Jest premiera: w sobotę "Wizyta starszej pani"
29 marca zacznie się sezon w Teatrze Lubuskim. Wtedy zobaczymy spektakl "Wizyta starszej pani" w reżyserii nowego dyrektora Roberta Czechowskiego.
W dramacie Friedricha Dürrenmatta zagra niemal cały zespół - Chcę dać szansę zaprezentować się wszystkim aktorom - mówi Robert Czechowski, który podjął się też reżyserii spektaklu. W roli Klary Zachanassian zobaczymy Elżbietę Donimirską, a Illa, który źle skończy - Jerzego Kaczmarowskiego.
Spektakl ma być z rozmachem - specjalnie na jego potrzeby powstała seria ubrań w kolorach czerwonym i czarnym, a podczas sztuki na żywo grać będzie zielonogórski zespół Mate. Spektakl kosztuje ok. 100 tys. zł.
"Wizyta" Friedricha Dürrenmatta to tragiczna komedii w trzech aktach Kostiumy przygotowuje Elżbieta Terlikowska, scenografię Jan Polivka, muzykę Alina Konwińska, o ruch sceniczny zadbała Anna Wytych.
"Wizyta starszej pani" to dramat społeczno-psychologiczny, choć jak sam autor określa jest to komedia z zakończeniem tragicznym.
Do biednego miasteczka Güellen, gdzieś w Europie, przybywa miliarderka Klara Zachanassian, która wyjechała z Güellen przed laty po młodzieńczym romansie z tutejszym chłopcem Illem. Teraz obiecuje burmistrzowi miliard dolarów w zamian za, sprawiedliwość. Żąda śmierci Illiana, który 40 lat temu wyrzekł się ojcostwa ich dziecka.
Na premierze mają pojawić się reżyserzy, którzy mieliby pracować nad spektaklami w następnym sezonie, m.in. Michał Walczak czy Agata Duda-Gracz.
Nietypowy początek sezonu to, jak twierdzi dyrektor, skutek jego późnego powołania na stanowisko (mimo wygranego konkursu, objął je dopiero w połowie października, po tym, jak Urząd Marszałkowski niespodziewanie wydłużył kadencję poprzedniego dyrektora Andrzeja Bucka - przyp. red.)
W planach ma jeszcze kilka premier - "Kształt rzeczy" Neila LaBute'a, "Stworzenia sceniczne" April de Angelis oraz "Arkę" Marka Zgaińskiego (prapremiera). Dla dzieci przygotowane będzie przedstawienie "O rybaku i złotej rybce". Do premier zaliczany też będzie spektakl muzyczny "Innamorato mafiozo, czyli miłość po sycylijsku". Dzieło Jerzego Bechyne, w którym nasi aktorzy śpiewają włoskie piosenki, spotkało się z chłodnymi recenzjami. Dyrektor się tym nie przejmuje - Na to nie można dostać biletów. Dlaczego mamy nie grać tego, co się podoba widzom. Mam zabronić ludziom słuchać Tercetu Egzotycznego? - pyta Czechowski.
Dyrektor deklaruje, że chce tworzyć "teatr wartości", który odpowiada na pytania, jak żyć w zwariowanym, absurdalnym świecie.