Artykuły

Rzeszów. Psychologiczny thriller u Siemaszkowej

W Teatrze im. Wandy Siemaszkowej sztuka "Moja córka, moja miłość" Jean - Claude Sussfelda, w konwencji psychologicznego thrillera.

Zaborcza miłość ojca doprowadziła przed laty do tragedii, której rezultatem była utrata córki. Kiedy w domu, w którym mieszka z żoną pojawia się nieznajoma dziewczyna, oboje biorą ją za swoje zaginione dziecko. Tak rozpoczyna się pełen zaskakujących zwrotów akcji proces dochodzenia do prawdy. Reżyseria Remigiusz Caban. Scenografia Krzysztof Szczęsny. Grają Barbara Napieraj, Jagoda Pietruszkówna i Piotr Napieraj.

***

Cudze piekło, nasze piekło

Rozmowa z Remigiuszem Cabanem, reżyserem sztuki "Moja córka, moja miłość".

O czym mówi ten spektakl?

- Oglądamy na scenie ludzkie piekło, które powstało z dobrych zamierzeń. Widzimy, jak zło wkracza w życie kogoś mimo jego najlepszych intencji, jako siła samoistna i tajemnicza. Historia jaką opowiadam jest także o roli naszej podmiotowości i godności w aspekcie zła. O tym, co dzieje się z nami kiedy mamy poczucie uszczerbku na tym obszarze, jak próbujemy go wypełnić dobrem, ile jesteśmy skłonni za to zapłacić i jak dziwną walutą płacimy.

Czyli jest to taki rodzaj zła, przed którym człowiek nie może się obronić?

- Chyba tak, skoro to zło jest tak dalece niewiadome, a jego źródło tak tajemnicze. Sztuka ta nie odpowiada na pytanie, co można zrobić żeby złu nie otwierać drogi. Raczej pokazuje naszą bezbronność wobec zła, które wkracza w życie nie wiadomo skąd. Jej autor mówi jedynie: Uważajcie, bo zło zaistnieje w waszym życiu bez uprzedzenia i zostanie wam jedynie walka o własną godność.

Długo sztuka ta jest w teatrach?

- Wiem o stosunkowo niedawnej realizacji w Teatrze Telewizji z Haliną Łabonarską i Markiem Walczewskim. W moim spektaklu występują Barbara i Piotr Napierajowie, którzy obchodzą nim okrągła rocznicę swojego aktorstwa. Nieznajomą, wkraczającą w ich życie w tej sztuce gra Jagoda Pietruszkówna. Całej tej trójce stawiane są niezwykle duże wymagania emocjonalne, zwłaszcza w finale. A finał jest tak tajemniczy, że nawet gdybym chciał go teraz zdradzić, to do końca nie potrafiłbym tego zdefiniować!

Czego mogą spodziewać się widzowie, jakich wrażeń i doznań po wyjściu z teatru?

- Bardzo bym chciał, żeby widzowie ulegli teatrowi, który proponuje iluzję prawdziwego życia, a ona jest tak wiarygodna, że aż to niepokoi. Żeby widz wychodząc z teatru zaczął badać siebie i swój życiorys w kontekście obejrzanej historii, która nie musi go dotyczyć, ale zasada, jaka rządzi tym zdarzeniem może wiązać się z życiem każdego z nas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji