Artykuły

Czyje święto, tego jest nagroda

Teatr nasz widzą ogromny, a nagradzają nielicznych. Jak marszałek województwa docenił ludzi sztuki. Trzy nazwiska bydgoskie, w tym tylko jedno działacza miejskiej instytucji, Teatru Polskiego. Tymczasem nagrodzonych z Torunia jest aż siedmioro. W ubiegłym roku także zwracaliśmy uwagę na dysproporcje w nagradzaniu ludzi kultury ż Bydgoszczy i z Torunia. W 2007 roku żaden z aktorów Teatru Polskiego nie otrzymał nagrody marszałka, podczas gdy z Torunia dostało je aż sześciu artystów - pisze Katarzyna Kaczór w Expressie Bydgoskim.

Międzynarodowy Dzień Teatru obchodził 1 kwietnia uroczyście Urząd Marszałkowski. W bydgoskiej Operze Nova wręczono nagrody osobom zasłużonym dla regionu. Pieniądze i gratulacje trafiły do rąk dwunastu działaczy muz wszelakich. - Szkoda tylko, że my możemy wskazać tylko jedną osobę, która zasługuje na wyróżnienie za swoje zaangażowanie - mówi Halina Piechocka-Lipka, dyrektorka Wydziału Kultury Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Wielokrotnie podnosiliśmy larum, że to niesprawiedliwe, że święto teatru to nie tylko święto Torunia, ale również Bydgoszczy. Tymczasem słyszymy, że to właściwie nagrody marszałka... W tym roku wytypowaliśmy do nagrody Pawła Łysaka, dyrektora Teatru Polskiego. Na więcej nam nie pozwolono.

Obok Pawła Łysaka, na liście uhonorowanych znalazło się dwóch pracowników Opery Nova, czyli instytucji znajdującej się pod pieczą marszałka. Nagrody otrzymali Krzysztof Witkowski odpowiedzialny za obsługę sceny i dekoracje oraz tancerz baletu Ryszard Madejski.

Prezydent Torunia Michał Zaleski, jako swego kandydata do laurów marszałkowskich wytypował Antoniego Słocińskiego, emerytowanego dyrektora Baja Pomorskiego. Inni docenieni z Torunia to: Iwona Kempa, dyrektor artystyczna Teatru im. Wilama Horzycy, Wanda Ślęzak, emerytowana aktorka, Michał Marek Ubysz, aktor toruńskiej sceny, Lech Zakrzewski, plastyk, oraz Teresa Stępień-Nowicka, aktorka, przewodnicząca oddziału Związku Artystów Scen Polskich Bydgoszcz - Toruń.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku także zwracaliśmy uwagę na dysproporcje w nagradzaniu ludzi kultury ż Bydgoszczy i z Torunia. W 2007 roku żaden z aktorów Teatru Polskiego nie otrzymał nagrody marszałka, podczas gdy z Torunia dostało je aż sześciu artystów. Łącznie pięcioro bydgoszczan zasłużyło wtedy według marszałka na premię (żaden aktor), a na drugiej szali znalazło się trzynaście osób z Torunia (6 aktorów). Czy to przypadek? - zastanawiała się wtedy bydgoska prasa.

Paweł Łysak wczoraj przebywał w Warszawie, nie wiedział, że dostał nagrodę. - Nikt mi także nie zaproponował, żebym zarekomendował kogoś z mojego zespołu aktorskiego do tej nagrody - twierdzi szef miejskiej sceny. - Zarówno prezydent Bydgoszczy, jak i Torunia, a także Włocławka wskazują po jednym kandydacie, to nic nadzwyczajnego - wyjaśnia Beata Krzemińska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego. - Po jednej osobie typują także dyrektorzy instytucji kulturalnych całego regionu. W ten sposób zebrała się dwunastka, która wczoraj odebrała gratulacje i nagrody - 2 tysiące złotych.

- Marszałek nie nagradza ze względu na miejsce pochodzenia, ale ze względu na sztukę - komentuje Edward Hartwich, wicemarszałek województwa. - W zeszłym roku nie nagrodzono nikogo z Teatru Polskiego w Bydgoszczy? O, to w tym roku mamy postęp.

Na zdjęciu: Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji