Artykuły

Warszawa. Zwycięzcy XXI Międzynarodowego Biennale Plakatu

W XXI edycji prestiżowej międzynarodowej imprezy najlepsi okazali się Francuzi i Japończycy. Artyści znad Sekwany zebrali większość nagród za projekty ideowe i promujące kulturę. W kategorii kultury zwyciężył Ronald Curchod z Francji, który na tle rozmytej fotografii umieścił wyrazisty znak, zapowiadający śmierć Szekspirowskiego "Króla Leara".

Japończycy wzięli wszystkie w plakacie reklamowym. Polacy pokonali konkurencję w debiutach. Biennale towarzyszą obchody 40-lecia Muzeum Plakatu.

Szare wygrywa

660 prac pokazanych w Muzeum Plakatu i Oranżerii Pałacu w Wilanowie przypominają barwną tapetę. Jednak jurorzy zgodnie wyróżnili prace w szarościach lub czarno-białe.

W kategorii kultury zwyciężył Ronald Curchod z Francji, który na tle rozmytej fotografii umieścił wyrazisty znak, zapowiadający śmierć Szekspirowskiego "Króla Leara". W ideowej - Mark Gowing z Australii, który w plakacie "Olej niszczy pokój" rozlał puszkę czarnej farby. Kształt plamy kojarzy się z wyciekiem nafty, jak i gołąbkiem pokoju. Niewiarygodne, że projektantowi udało się odświeżyć zgrany do cna picassowski symbol.

Jednak wbrew preferencjom jury w plakacie nie obowiązuje dziś jeden nurt. Prace o tematyce kulturalnej bardzo często upodabniają się do obrazu, ilustracji lub fotografii. Ideowe z natury pozostają bardziej zdyscyplinowane i operują czytelniejszym znakiem. Ich twórców mobilizuje osobiste zaangażowanie w ważne kwestie społeczne.

Najbardziej krytyczni i wyczuleni na ważne problemy świata są młodzi. Potrafią je celnie rozpoznać i nadać im sugestywną formę plastyczną. Doskonałym tego dowodem są nagrodzone prace Polek. Anita Wasik - laureatka Złotego Debiutu im. Henryka Tomaszewskiego - rozlicza się ostro z wykorzystywaniem ludzi przez wielkie korporacje. Anna Szczepańska, uhonorowana wyróżnieniem za plakat "Fashion Victims" - z suknią na wieszaku przypominającą czarnego kota, komentuje z humorem i ironią skutki ulegania dyktatowi mody.

Tyłem do reklamy

Niekwestionowanymi artystami reklamy pozostają Japończycy. Złota medalistka Yumiko Meya śmiało przy tym uderza w szarość różem. Japoński sukces nie zmienia faktu, że na Biennale startuje coraz mniej projektów reklamowych. W tegorocznym konkursie znalazło się w tej grupie tylko 39 prac. Uwe Loesch, przewodniczący jury tłumaczy: - W tradycji Biennale nigdy plakat reklamowy nie był silnie eksponowany, ale w przyszłości może się to zmienić.

Plakat, wbrew czarnym prognozom, nie zginął pod naporem nowych mediów i trzyma się mocno. 1338 projektantów z 58 krajów nadesłało na konkurs 3068 prac. To rekordowe liczby. Jednak współczesny ambitny plakat niewiele ma już wspólnego z dawną sztuką ulicy. Jest przede wszystkim manifestem artystycznym. Adresowanym nie do przechodniów, lecz do kolegów z branży i koneserów. Biennale upodabnia się coraz bardziej do zamkniętych imprez klubowych. W dniu inauguracji na ulicach w centrum stolicy nie było ani śladu informacji o nim. Do święta dołączyła wprawdzie część galerii w mieście, ale one imprezują we własnym gronie. Zwycięża artystyczny clubbing potęgujący wyobcowanie Biennale.

Wystawa czynna do 7 września.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji