Artykuły

Izadora Weiss, choreograf, przygotowująca w Operze Bałtyckiej premierę widowiska "4&4", na chwilę przed konferencją prasową została odwieziona karetką do szpitala.

- Na próbie nie wytrzymało kolano - tłumaczył nieobecną artystkę dyrektor Opery, Marek Weiss-Grzesiński. -To specyficzna choreografia, bardzo siłowa. A Izadora wszystko chce pokazać sama. To jest tak bardzo jej.

Z kontuzji stopy zdążył się już na szczęście wyleczyć Michał Łabuś, tworzący z Marzeną Sochą pierwszą parę w "4 & 4". Uraz Izadory Weiss jest szczególnie pechowy, bo na tydzień przed premierą, zaplanowaną na 15 marca, ale dyrektor Opery nie przestaje być dobrej myśli.

Widowisko "4&4" to dwuczęściowy spektakl. W pierwszym akcie równie ważna jak choreografia jest sama muzyka. Posłuchamy z taśmy "Czterech pór roku" Vivaldiego, w wykonaniu Nigela Kennedy'ego i Filharmoników Berlińskich. Izadora Weiss raz już przygotowywała choreografię do najpopularniejszej kompozycji Vivaldiego w wykonaniu Kennedy' ego - na poznańskim festiwalu Malta w 2000 roku. Muzyk, po obejrzeniu taśmy z nagranym widowiskiem, zachwycił się choreografią Weiss i zgodził się na wspólne koncertowo-baletowe wykonanie. Tamten projekt z winy niesolidnego sponsora upadł, ale idea pozostała i urzeczywistniana jest obecnie w Operze Bałtyckiej. Dyrektor Weiss-Grzesiński nie wyklucza zresztą, że uda się wrócić do pomysłu wspólnego występu "na żywo", i to w Gdańsku.

Każda z czterech części utworu Vivaldiego ma w choreografii Izadory Weiss własny charakter. Końcowa "Zima" wprowadza w klimat zamierania życia, odchodzenia. To łącznik z drugą częścią widowiska, w której tematem staje się śmierć i nasze ludzkie próby oswojenia jej.

Nowy dyrektor Opery Bałtyckiej krok po kroku pokazuje odnawiane według jego wizji "elementy" swojego operowego teatru. Po udanym wieczorze galowym, na którym wystąpiła orkiestra, przyszedł czas na zespół baletowy. W czerwcu czeka nas premiera "Salome" Straussa.

Na zdjęciu: Nowy zespół baletowy Opery Bałtyckiej, biorący udział w spektaklu "4&4".