Artykuły

Zwierzę w każdym z nas

- Jednym z motywów Makbeta jest biologia, atawizm związany z instynktem przetrwania - obsesja, złość, zawiść, że to inny mężczyzna ma dzieci, nie on. Makbetowie mieli przecież dziecko, które stracili... - IRENEUSZ CZOP i EWA AUDYKOWSKA-WIŚNIEWSKA opowiadają o "Makbecie" w Teatrze im. Jaracza w Łodzi.

Maja Ruszpel: Obsesja władzy, krew, szaleństwo... Co bliskiego sobie znajdzie w historii Makbeta ktoś chodzący grzecznie do pracy?

Ireneusz Czop: W tym cywilizowanym świecie nie pamiętamy albo nie doceniamy sił w nas drzemiących. Dlatego - gdy potraktujemy to jako metaforę - wszystko, co dzieje się z Makbetem, wcale nie będzie dalekie przeciętnemu człowiekowi. Wystarczy jedna iskra, żeby z człowieka wyszło zwierzę...

Ewa Audykowska-Wiśniewska: Co stałoby się, gdyby zdjąć z nas wychowanie, prawo, moralność i wszystko, co wymyśliliśmy, by uporządkować i zracjonalizować świat? Wszystko, co nazywamy cywilizacją, normą... Nie wiemy, co zrobimy, kiedy spotka nas coś, co nas przerasta...

"Makbet" bywa insenizowany jako historia tocząca się na szczytach władzy albo na wojnie - w Iraku czy gdziekolwiek, daleko od nas...

IC: I szkoda. Bo jeśli staje się on metaforą rządów władcy znanego z historii, przestaje bezpośrednio dotyczyć każdego

z nas. Jest opowieścią o "złym" człowieku, a nie o tym, co nosimy w sobie. Czemu Makbet tak obsesyjnie chce władzy? A czemu ten czy ów polityk idzie chorą drogą? W filmie "Upadek" z Michaelem Douglasem jest taka scena. Zwyczajny dzień w Los Angeles; w korku stoi facet - okazuje się, że właśnie stracił pracę i rozwiódł się z żoną. Nie wytrzymuje ciśnienia, wychodzi z samochodu i zaczyna mordować. W "Lśnieniu" bohater wyjeżdża w góry, żeby pisać powieść, a okazuje się, że to miejsce działa na niego niszcząco. To zwierzę jest w każdym z nas.

Szukanie Makbeta w sobie to chyba kosztowny zabieg...

IC: Trudno mi o tym mówić... Bo przerażają mnie ciemne instynkty, które trzeba znaleźć, żeby wejść w tę postać, ale też fascynują. Dzięki temu mogę się z nimi mierzyć. A Makbet w tej historii jednak nie jest sam. Razem z żoną, łeb w łeb, idzie w szaleństwo...

EAW: Punkt wyjścia "Makbeta" jest jak z bajki - mówi się o nim, że to waleczny, lojalny, dobry przyjaciel króla, a jego żona to znakomita pani domu... Trzeba dodać, że są to ludzie mocno doświadczeni przez życia dojrzali. Związani traumatycznym doświadczeniem utraty dziecka, jednak mający odmienne motywacje w kwestii wykorzystania prezentu, jaki daje im los. Nie mają złudzeń.

IC: Wracając do pytania o to, co można znaleźć "ludzkiego" w Makbecie... Mój znajomy powiedział "Na początku, kiedy urodził mi się syn, patrzyłem i myślałem - ot, taki klusek - nic do niego nie czułem. A teraz, stary, dałbym się za niego zabić". ZABIĆ! Jednym z motywów Makbeta jest biologia, atawizm związany z instynktem przetrwania - obsesja, złość, zawiść, że to inny mężczyzna ma dzieci, nie on. Makbetowie mieli przecież dziecko, które stracili...

Makbet ucieka od bólu?

IC: I nad tym nie panuje. Nagle pojawia się w nim czarna plama; Makbet jest emocjonalnie wypalony, nie widzi żadnych perspektyw, myśli, że władza mu coś zrekompensuje... Zazwyczaj stereotypowo myślimy o miłości. Szczęśliwy dom, rodzina, dzieci - "kochajmy się do końca życia!". Miłość to wzajemna opieka i szacunek; widzimy wszystko różowo, więc i bezpiecznie. Potem zdarzają się rzeczy, które zupełnie nas zmieniają... Moment wyjściowy to właśnie czas kryzysu, może wypalenia w związku Makbetów, wzajemnych pretensji, niedopowiedzeń, a to zatruwa tę miłość... EAW: Do momentu morderstwa króla są połączeni w szczególny sposób. Lady wie, że głęboko w sercu Makbet pragnie wielkości, sławy, władzy, a ona pragnie szczęścia u boku spełnionego męża.

Lady Makbet to zwykle manipulujący, demoniczny potwór...

EAW: To uproszczona diagnoza. Jedynym sensem istnienia Lady jest miłość do Makbeta. Jej serce - chore z miłości - bez miłości Makbeta umiera. Ona chce czuć go w każdej sferze: ducha, umysłu, biologii. To się nie udaje, bo mrok obsesji władzy tak infekuje Makbeta, że Lady nie czuje już jego miłości. I umiera.

Nawet gdy go obraża, mówiąc że jeśli wycofa się z planu zabicia króla, nie jest mężczyzną?

EAW: To są tylko prowokacje.

Jednak mówi, że bez wahania sama zamordowałaby dziecko...

EAW: Tylko po to, by dodać mu siły.

IC: To dzisiaj dość częste: kobieta chce mieć znaczący głos w związku. Czy miłość między nimi się wypala? Myślę, że nie. Ona po prostu jest zakażona i zaczyna być zżerana przez bakcyla chęci władzy, gniewu, zazdrości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji