Artykuły

Cigacice. Amatorzy z Teatru Wielkiego

Grają nauczyciele, kierowca, konserwator maszyn biurowych, pracownica sądu, operator wózka widłowego, kamieniarz...

- Chłopaki, gdzie mój sztylet? - słychać pytanie. - Zamykać drzwi! - pada polecenie z damskiej garderoby. Trwają ostatnie gorączkowe przygotowania do wyjścia na scenę aktorów. Za chwilę premiera programu "Różne takich story".

Teatr Wielki, który powstał dwa lata temu, to pomysł Marzeny Wozińskiej, nauczycielki z podstawówki w położonych nad Odrą, między Sulechowem a Zieloną Górą Cigacic. Stworzyli go rodzice i nauczyciele, a na pierwszy ogień wzięli klasyczną sztukę "Królewna Śnieżka". No, może trochę zmodyfikowaną. W wersji "light", jak określa pani Marzena.

- To miał być prezent dla dzieci - uważa M. Wozińska. - Ale chciałam przy okazji pokazać uczniom, że my, "starzy", również potrafimy się bawić.

Władek Jagiełło (w rolę wcielił się Marek Piekarski) nie dał się podejść zdradzieckim Krzyżakom, chociaż psiewiary podpuszczali go na różne sposoby "Kamol" chce się wkupić?

Spektakl, do którego już wtedy zaangażował się znany aktor kabaretowy Dariusz "Kamol" Kamys (ex-Potem, dziś Hrabi), od paru lat mieszkaniec Cigacic, został pokazany w wiejskiej szkole i w Sulechowskim Domu Kultury. - Uznaliśmy wtedy, że zabawa jest przednia i warto ją kontynuować - dodaje nauczycielka. Dlatego w zeszłym roku Kamys podjął się wyreżyserowania "Bajek dla potłuczonych", ongiś wydarzenia artystycznego kabaretu Potem.

- Lubię takie zadania. To dla mnie przyjemność, zabawa, no i coś jakby praca organiczna - podbija bębenek D. Kamys. - Chyba mam to po mamie, która jako nauczycielka podejmowała podobne działania na rzecz lokalnych społeczności.

- E, tam: zabawa, przyjemność... On tylko tak gada - żartuje, podsłuchujący rozmowę Marek Piekarski, jeden z występujących. - Mówmy szczerze, Kamys próbował się integrować ze wsią grając z nami w piłkę, ale że okazał się beznadziejny, więc w końcu próbuje zrobić jakiś tam kabaret, żeby się wkupić...

Do ostatniego spektaklu, również "potemowskiego" sprzed 15 lat, "Kamol" zaangażował mieszkańców Cigacic i okolic. Są nauczyciele, ale też kierowca, konserwator maszyn biurowych, pracownica sądu, sołtys Górzykowa, operator wózka widłowego, sprzedawca części samochodowych... - A ja jestem najstarszy - wtrąca Roman Włoch, prowadzący firmę kamieniarską.

Zapomniał zejść ze sceny

- Stroje są własnej produkcji, muzycznie ubogacają nas Łukasz Pietsch z kabaretu Hrabi i Piotr Spychała z kabaretu Hlynur - wylicza Kamys.

Artyści, zgromadzeni w dwóch garderobach, gorączkowo przygotowują się do występu. Tu mignie królewna, tam przejdzie krzyżak albo Quasimodo z dwoma mieczami. Zaraz w salce do ćwiczeń korekcyjnych podstawówki polecą dwa spektakle. W przyszłości może pokaz w Sulechowie. Szkoda takiej pracy na jeden, dwa występy. - Spróbujemy się jeszcze gdzieś pokazać, ale to problem, żeby zebrać ponad 20 osób nawet na próbę - uważa "Kamol".

Salka szybko się zapełnia, na premierę czeka ok. 100 osób. A po godzinie z hakiem, po wysłuchaniu 18 skeczów, salwach śmiechów, słychać gromkie oklaski, gdyż zabawy było co niemiara. Nawet wpadki aktorów potraktowano humorystycznie. Np. gdy Otello zapomniał zejść ze sceny podszedł do niego D. Kamys ze słowami: - Otello, mam do pana sprawę. A już huragan śmiechu wywołała scena z Quasimodo, który wbił swemu panu miecz w pierś, ale okazało się, że ma w zapasie jeszcze jeden...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji