Jubileusz BTL-u
Białostocki Teatr Lalek zaprasza wszystkich widzów na spektakularne obchody 55-lecia istnienia Przez kilka ostatnich lat, pod rządami Marka Waszkiela, Białostocki Teatr Lalek przeszedł ewolucyjne, lecz bardzo mocne przeobrażenie. Można powiedzieć, że z cenionej sceny lokalnej stał się placówką "europejską".
Nie chodzi tu tylko o częste ostatnio wyjazdy na tournee i międzynarodowe festiwale, lecz przede wszystkim o intensywną współpracę z zagranicznymi teatrami i artystami. Kontakty Marka Waszkiela zaowocowały licznymi, bardzo udanymi koprodukcjami. Wystarczy wspomnieć podziwianą w Polsce i Europie "Fasadę" czy niezwykle ciekawe widowisko "Jest królik na Księżycu". Jeżeli w jakiejś placówce kulturalnej w Białymstoku czuje się, że Polska i nasze miasto jest faktycznie częścią zjednoczonej Europy, to właśnie w BTL-u.
Jednocześnie Waszkiel nie zapomniał o lokalnych twórcach, o otrzebie "hodowania" teatralnej młodzieży, a także o tym, że teatr to nie tylko udane realizacje, ale też ryzykowne eksperymenty. Gdyby nie odwaga Waszkiela, być może nie byłoby spektakularnego sukcesu "Baldandersa" Kompanii Doomsday. Dyrektor BTL-u zaufał Marcinowi Bartnikowskiemu i Marcinowi Bikowskiemu, którzy zdobywali zawodowe szlify w niezbyt udanych "Głupcach". Jednak niedługo potem powstał podziwiany na scenach całej Polski i w wielu miejscach Europy "Baldanders".
Przed tygodniem Kompania Doomsday przywiozła do BTL-u "Mewę" Czechowa - jeszcze jedno potwierdzenie, że kilka lat temu Waszkiel mial świetną intuicję.
Efektem polityki Marka Waszkiela jest to, że na jubileusz 55-lecia BTL-u będzie mógł zaprezentować dziesięć widowisk różnorodnych formalnie, adresowanych do widzów w różnym wieku, operujących wielką gamą technik wyrazu. W dniach 20-22 czerwca zobaczymy m.in.: "Baldandersa", "Sklepy cynamonowe", "Fasadę", "Barona Munchausena" "Komedianta" i kilka innych doskonałych widowisk.
Na zdjęciu 'Valerie" w reż. Alaina Lecucq