Artykuły

Finlandyzacja polskiego teatru

"We are Camera/Rzecz o Jazonie" w reż. Krzysztofa Minkowskiego w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - dodatku Kultura.

"We are camera/Rzecz o Jazonie" to anarchiczna groteska o człowieku, który uznał NRD za ziemię obiecaną. Jeleniogórski debiut reżysera Krzysztofa Minkowskiego udowadnia, że ma on poczucie humoru i stylu.

Była taka piosenka Monty Pythona "Finland, Finland" o absurdalnych urlopowych zaletach okolic Helsinek. Z filmu "Niebezpieczny umysł" został mi w głowie obraz Finlandii, raju dla szpiegów, krainy zimnowojennej walki wywiadów. Ale z fantastycznej geografii dramatu Fritza Katera (pseudonim reżysera Armina Petrasa) wynika, że to europejskie zadupie leżało kiedyś dokładnie w pół drogi między RFN a NRD. Sztukę Katera wystawił w Jeleniej Górze debiutant Krzysztof Minkowski, kolejny młody reżyser (po Kani, Sadowskiej i Nalepie) wyedukowany całkowicie w Niemczech. Nie wiem, co ze studiów nad niemieckim teatrem w niemieckim teatrze wyciągnie dla siebie Minkowski, na razie traktuje tamtejszy rynek jako kopalnię nowych nieszablonowych tekstów. I szkołę nierealizmu.

Oto zachodnioniemiecki naukowiec zabiera swoją żonę i dwójkę dzieci na sylwestrowy wypad do Finlandii. Dopiero na miejscu wyjawia im, że pracuje dla wschodniego wywiadu i właśnie zdecydował się wybrać wolność, zamieszkać po drugiej, komunistycznej stronie muru. Kater prokuruje poetycką zgrywę ze Stasi i NATO w tle. Oczami nic nierozumiejących dzieci patrzy na kolejny odcinek szpiegowskiego thrillera o sprzedaży tajnych danych dotyczących broni biologicznej. To Bond na kwasie mrówkowym, Bond po Zelkach Haribo. Sceniczny świat jest ulepiony tyleż ze wspomnień o dwóch niemieckich państwach i ludziach, którzy musieli między nimi wybierać, ile z urojeń i fikcji, prześwietlonych popkulturowych klisz. Jeleniogórska Finlandia nocy sylwestrowej 1969 roku to strefa buforowa między ojcem a matką, mężem i żoną, siostrą i bratem (zabawnie niedojrzali Anna Ludowicka i Marcin Pempuś). Linia rozpięta między dzieciństwem i dorosłością. Wątrobą i butelką wódki. Mityczna Kolchida, skąd biolog Ernst przywiezie do NRD złote runo, które zapewni szczęście i dobrobyt tym lepszym Niemcom. Jednak Minkowskiego nie interesuje mit, podskórne życie opowieści o Jazonie i argonautach, nowe wcielenie Medei. Poezja i mitologia przegrywają tu z farsą przyprawioną szczyptą nostalgii, naiwnym pragnieniem powrotu choć na chwilę do tamtych "kolorowych", "odjechanych" czasów. Minkowski nadaje spektaklowi skeczową strukturę, pozwala swojej obsadzie szarżować w quasi-kabaretowych numerach. Reżyser przywołuje przełom lat 70. za pomocą zestawu hitów z nadreprezentacją piosenek Stonesów. Część kwestii bohaterów nakłada się na ich refreny, zmienia się w prywatne playli-sty. Dla równowagi - rodzinne narady wakacyjne pokazywane są w konwencji partyjnego zjazdu niemieckiej partii komunistycznej (SED). Wystąpienia kolejnych prelegentów, reżyserowany entuzjazm, długo niemilknące oklaski. Bawią obciachowe i oldskulowe kostiumy i fryzury aktorów: kolorowe krawaty, sweterki, marynary, koszulki i bluzki. "We are the camera" to także ponadczasowe kpiny z Niemców na wakacjach, żarty z rewolucji seksualnej i dzieci-kwiatów zderzonych z enerdowską siermięgą. Umarłem ze śmiechu po wiekopomnej ripoście fińskiego recepcjonisty, wypowiedzianej z niesamowitym akcentem przez Roberta Manię. Owa wiekopomna riposta brzmiała mniej więcej tak: "I'm not Hitler, I give you the room". Jedne debiuty przypominają bicie we wszystkie dzwony w mieście, inne poprzestają na horyzoncie studniówkowym. Jeleniogórska krotochwila Minkowskiego pokazuje, że młody reżyser ma poczucie humoru i stylu. O nic nie walczy. Nikogo nie obraża. Nic nie przewraca do góry nogami. Dużo to czy mało na początek? Sprawdźcie sami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji