Artykuły

"Ignaczej" o aktorstwie i kondycji człowieka

"Gwiazda" w reż. Ewy Ignaczak Teatru Stajnia Pegaza na Sopockiej Scenie Off de Bicz. Pisze Agata Kirol w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Ze sceny słyszymy wiele o tym, że życie łączy się z teatrem, o niemożliwych marzeniach i o życiowych niepowodzeniach konkretnej osoby, które mogłyby dotyczyć każdego z nas . O aktorstwie i człowieczeństwie opowiada najnowsza premiera teatru Stajnia Pegaza na Sopockiej Scenie Off de Bicz.

Aktor w roli aktorki, reżyserka wydaje polecenia z pozycji pana reżysera - w najnowszym spektaklu teatru Stajnia Pegaza obserwujemy sytuację zupełnie na opak. Ewa Ignaczak w "Gwieździe" postanowiła zupełnie "ignaczej" - jak ujął to aktor ze sceny - pokazać historię z tekstu Helmuta Kajzara.

Monodram Henryka Dąbrowskiego zaczyna się równie niebanalnie, jak sam pomysł na całość spektaklu. Aktor rozpoczyna swoją pracę, wychodząc z widowni. Będzie grał na czarnej scenie, na której stoi okrągły stół na kółkach, drewniany taborecik, w rogu wisi biała suknia z tiulu, do dyspozycji ma również białe skrzydła. To odpowiedni zestaw rekwizytów do realizacji monodramu, nic nas nie drażni, nie ma nadmiaru niepotrzebnych przedmiotów. W spektaklu dla odmiany przeszkadza minimalizm środków aktorskich i teatralnych.

Stół jako scena

Tym, co wyłania przed nami ciekawy obraz teatralny, jest na pewno stół. Pojawią się na nim wyznaczone przez aktora nowe rekwizyty z jego sprawozdania o jednej z wyimaginowanych ról teatralnych. Stół na kółkach, stale obecny przed aktorem dzięki nowej scenografii - butelki z wodą mineralną i czerwonej poduszce - staje się nową sceną na scenie. Zabrakło w spektaklu więcej tak przejrzystych i możliwych do uchwycenia sposobów na urozmaicenie i wyjaśnienie trudnego tekstu Helmuta Kajzara.

Ważny tekst i jednostajne aktorstwo

Niewiele pojawiło się rozwiązań ciekawych pod względem teatralnym, na pewno należy do nich końcówka - ostatnią kwestię umierającej artystki aktor wypowiada wyciszając głos i przy wygasającym świetle. Kreacja Dąbrowskiego początkowo nieco bawi i skłania do refleksji, przez co napawa optymizmem co do dalszej części przedstawienia. Aktor wypowiada się w formie żeńskiej, narzuca na siebie białą suknię, odnosi się do wspomnień aktorskich kobiety, ciekawie wygłasza bardzo poważne teorie na temat społeczeństwa, jakości teatru jako takiego i widowni teatralnej. Jednak forma aktorstwa Dąbrowskiego, mówiącego od siebie, jego jednostajna gra, w której brakuje szaleństwa odtwarzanej roli żeńskiej, roli starej, zmęczonej aktorki, zagrana w tonie artysty teatralnego sprzed wieku, nie przekonuje.

Tekst Kajzara kryje skomplikowane kwestie, dotyczące nie tylko problemu aktorstwa i jego chwilowości w dziele sztuki, ale chyba przede wszystkim człowieka i jego kondycji. Jednak w przekazie aktora zbyt wiele umyka, brakuje teatralnych mechanizmów uaktywniających wyobraźnię widza, samodzielność aktora na scenie i potok długich kwestii stają się w końcu nużące. W monologu Dąbrowskiego chyba najbardziej przekonująco zabrzmiał motyw hiobowego ważenia się z pamięcią. Bohater sztuki wygłasza tezę, że szczęście wieczne nie może oznaczać zapomnienia tragicznych ziemskich doświadczeń.

O aktorze i o człowieku

Ze sceny słyszymy wiele o tym, że życie łączy się z teatrem, o niemożliwych marzeniach, o życiowych niepowodzeniach konkretnej osoby, które mogłyby dotyczyć każdego z nas. "Świat jest teatrem, aktorami ludzie" pisał Szekspir, to jakże już zbanalizowane zdanie mogłoby stanowić motto do spektaklu. Mimo że historia opowiedziana w "Gwieździe" dotyczy pracy aktora, spektakl Ewy Ignaczak przede wszystkim nakłania do refleksji na temat kondycji człowieka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji