Lublin. Kultura czeka na pieniądze od miasta
Dyrektorzy Teatru Muzycznego, Filharmonii Lubelskiej i Teatru Dramatycznego im. Juliusza Osterwy oczekują na wsparcie ze strony miasta. Chociaż za te instytucje odpowiada marszałek województwa, to uważają, że ratusz również powinien współfinansować ich działalność i udostępniać im swoje obiekty.
- To znacznie lepsze rozwiązanie niż tworzenie nowych instytucji miejskich - ocenił Marcin Nowak, który wczoraj zwołał w tej sprawie konferencję w ratuszu.
- Wszystkie instytucje kultury, jakie działają w Lublinie, wzajemnie się uzupełniają. Nie ma między nami konkurencji, dlatego pomysł jakiegoś współfinansowania jest uzasadniony - mówi Krzysztof Kutarski, dyr. Teatru Muzycznego.
Mirosław Ziomek, dyr. Filharmonii Lubelskiej, uważa, że to możliwe, czego przykładem są inne miasta
w Polsce, jak Wrocław. - Myślę, że nikt nic by na tym nie stracił. Wiem, że zarząd województwa rozważał już taką możliwość. My jej przyklasnęliśmy.
- Problem jest naprawdę poważny - dodaje Krzysztof Babicki, dyr. Teatru Dramatycznego im. Juliusza Osterwy w Lublinie. - W ciągu roku musimy redukować nasze plany, bo nie stać nas na wszystko. Wiesław Myśliwski dał nam zgodę na prapremierę "Widnokręgu", a ja aż boję się planować i myśleć skąd wezmę na to pieniądze. A przecież działamy jako lubelski teatr i z Lublinem jesteśmy kojarzeni.
Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa lubelskiego, poproszony przez nas o opinię w tej sprawie powiedział: - Niczego oczywiście władzom miasta nie możemy narzucać. Prowadzimy jednak rozmowy w tej sprawie. Chcielibyśmy podzielić się z miastem obowiązkami.