Artykuły

Trzech Witoldów

"Błądzenie" w reż. Jerzego Jarockiego - rejestracja spektaklu Teatru Narodowego w Warszawie dla Teatru TV. Pisze Anna R. Burzyńska w Tygodniku Powszechnym.

Telewizyjna wersja mistrzowskiego spektaklu Jerzego Jarockiego.

Józio - ja, Filip - ja, Szarm - ja, Henryk - ja". Tak można by strawestować słynny prolog "Dzienników" Gombrowicza w odniesieniu do spektaklu "Błądzenie". Jerzy Jarocki przez dziesięciolecia inscenizowania tekstów autora "Operetki" posiadł umiejętność prześwietlania ich na wskroś. Na próżno chowa się Gombrowicz za wykrzywioną w ironicznym uśmiechu maską szydercy, cynika i obrazoburcy - zdradzą go stworzone przezeń postaci. Ich niekończąca się tragedia nadświadomości i nadwrażliwości. Szukanie tożsamości i lęku przed skostnieniem w narzuconej przez innych formie.

"Jesteśmy z ludzi zrobieni, skażeni wszystkim, co w dole. Z surowego, ale cudzego życia. I w tym trudność cała naszej piękności" - mówi Henryk, bohater "Ślubu", analizując swój skomplikowany status postaci literackiej, dla niego samego niepojęty. W znakomitym spektaklu zrealizowanym w 2004 roku na scenie warszawskiego Teatru Narodowego Jerzy Jarocki zgromadził na scenie galerię postaci z najważniejszych utworów Gombrowicza, sięgnął jednak także do jego listów i "Dziennika". Zderzenie fikcji artystycznej i faktów biograficznych odsłania niespodziewane analogie, ukazuje pierwowzory postaci i wątków oraz obnaża mechanizmy kreacji twórczej.

Oglądamy więc "życiopisanie" Gombrowicza. Na scenie pojawia się trzech Witoldów wdziewających kolejne literackie maski, przeglądających się w stworzonych przez siebie światach. Sztucznych, a jednak dziwnie podobnych do Małoszyc czy Buenos Aires, zaludnionych postaciami groteskowymi i marionetkowymi, ale równocześnie zastanawiająco podobnymi do rodziny i przyjaciół pisarza. Zafascynowany i przerażony ludzką biologicznością młody Witold (Marcin Przybylski) jest Pawłem z "Dziewictwa" i Albertem z "Operetki I". Dojrzały (Mariusz Bonaszewski) - próbuje odnaleźć się w "kościele ludzko-ludzkim", ukazanym poprzez sceny z "Ferdydurke" i "Iwony, księżniczki Burgunda", ale także dokonuje autoanalizy w "Dziennikach", gdzie przekracza ramy dotychczasowego doświadczenia, eksplorując obszary metafizyki (rozmowa z Bogiem za pośrednictwem lektury Simone Weil). Stary (Jan Englert) - stawia czoła próbie najtrudniejszej: świadomości zbliżającej się śmierci. Rozpaczliwie szuka odpowiedzi na fundamentalne pytania. Nie znajduje ich w kontakcie z rodziną (pełne okrucieństwa sceny z "Historii"), pocieszenie przynosi dopiero filozofia (wykłady z "Przewodnika po filozofii w sześć godzin i kwadrans"). Strachu przed śmiercią nie da się jednak łatwo oswoić. Do Gombrowicza natrętnie powraca przerażająca wizja: a jeśli "tam" są tylko pająki?

W świetnym spektaklu Jarockiego (bardzo oszczędnym scenograficznie, za to bogatym liczną, znakomitą obsadą aktorską) wszystkie te wątpliwości, lęki, pytania brzmią bardzo przejmująco. To teatr, który nie udaje filmu ani nie chce olśniewać efektami, lecz oddziałuje na widza bezpośrednio, poprzez słowo oraz autentyczność emocji. Bo też - na przekór stereotypom narosłym wokół twórczości Jarockiego - jest to spektakl niezwykle emocjonalny i głęboko poruszający. Spektakl, w którym jest i romantyczne wadzenie się z Bogiem, i błazeńskie wybryki, i zmysłowy flirt, i bezradny płacz w kącie. Kłamstwo sztuki i prawda życia. Prawda sztuki i kłamstwo życia.

Błądzenie wg Witolda Gombrowicza, reż.: Jerzy Jarocki, rejestracja spektaklu Teatru Narodowego w Warszawie, Polska 2008, TVP 1, poniedziałek 12 V, 20.20

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji