Artykuły

Taniec ze światłem

Światło stanowi intergralny element każdej produkcji scenicznej. Ale przestaje być już wyłącznie domeną scenografów. Na teatralnych afiszach pojawia się coraz częściej nowa artystyczna profesja - reżyser światła. Powstają nawet wydziały artystyczne poświęcone tej dyscyplinie sztuki łączącej wrażliwość plastyczną ze znajomością elektroniki i technik multimedialnych - pisze RJ w Polsce Głosie Wielkopolskim.

- Światło to po prostu jeszcze jeden aktor - stwierdza lakonicznie światowej sławy "lighting designer" Amerykanka Felice Ross. - Światło towarzyszy nam wszędzie - dodaje artystka. - Informuje nas o porze dnia, wpływa na nasz nastrój. W tym sensie światło jest też narzędziem manipulacji, a posługując się nim, możemy wywoływać pewne zamierzone reakcje.

- Światło to dziś podstawowy składnik teatru ruchu. Doceniają to twórcy współczesnego baletu na całym świecie - mówi Jagoda Ignaczak z Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. - Na tak "zabudowanej" scenie nie ma "mebli", jak mawiają tancerze, jest światło i przestrzeń. Takie rozwiązania decydują w dużej mierze o mobilności naszego teatru. O tym, że możemy prezentować swe realizacje w każdych niemal warunkach, w salach i otwartej przestrzeni.

W Teatrze Tańca reżyserią świateł zajmują się także znani choreografowie, m.in. Ewa Wycichowska, Jacek Przybyłowicz, Istvan Juhos-Putto, Virpi Pahkinen. Nad techniczną realizacją większości widowisk czuwa, a także reżyseruje światła Arkadiusz Kuczyński.

Słuchanie teatru

Mariusz Matuszewski od ponad dwudziestu lat komponuje i pracuje dla teatru, bo - jak mówi - to bardzo dobre miejsce dla muzyki, której słuchanie w naszym pełnym szumów życiu powinno być świętem, a jest nim każdy teatralny spektakl. Kompozytor, każdy artysta muzyk pracujący dla teatru, musi jednak kierować się kryteriami estetycznymi sztuki scenicznej i uznać, że nie on jest tutaj najważniejszy. - W Gnieźnie pełnię funkcję kierownika muzycznego - mówi kompozytor - i wiem, ze jestem tutaj przede wszystkim pomocnikiem głównego artysty teatru, jakim jest reżyser. -Ale to ja dbam o jakość muzycznej oprawy widowiska, organizuję współpracę reżysera z kompozytorem, nadzoruję produkcję muzyczną dla potrzeb teatru.

W teatrach coraz mniej jest oryginalnej muzyki tworzonej na potrzeby konkretnego przedstawienia. Czy winni są temu kierownicy muzyczni? -Nie przyjmuję tego zarzutu konkretnie do siebie - odpowiada Mariusz Matuszewski. Choć w istocie taka tendencja jest widoczna. Może dlatego, że kompozycje i oryginalne produkcje muzyczne są sporym obciążeniem finansowym dla małych scen. Ja uważam, że stosowanie gotowych opracowań muzycznych na użytek konkretnego spektaklu powinno być uzasadnione wyraźną potrzebą i przesłaniem sztuki. W teatrze nie trzeba schlebiać tanim gustom. Żadne "łubu-dubu" nie poprawi przecież wrażliwości widza ani nie pomoże zrozumieć teatru.

O muzycznym obliczu teatru dramatycznego stanowi siła talentu i osobowości autorów, z którymi współpracuje. Wśród komponujących dla gnieźnieńskiej sceny artystów był m.in. Czesław Niemen. Przez wiele sezonów muzycznym motorem Teatru im. A. Fredry był zmarły przed kilku laty Andrzej Borowski, autor kompozycji do granego wciąż z powodzeniem "Rapsodu o świętym Wojciechu" w reżyserii Tomasza Szymańskiego. Muzyka tworzy nastrój tego widowiska, wzbogaca jego język, dlatego chyba tak dobrze "Rapsod" odbierany jest zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Ciekawie pod względem muzycznym zapowiada się najnowsza gnieźnieńska premiera -"Pan Tadeusz" w adaptacji i reżyserii Józefa Jasielskiego. - Muzyka jest obecna w każdym wersie mickiewiczowskiego arcydzieła. Będzie zatem -mam nadzieję - odpowiednio współtworzyła nasz najnowszy spektakl - uchyla rąbka tajemnicy na dwa tygodnie przed premierą Mariusz Matuszewski. - Znajdzie się w nim sporo muzyki opracowanej i nagranej wyłącznie na użytek tego spektaklu. Słynny koncert Jankiela złożony z najsłynniejszych polskich utworów patriotycznych na cymbałach gra młoda wirtu-ozka tego instrumentu, Sara Czureja z Poznania.

Na zdjęciu: "Andrea Chénier", rez. Mariusz Treliński, reż. światła Felice Ross, Teatr Wielki, Poznań 2005 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji