Artykuły

Zielona Góra. Gowin u Bucka - ciąg dalszy

Janusz Kubicki, szef SLD w Zielonej Górze w liście do redakcji:

Ostatnio przez prasę przetoczyła się seria artykułów dotycząca rozmów prowadzonych przez dyrektora Teatru Lubuskiego Andrzeja Bucka z Sławomirem Gowinem. Tematem tej rozmowy - potajemnie nagranej przez pracowników teatru - jest kwestia ewentualnego rozwiązania problemu wzajemnych zobowiązań pomiędzy obiema stronami. W jej trakcie dyrektor teatru proponuje panu Gowinowi napisanie dwóch scenariuszy za 20 tys. zł i używa sformułowania "kupuję od ciebie jakieś tam scenariusze, a nawet nie musiałbyś tego pisać". Przecież to ewidentny szwindel, żeby nie powiedzieć kradzież. Dyrektor teatru jest przecież dysponentem pieniędzy publicznych. To, co się wydarzyło, kwalifikuje się do prokuratora. Dziwię się, że marszałek jako jego przełożony jeszcze nie zawiesił takiej osoby w pełnieniu funkcji. Gdyby teatr był firmą prywatną, to właściciel po otrzymaniu takiego sygnału wyrzuciłby go z roboty i zrobił wszystko, żeby taka osoba więcej nie zajmowała żadnego stanowiska. Dodatkowo sprawdziłby wszystkie decyzje dyrektora, przeprowadzając szczegółową kontrolę. W rozmowie z redaktorami pan Buck informuje, że jego propozycja była skrótem myślowym. Próbuje nam wmówić, że nic się nie stało. Mam wrażenie, że tłumaczy się jak Rywin, najsłynniejszy spec od korupcji w Polsce. On również twierdził, że nic się nie stało, że był pijany, że nic takiego nie powiedział, itp. Czy nie można położyć kresu takim sytuacjom? Czy powoli nie zaczynamy uważać takiego zachowania za normę? Zastanówmy się, czy istnieje jeszcze możliwość, abyśmy byli normalnym krajem, z którego młodzi ludzie nie będą uciekać. Jaki przykład dajemy młodym ludziom?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji