Artykuły

Opole. 70 lat Teatru Lalki i Aktora

Najlepsze spektakle w historii opolskiego Teatru Lalki i Aktora, a także wybitne przedstawienia z kraju i zagranicy. Wszystko to zobaczymy w tym tygodniu z okazji 70. urodzin opolskiego teatru.

Program urodzinowy jest równie imponujący jak sama rocznica. Atrakcje przygotowano z myślą o starszych, ale też i najmłodszych widzach. Opolski teatr wystawi m.in. "Pinokia", "Calineczkę" oraz swoją prawdziwą chlubę - "Żywoty Świętych. Spowiedź w drewnie". Szczególnie atrakcyjnym dla mieszkańców spektaklem będzie "Arka" Teatru Ósmego Dnia. To efektowny spektakl plenerowy, który zawsze przyciąga tłumy. Warunek jest jeden - musi dopisać pogoda. Cały spektakl bowiem odbywa się na wielkim statku, który stanowi wielopoziomową scenę.

Ciekawą propozycją będzie również widowisko "Bruzda" Leszka Mądzika, który już jest prawdziwą ikoną polskiego teatru. Wyznaczający nowe trendy reżyser wraz z Zespołem Sceny Plastycznej "Kul" zaprezentuje spektakl, który jest nowym krokiem w ich 38-letniej karierze. Nie rozgrywa się w charakterystycznym dla reżysera mroku, ale po raz pierwszy w pełnej jasności. Warto też "Bruzdę" zobaczyć, ponieważ Mądzik pojawia się w niej jako aktor, co też jest nie lada nowością.

Prawdziwym hitem obchodów może się natomiast okazać włoski spektakl "Biancaneve" ("Królewna Śnieżka") w reżyserii Marii Grazia Cipriani. Co ciekawe, ludzkich rozmiarów Królewnę Śnieżkę otaczają krasnoludki zmniejszające się, gdy wchodzą za magiczny parawan.

Urodzinowe obchody to nie tylko spektakle. W sobotę będzie można przyjść do teatru na dni otwarte. Zobaczyć kulisy, a także porozmawiać z pracownikami. A później wybrać się na majówkę z latawcami. Wielki pochód ruszy spod teatru na wyspę Bolko, gdzie odbędzie się zbiorowe puszczanie latawców. Może w nim wziąć udział każdy, kto wcześniej przygotuje swój latawiec. A potem każdy właściciel latawca będzie mógł wejść za darmo do zoo.

Na ostatni dzień jubileuszu przygotowano w teatrze prezentację filmu dokumentalnego o OTLiA oraz promocję książki na ten sam temat. - Znajdzie się w nich przede wszystkim wspaniała, bardzo barwna historia naszego teatru. To dowód na to, że szanujemy dorobek naszych poprzedników, i przede wszystkim na to, że chcemy nadal z tego dorobku korzystać. Iść na przód, nie zapominając o tym, co było - komentuje Krystian Kobyłka, dyrektor teatru.

***

Aktorzy Teatru Lalki i Aktora mówią o sobie

Anna Jarota Nie lubię słowa: grać. Bo co to znaczy? Pokazywać? Chcę się wcielić w postać, którą jestem na scenie. Myślę o niej, zastanawiam się: co by zrobiła? jak by się zachowała? Nawet ubieram się tak, jak w moim wyobrażeniu ubierałaby się ona w rzeczywistości. Na bankiet po premierze "Kopciuszka" wyskoczyłam w złotych pantofelkach. Nie wiem dlaczego, tak jakbym jeszcze nie wyszła z mojej scenicznej postaci. Kiedy wchodzę na scenę, chcę mieć rolę w sobie. Agnieszka Zyskowska-Biskup: Magia teatru, w którym jestem, tworzy się za sprawą dzieci zasiadających na widowni. Rozdziawiają buzie, chcą nas dotknąć. A wtedy czuję, że znów chciałabym być takim dzieckiem jak one. I pragnę być z nimi. Kiedy się na nie otwieram, kiedy puszczam dla nich wodze swojej fantazji, mam poczucie, że czymś niezwykłym je obdarowuję. Łukasz Schmidt: Teatr wprowadza do mojego życia wiele radości. Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego się tak dzieje, z jakiego powodu chcę zostać aktorem. I był taki czas, w którym sądziłem, że chcę coś udowodnić. Pokazać, że potrafię, że mogę do czegoś dojść, coś osiągnąć. Ale później, kiedy naprawdę udało mi się tego dotknąć, poczułem, że kocham teatr sam w sobie. Mariola Ordak-Świątkiewicz: Aktorstwo mnie cieszy. Szczególnie kiedy mam szansę, żeby coś w sobie odkryć, poszukać, samą siebie zaskoczyć. Wtedy czuję, że mam rolę, która daje mi satysfakcję. Kiedy się potykam, ciężko przechodzę porażkę, bardzo mi smutno. Ale jak się podnoszę, zawsze szukam kolejnych wyzwań.

Andrzej Mikosza: W teatrze jestem już długo, więc w swoim aktorstwie boję się rutyny. Dlatego lubię podglądać młodych na scenie - co wnoszą? co proponują? Uciec od swojego stereotypu - postaci dobrej, ciepłej, łagodnej. Z biegiem lat mam na to coraz większy apetyt. Muszę przyznać, że niektóre moje kryształowe wcielenia teatralne oprowadzały mnie do szewskiej pasji, miałem ich serdecznie dość. Choć zawsze oddawałem im to, co tylko mogłem.

Barbara Lach Gdybym przez cały czas swojej pracy w teatrze nie trafiła na spektakl, który mnie porusza i we mnie pozostaje, to życie w sztuce nie miałoby dla mnie głębszego sensu. Na szczęście tak się nie stało. Zagrałam role, w których pozostawiłam coś z siebie i które odcisnęły na mnie swoje piętno. Właśnie taki teatr kocham najbardziej, który przejmuje i wzrusza. Choćby nawet nie przemawiał do wielkiej widowni. W ciągu 25 lat spotkałam mnóstwo tytułów, ale w świadomości pozostały dwa, trzy, może cztery, które zostały mi podarowane. I mogę powiedzieć, że właśnie wtedy zdarzył się dla mnie teatralny cud. Aleksandra Mikołajczyk: Pod okiem Janka Chraboła zrobiłam nawet w studium pomaturalnym dyplom z teatru przedmiotu. Ale wstąpienie do zawodowego zespołu teatralnego było wtedy bardzo odległe od moich życiowych planów. A jednak! Kiedy okazało się, że do teatru została przyjęta młoda dziewczyna tuż po studiach aktorskich i propozycja dla mnie staje pod znakiem zapytania, moja przekora nakazała mi powiedzieć: chcę być aktorką! A los w osobie dyrektora Kobyłki odpowiedział: więc zostań! Dziś nie wyobrażam sobie życia bez teatru. Dlaczego? To tak jak z pierwszym papierosem - albo się go odrzuca, albo zostaje się nałogowcem. Ja wpadłam w nałóg. Dorota Nowak: Jestem człowiekiem, który ma do siebie duży dystans. Potrafię się z siebie śmiać i cenię sobie wysoko poczucie humoru. Przyznam, że nie należę do zwolenników teatralnego ekshibicjonizmu, czyli odsłaniania się na scenie do końca. Lubię niedopowiedzenia i nie mam pragnienia, żeby odkrywać to, co siedzi we mnie najgłębiej. Uważam, że na użytek każdej roli - zresztą i w teatrze, i w życiu - trzeba dawać z siebie tyle ile należy, ale nie więcej. Na scenie to łatwiejsze, bo ktoś za mnie wymyśla początek i koniec historii, którą ja muszę tylko wypełnić swoim aktorstwem. Podczas gdy w prawdziwym życiu nic nie jest mi z góry dane. Ale z biegiem lat ten obraz się zmienił. Dziś teatr to dla mnie miejsce samouzdrawiania. Biorę udział w stwarzaniu świata, w którym dobro zwycięża zło, jasność wypiera ciemność. Radość, że mogę każdego dnia przypomnieć sobie, że taki świat istnieje, jest rodzajem terapii. Teatr uzdrawia mój realny świat. Elżbieta Żłobicka: Na czym polega moje szczęście bycia aktorką? Na tym, że nie czuję balastu scenicznych doświadczeń, a jednocześnie korzystam z nich. Schować na dnie rutynę i wejść na scenę ze świeżą głową i otwartością na uczucia i emocje. Łukasz Bugowski: Teatr w pewnym sensie uratował moje życie. W szkole aktorskiej mocowano się z moją osobowością. Niektórzy mieli wątpliwości. Taki człowiek na scenie? On nic nie czuje, nie wie, nie rozumie... A jednak! Poczułem, zdobyłem dyplom aktora. Może dlatego, że zawsze szukam czegoś w środku, w sobie. Żeby udowodnić, że nie jestem tylko facetem, który ma ksywę "Dziki", tylko kimś, kto ma wnętrze, płacze na filmach i lubi spacery w deszczu. Jan Chraboł: Dziś pracuję nad rolą, a jutro sam siebie w myślach poddaję krytycznej analizie. I czy tego chcę, czy nie chcę - łatwiej mi siebie zgnębić, niż pochwalić. Taka jest ciemna strona mojej szkolnej pasji, która przecież jednocześnie daje mi poczucie prawdziwej satysfakcji. Swoją rolę gra tu także czas. Mam świadomość, że w teatrze lalki i aktora - myślę o teatrze animacji i form plastycznych - aktorskie apogeum nadchodzi szybciej. Krzysztof Jarota: W teatrze odkryłem w sobie misję rozśmieszania innych, tak mi się przynajmniej wydaje. Po prostu tak jestem skonstruowany, dostałem od natury taką zdolność. Tomasz Szczygielski: Do mojej pracy aktorskiej zawsze przykładam osobistą miarę. Czy przyniosła mi satysfakcję? Czy udało mi się dotknąć tematu i mogę być z tego zadowolony? Lubię, kiedy ktoś stawia przede mną konkretne zadania. Jeśli uda mi się je zrealizować i wiem, że zrobiłem krok w dobrym kierunku, wtedy mam poczucie osobistego spełnienia. Andrzej Szymański: Wolę grać, niż oglądać przedstawienia. Nie czuję się dobrze w roli widza. Ciągnie mnie na "drugą stronę".

Zygmunt Babiak

Mnie ten teatr rozczarowuje, ze względu na jego kierownictwo. Po mimo moich wielkich chęci teatr niegdyś wielki dziś się zniszczył.

red

***

Dyrektor: Teatr to ludzie

Krystian Kobyłka, dyrektor z 18-letnim stażem, to niewątpliwie jeden z głównych sprawców sukcesu opolskiego teatru. Z niebywałą skromnością mówi jednak, że jego wkład w rozwój teatru nie jest aż taki wielki, a podczas obchodów 70-lecia chce skupić się na byłych pracownikach. - Dla mnie najbliższy tydzień, oprócz okazji do zmierzenia się z genialnymi dziełami, będzie też czasem wspomnień. Wymyśliłem sobie, abyśmy całym zespołem spotkali się w któryś dzień i powspominali niezwykłych ludzi, którzy tworzyli przez lata ten teatr, i którzy albo już umarli, albo po prostu gdzieś się rozeszli. Bo byli to ludzie niezwykli, aż nie sposób wszystkich wymienić - mówi Krystian Kobyłka na chwilę przed długo oczekiwanymi obchodami 70-lecia. - Bilansując sobie ten cały czas i rozmyślając nad tym, jak wielkim zaszczytem jest dla mnie prowadzenie tego teatru, doszedłem do wniosku, że nie potrafię sobie odpowiedzieć, czy dzisiejszy teatr różni się od tego teatru Alojzego Smolki sprzed 70 lat w sensie mentalnym. Rozważania nad takimi pytaniami mogą snuć chyba tylko prawdziwi krytycy teatralni. Dla mnie teatr lalkowy to ciągle nowe wyzwania, ciągłe wyzwalanie emocji - snuje Kobyłka. - Teatr to ludzie. To im najbardziej trzeba dziękować, że doceniają naszą pracę, że odszukują w niej należyte wartości. Swojemu zespołowi chciałbym życzyć, aby dalej był pełen sił twórczych. W moim spektaklu z 2001r. zadałem pytanie "Czy mogę stworzyć świat?". Odpowiedź aktualna jest do dzisiaj: tak. Naszą powinnością jest tworzenie nowego świata poprzez teatr i dzielenie się nim z publicznością - mówi Kobyłka, dyrektor jednego z najlepszych teatrów lalkowych w Polsce.

***

Historia opolskiego Teatru

Alojzy Smolka, rzeźbiarz z Raciborza, w 1937 r. - po ukończeniu kursu lalkarskiego - założył w Opolu Polski Teatr Kukiełkowy. Pierwszym dzieckiem teatru był spektakl "Cztery mile za piec", oparty na sztuce teatralnej dla dzieci wybitnej polskiej pisarki Marii Kownackiej. Idąc za ciosem, Smolka przygotowywał kolejne lalkowe spektakle, głównie Kownackiej. Reżyserował, był aktorem, scenografem, lalkarzem i oczywiście dyrektorem teatru. Jeszcze przed wojną Smolka zdążył wystawić sześć spektakli. Później nastały dla teatru czasy tragiczne - podczas wojny większość zespołu znalazła się w hitlerowskich więzieniach, a sam Smolka oskarżony został o udział w spisku przeciw III Rzeszy i następnych 10 lat spędził w więzieniu. Po wojnie Smolka powrócił do Opola z nowymi pomysłami, absolutnie niezłamany ciężkimi doświadczeniami. Już jesienią 1945 r. zaczął pracę w teatrze dramatycznym, gdzie wystawił "Czerwonego Kapturka". W 1949 r. przy teatrze dramatycznym powołano Teatr Lalek. Smolka został jego dyrektorem artystycznym.

Po śmierci założyciela, w 1973 r., teatr przejął scenograf Zygmunt Smandzik, wtedy też zajęto się sztuką nie tylko dla dzieci. Później kierownictwo powierzone zostało osobie spoza środowiska opolskiego - Włodzimierzowi Fełenczakowi, który był absolwentem praskiej szkoły teatralnej. Kierownikiem literackim już wtedy został Krystian Kobyłka. Kiedy kierownictwo nad teatrem objął Grzegorz Kwieciński, student reżyserii, Kobyłka zaczął reżyserować. Niebawem to właśnie jemu powierzono kierownictwo sceny. Jego przepełnione subtelnością spektakle kręciły się wokół nierealnego świata marzeń, mitów, wyobraźni. Kobyłce w końcu udało się coś, czego nie dokonał żaden jego poprzednik - w 1933 r. doprowadził do rozdzielenia teatrów, dzięki czemu dziś teatr lalkowy działa jaka odrębna instytucja artystyczna, finansowana z budżetu miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji