Artykuły

Nie będzie polityki

Okaleczały po wielkiej katastrofie Konrad usiłuje znaleźć dla siebie miejsce. Musi się też ułożyć z Bogiem. Oryginalną wersję Mickiewiczowskich "Dziadów" na scenę przygotował Rafał Matusz.

- Mnie nie interesuje polityka w "Dziadach", dlatego jej nie będzie. Ważny jest obrzęd, coś co jest powtarzalne i uniwersalne - tłumaczy Rafał Matusz. Dlatego nie będzie scen w klasztorze, salonie warszawskim. Reżyser koncentruje się na pogodzeniu się człowieka z Bogiem. Jego "Dziady" dzieją się na scenie wypełnionej metalowymi konstrukcjami, pozornie tylko bardziej pasującymi do złomowiska niż do romantycznego dramatu. Niebanalną, wyrazistą scenografię opracowała Hanna Szymczak, autorka rewelacyjnej scenografii do "Brata naszego Boga". Aktorzy noszą współczesne kostiumy, grają bez romantycznego patosu. Bo świat "Dziadów" w wersji R. Matusza to świat po katastrofie. Gustaw-Konrad to człowiek z przeszłością - samotny, okaleczony psychicznie. Pragnie być częścią tego, co zostało zniszczone, próbuje odnaleźć i ocalić resztki wspólnoty; zrozumieć, dlaczego tak się stało. Porusza się na granicy snu i jawy. Nie wiadomo, czy obrzęd pojednania z Bogiem dzieje się w jego głowie, czy też w rzeczywistości.

Do roli Gustawa-Konrada przygotowuje się dwóch aktorów: Jan Mierzyński i Paweł Caban. Kto zagra w premierze, przekonamy się w sobotę, reżyser chce podjąć decyzję o obsadzie w ostatniej chwili. Na scenie wystąpią też: Artur Nełkowski, Aleksander Maciejewski, Karolina Miłkowska, Marzena Wieczorek, Kamila Pietrzak, Anna Łaniewska, Przemysław Kapsa i Edyta Milczarek. Premiera rozpocznie się w sobotę o 19.00.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji