Artykuły

Gdzie prawda a gdzie żart

"Pomysł na morderstwo" w reż. Zbigniewa Najmoły w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Andrzej Piątek w Gazecie Codziennej Nowiny.

Sztuka "Pomysł na morderstwo" Edwarda Taylora jest o tym, że tworząc intrygę kryminalną można samemu wpaść w jej sidła. Pomysł ma tę odwieczną zaletę, że widzowie zachłannie oczekują rozwiązania zagadki.

Bohaterami są dwaj współpracujący z sobą autorzy powieści kryminalnych (na scenie Grzegorz Pawłowski i Piotr Szulc), którzy wspólnie wymyślają fabularne intrygi, z tą różnicą, że jeden talentu ma więcej, drugi mniej.

Mord w rezydencji

I jak nietrudno się domyśleć, ten drugi zazdrości pierwszemu. Chociaż góruje nad tamtym życiowym uporządkowaniem, co siłą rzeczy musi wyrażać się w większym stopniu bardziej jednostronnymi, niż obopólnymi korzyściami finansowymi. Nieoczekiwanie jednak obaj autorzy stają się częścią sensacyjnej, ale napisanej przez życie historii.

Miejscem akcji jest luksusowy dom tego bardziej uporządkowanego autora, budynek nowoczesny, samotnie stojący nad brzegiem morza (na scenie dzieło scenografa Wojciecha Stefaniaka). Architektura domu i jego lokalizacja przesądzają o niepokojącej atmosferze w jego wnętrzu (udanie podkreśla to muzyka Olgierda Futomy). W nim właśnie rozegrają się dramatyczne wydarzenia, które odkryją istotę związków łączących obu autorów oraz ich bliskich. To tutaj ktoś kogoś zabije bądź zechce to zrobić.

Na granicy prawdy

"Pomysł na morderstwo" dzieli odmienne, bardzo zróżnicowane aktorskie podejście do granych ról. W zamyśle sztuka jest pastiszem, kpiną z kryminalnego gatunku i zagadki, czego kwintesencja to trup w szafie. W interpretacji aktorskiej wymaga to balansowania na granicy prawdy, półprawdy i nie prawdy, żartu i bycia serio.

Robert Chodur gra inspektora policji, który okazuje się nim nie być, a być zupełnie kimś innym (chcąc stwierdzić kim, trzeba wybrać się do teatru!). Od początku puszcza oko do publiczności, a jednocześnie całkiem serio gra kogoś, kto fachowo prowadzi śledztwo, tak, że sam mistrz Colombo by się nie powstydził (ten sam biały, za ciasny płaszcz i podobne maniery).

Inaczej jest z mniej utalentowanym, za to bardziej zorganizowanym od kolegi współautorem kryminałów i jego żoną - grający ich Piotr Szulc i Małgorzata Machowska postanowili robić to serio.

Z kolei Grzegorz Pawłowski, który pracowicie dwoi się i troi na scenie i dzięki temu najbardziej przykuwa uwagę widzów (no i wreszcie jest trupem w szafie!) gra raz na granicy pastiszu, to znowu prawdy.

Zabawny relaks

Wydaje się, że konsekwencji we współpracy z aktorami najbardziej zabrakło reżyserowi Wojciechowi Najmole, który mimo to dość czytelnie przebrnął w przedstawieniu od początku do końca. Widzowie wychodzą z teatru trochę rozbawieni, trochę przestraszeni trupem szafie, ale w sumie zadowoleni, że oglądając "Pomysł na morderstwo" sami za dużo myśleć nie musieli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji