Artykuły

Nie sprzedam się

- "Show" dotyczy mnie bezpośrednio, więc jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony gram w superprodukcji telewizyjnej, która osiąga milionową widownię, a z drugiej jestem w świątyni sztuki i pracuję nad rzeczą, która jest właśnie o tym i na dodatek jest prześmiewcza - mówi JOANNA KORONIEWSKA przed premierą w Teatrze Komedia.

Media pokazują otaczającą nas rzeczywistość, ale zarazem ją kreują, i manipulują swoimi odbiorcami. Tak w skrócie brzmi przekaz sztuki "Show", którą od piątku pokazywać będzie teatr Komedia.

Piętnastoletni Justin jest świadkiem dramatycznego zdarzenia-jego matka zostaje zgwałcona i zamordowana. Telefon alarmowy chłopaka zostaje nagrany i wykorzystany przez media. Z dnia na dzień nastolatek staje się bohaterem telewizji i idolem widzów. - Justin jest młodym, zbuntowanym, bezkompromisowym człowiekiem. A jednak daje się wciągnąć w wir show-biznesowej machiny - mówi reżyser Marcin Sławiński. - To spektakl o tym, jak człowiek jest skłonny do korupcji, o tym, jak ciężko jest zachować ideały w obliczu sytuacji, przed jakimi stawia nas życie - dodaje.

Z drugiej strony to opowieść o bezwzględności mediów, które dostarczają nam tematów, które wydają się nas interesować, ale także to zainteresowanie wzbudzają. Wmawiają, że tego właśnie potrzebujemy i to się nam podoba. - Robią to pod pozorem współczucia, zainteresowania człowiekiem, a tak naprawdę chodzi jedynie o słupki oglądalności. Ludzka tragedia może być formą rozrywki - uważa Sławiński.

Choć "Show" porusza tak poważne i drastyczne tematy, sztuka jest czarną komedią. - Patrzymy na świat i te problemy z pewnym dystansem - zapewnia reżyser. Co nie znaczy jednak, że widz nie ma wyjść z teatru z konkretnym przesłaniem i następnego dnia rano włączyć telewizor z większą świadomością na temat tego, co w nim zobaczy.

Przedstawienie tylko dla widzów dorosłych.

Giną Gionfriddo, "Show", reż. Marcin Sławiński 6.06. Teatr Komedia (ul. Słowackiego), godz. 19.

Bilety: 55-66 zł

***

Paulina Sygnatowicz: Kim jest grana przez Ciebie bohaterka?

Joanna Koroniewska [na zdjęciu]: - Julia ma dwadzieścia lat. Jest przykładem skomercjalizowania naszego życia, potrzeby bycia w centrum uwagi, fascynowania się tzw. osobami znanymi. Interesuje się głównym bohaterem, ponieważ słyszała o nim w telewizji.

Ty sama jesteś osobą, która znajduje się w centrum zainteresowania mediów...

- Ale jestem też osobą, która broni swojej rodziny i która nigdy nie zacznie się sprzedawać, bo nie mam tego w charakterze. Nie funkcjonuję specjalnie w różnych gazetach, ponieważ nie czuję się autorytetem w jakiejkolwiek dziedzinie.

Grasz w serialu "M jak miłość", stałaś się osobą kojarzoną głównie z tą rolą. Dla aktorki teatralnej to nie jest sytuacja komfortowa.

- "Show" dotyczy mnie bezpośrednio, więc jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony gram w superprodukcji telewizyjnej, która osiąga milionową widownię, a z drugiej jestem w świątyni sztuki i pracuję nad rzeczą, która jest właśnie o tym i na dodatek jest prześmiewcza. Jestem przekonana jednak, że rozwijam się tylko w teatrze, gdzie na szczęście gram przeróżne role.

Rozumiem zatem, że stawiasz na ciężką, rzetelną pracę, a nie na łatwą popularność?

- Tego zawodu nie można uprawiać dla popularności, trzeba go wykonywać dla pasji. Mam nadzieję, że ta sztuka w całym marketingowym wirze nie zaginie i dotrze do widzów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji