Artykuły

Baba Jaga w szafie!

"Jaś i Małgosia" w reż. Jerzego Jana Połońskiego w Teatrze Lalki i Aktora w Wałbrzychu. Pisze Anna Jurczyk w Tygodniku Wałbrzyskim.

Dużo tańca, śpiewu, muzyki jak z klasycznego musicalu, ale także i współczesnego rapu. "Jaś i Małgosia" to spektakl niepodobny do żadnego innego w teatrze!

Musicalowy "Jaś i Małgosia", spektakl, który możemy od 12 maja oglądać w wałbrzyskim Teatrze Lalki i Aktora, nie odtwarza wiernie bajki. To sposób na odświeżenie znanej wszystkim dzieciom historii. Jasia i Małgosi nikt nie porzuca w lesie.

Zabłądziły w nim same, kiedy niosły tacie - drwalowi jedzenie. Zaskakuje postać samej Małgosi- dziewczynka jest psotna, zuchwała i łakoma. Ale także czuła i optymistycznie nastawiona do życia- kiedy Jaś wpada w panikę, pociesza go i dodaje otuchy.

Do akcji wprowadzono dwie nowe postacie: kota oraz pieska, którzy zaprzyjaźniają się ze sobą i razem z młodymi widzami ratują Jasia i Małgosię zopresji. Oczywiście, przy użyciu czarów. Koniec wiedźmy jest o wiele łagodniejszy niż w baśni braci Grimm. Jaki? Nie zdradzę, by nie psuć niespodzianki. Zaskakujący może być również początek spektaklu. Zaczyna się on tak płynnie i zajmująco, że dzieci nie zauważają nawet, kiedy następuje przejście od niecierpliwego oczekiwania do rozpoczęcia akcji.

O ożywianiu przedmiotów i roli szafy w życiu każdego człowieka, czyli, co chciał osiągnąć, reżyserując "Jasia i Małgosię" - mówi Jerzy Jan Połoński, aktor, reżyser, muzyk i artysta kabaretowy młodego pokolenia.

- Uwielbiam proste rzeczy i robienie czegoś z niczego. Na tym polega teatr lalek, by ożywiać przedmioty. Dlatego w spektaklu wykorzystaliśmy rzeczy, które są dostępne w domu - wyjaśnia swoją koncepcję reżyser i wymienia: - Korpusy Jasia i Małgosi są z plecaków, a drzewka są zrobione z parasola i z wieszaka.

- Takim elementem jest też szafa - ciągnie wątek Połoński. - Kiedy byłem dzieckiem, szafa zawsze rozbudzała moją wyobraźnię. Chowaliśmy się do niej, w takim miejscu wymienia się pierwsze pocałunki. Wystarczy tylko otworzyć drzwi szafy i zrobić teatr pacynkowy.

- A wszystko to po to, żeby pobudzić wyobraźnię dzieci, które przyjdą zobaczyć spektakl. Żeby powiedziały: zobacz, to jest ze styropianu, wystarczy go owinąć kawałkiem folii i już jest cukierek - wyjaśnia dalej.

- Moim zamysłem było także pokazanie teatru w teatrze. Stąd przerywanie akcji, zwracanie się do innych pracowników teatru, na przykład o zmianę oświetlenia. Ma to służyć temu, by dzieci zobaczyły, że w teatrze pracuje więcej osób: elektryk, akustyk, technicy, inspicjent. To taka metoda otwierania troszeczkę teatru.

O pracy z zespołem wałbrzyskiego teatru Połoński mówi w ten sposób: - Wiadomo, jak jest z pracą w grupie. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Jako kabareciarz jestem przyzwyczajony do improwizowania, a aktorzy mieli problem, żeby załapać tę formę grania. Co prawda jestem dosyć upierdliwy i chaotyczny. Być może tłumaczyłem im pewne sprawy w sposób mało uporządkowany. Na pewno odpoczną ode mnie, kiedy wyjadę.

Na uwagę zwraca barwna i bardzo bogata scenografia (odpowiedzialni są za nią Elżbieta i Sebastian Pietkiewiczowie) zrobiona przy pomocy najzwyklejszych przedmiotów. Ustawiona pośrodku szafa w zależności od potrzeby służy jako kryjówka, chatka Baby Jagi, dom dzieci. Zmiana koloru światła powoduje, że kostium Baby Jagi wydaje się poprzetykany języczkami ognia. Ręce i nogi lalek wyobrażających dzieci zrobione są z gumy, przez co dają się wyciągać. Dzięki temu prostemu środkowi można zobaczyć, jak Jasia, dosłownie, skręca z głodu.

Dzieciom, które pytałam o wrażenia, najbardziej przypadła do serca postać psa. - Lubię jak aktorzy tańczą i śpiewają. Zachęcam inne dzieci do przyjścia do teatru - powiedziała po spektaklu Ada Malik z II B z PSP nr 6. - Wszystko się udało, fajne przedstawienie - dodała Wiktoria Dulat z tej samej klasy. Jej najbardziej spodobały się gumowe nogi lalek. Podobnego zdania co koleżanki był Jonatan Lewandrowski z II B oraz Agata Mikołajczak z II A.

Spektakl trwa 65 minut i jest przeznaczony dla dzieci od 4 do 10 lat. W roli Jasia zobaczymy Arkadiusza Poradę, Małgosi - Olgę Pęczak, Wiedźmy - Marlenę Suder, Psa - Seweryna Mrożkiewicza, Kota i Mamy - Bożenę Oleszkiewicz.

- Było ciężko. Spektakl powstał szybko jak na warunki teatralne i musicalowe, bo w cztery tygodnie. Tekst jest megatrudny do wyuczenia, bo napisany bardzo prostym rymem, tzw. częstochowskim. Sama historia nie jest skomplikowana, tak by dzieci mogły ją spokojnie śledzić. Ale i bogata w formę teatralną, by było coś dla starszych - kończy Jerzy Połoński.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji