Teatr jakby spoważniał i wygrzeczniał...(fragm.)
(....)I tak XII WST zostały w całości poświęcone polskiej dramaturgii XX wieku, który to fakt już sam w sobie można uznać za wydarzenie. Chodziło więc o pokazanie, jak nasz rodzimy repertuar, na który zwykło się narzekać - że nie w pełni wykorzystany i nie taki, jakiego oczekuje teatr - przedstawia się w konkretnych realizacjach. Efekt, czyli te siedem premier, wybranych spośród różnych teatralnych pozycji, na pewno świadczy na korzyść. Tym bardziej że reprezentowały one dość urozmaicony zestaw dramaturgicznych i teatralnych propozycji.
Teatr Stary z Krakowa zaproponował "Garbusem" Mrożka w reżyserii Jerzego Jarockiego również spektakl dyskursywny, w którym zagrały intelektualne koncepty. Nowa sztuka Mrożka - określana mianem "dziwnej" i ustępująca wielu wcześniejszym utworom - zakłada generalnie pewną intelektualną grę, głosząc przewrotną filozofię podwójnej tożsamości (kłaniają się tutaj Gombrowicz, Beckett i egzystencjaliści). Oto małe egzystencjalne piekło: w sielankowej scenerii letniska grupka przypadkowo spotykających się ludzi - dwie pary małżeńskie o rodowodach arystokratyczno-mieszczańskich, student-nihilista i garbus-gospodarz podejmuje grę pozorów, masek i paradoksów.
Jest klimat Czechowa i Kafki, sceptycyzm i narastający niepokój, jest wyizolowany światek skazany na zagładę, a urągająco piękny i grzeczny, towarzystwo po salonowemu konwersujące, a psychicznie garbate i w rezultacie każdy okazuje się kimś innym niż tym, za kogo się uważa, prawdziwy jest tylko garbus.
Spektakl krakowski pokazuje Mrożkową zabawę intelektualną w stylu serio (choć pytanie, czy nawet najbardziej precyzyjna i logiczna robota reżyserska zdoła uratować wykalkulowaną i niejasną filozofię Mrożka?), kiedy w równoczesnej realizacji scenicznej Teatru Nowego w Łodzi Dejmek skierował ją bardziej w stronę komedii. Porównań na Spotkaniach nam oszczędzono, a swoją drogą mogłoby być to ciekawe...