu do wyszukiwarki internetowej hasła "Europejska Stolica Kultury" oprócz Torunia wyświetlają się m.in. adresy stron Lublina czy Łodzi (każda w co najmniej dwóch wersjach językowych!). Tymczasem adresu Gdańska jak nie było, tak nie ma.

Europejska Stolica Kultury to tytuł zaszczytny, a miasto które go otrzyma powinno oferować ponadprzeciętną ofertę kulturalną. Jednak dotychczasowe przedsięwzięcia naszych władz przypominają raczej strzelanie sobie w stopy, niż sensownie zaplanowane działanie - na tyle często, że jego organizacja całkowicie kuleje. Lepiej byłoby, gdyby magistrat przemyślał kampanię ubiegania się o ten tytuł, aby jej rezultatem była zarówno promocja naszego miasta w świecie, ale też jego ożywienie kulturalne z pożytkiem dla mieszkańców. Bo w konfrontacji z samym tylko Toruniem przegrywany dość drastycznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji