Obnażone w "Synczyźnie"
"Synczyzna" w reż. Wacława Sobaszka w Teatzre Wiejskim Węgajty. Pisze Magda Bartnik w Gazecie Olsztyńskiej.
Chociaż pokazy "Synczyzny"w wykonaniu Teatru "Węgajty" odbyły się już między innymi podczas lipcowego festiwalu "Wioska teatralna", dopiero w minioną sobotę [23 października] spektakl miał swoją premierę.
Kształt widowiska różnił się bardzo od poprzednich pokazów, między innymi bardziej zwartą konstrukcją, sceny jasno wynikały z siebie, korespondowały ze sobą. "Węgajty" dały świadectwo teatru, w którym dzieło jest żywe, nie tylko dlatego, że z każdym pokazem ewoluuje, ale też dlatego, że pozwala dostrzec kolejne, coraz to nowe pytania, problemy, zagadnienia, "kolejną" drugą stronę medalu.
Spektakl w reżyserii Wacława Sobaszka został zrealizowany na podstawie "Ślubu"i "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza. Głównym przesłaniem spektaklu jest relacja Polaka z jego ojczyzną, a także poruszenie zagadnienia kultury tradycyjnej, jako skostniałej, postrzeganej stereotypowo, zniewalającej i uzależniającej.
Gombrowicz czyni to poprzez ukazanie perypetii synów i ojców w odrealnionej przestrzeni snu i w emigracyjnej Argentynie. Gombrowicz obnaża to, co człowiek najchętniej skryłby gdzieś głęboko - lęki, obsesje, niepewności, niedostatki wartości samych siebie. Wciąga w to widzów. Jeden z oglądających powiedział: "śmiałem się podczas spektaklu, rozśmieszały mnie dialogi, sytuacje, ale gdy się śmiałem, po chwili dostrzegałem, że to wcale nie jest śmieszne, wręcz odwrotnie, jest tragiczne, strasznie poważne, wymierzone w jakieś głębokie, moje osobiste sfery".
Poszukiwanie synczyzny jest ciągłą wędrówką, podróżą. Spektakl kończy symboliczna scena, lgnac opuszcza pokład statku i udaje się w samotną wędrówkę, wyrusza za nim sobowtór... Po tej scenie na widowni zapadła długa cisza, dopiero po kilku minutach posypała się burza oklasków. Teatr "Węgajty"w swojej pracy czerpie z kultury tradycyjnej poprzez kontynuowanie i rekonstruowanie roku obrzędowego, "Synczyzna" jest spojrzeniem na kulturę tradycyjną z zupełnie innej strony.
