Artykuły

Wierność popłaca

"Penthésilée" z Teatr Le Volcan z francuskiego Hawru i "Al-Hamlet Summit" Zaoum Theatre z Kuwejtu na Festiwalu Festiwali Teatralnych "Spotkania" w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Kolejne przedstawienia Spotkań uzmysłowiły widzom odmienne sposoby odczytywania klasyki. Teatr Le Volcan z francuskiego Hawru pokazał nowoczesną w formie, acz wierną literze tekstu wersję "Penthésilée" [na zdjęciu scena z przedstawienia] Heinricha von Kleista. Natomiast w "Al-Hamlet Summit" z kuwejckiego Zaoum Theatre akcja tragedii Szekspira została uwspółcześniona ingerencjami w materię utworu.

Dramat Kleista z 1808 r. opowiada o pięknej Pentesilei, walecznej królowej Amazonek, która na czele zbrojnych zastępów przybywa z odsieczą do Troi po śmierci Hektora. Jej potyczki z greckim herosem Achillesem powodują, że para wojowników nabiera do siebie szacunku. Im goręcej rozpalają się w nich uczucia, tym zacieklej walczą - co sprawia, że z pojedynku żadne z nich nie może wyjść zwycięzcą.

We francuskim widowisku w reżyserii Alain Milianti grali (po rosyjsku) aktorzy z saratowskiego Teatru Akademickiego. Z wdziękiem nosili fantazyjne fryzury i lekko poruszali się w paramilitarnych uniformach do układów ruchu węgierskiego choreografa Josefa Nadja. Wspaniale brzmiały dumki wykonywane głosem czystym jak kryształ przez Tatianę Pykhoninę (Pentesilea).

W przejmującym francuskim przedstawieniu protest przeciw przemocy i wojnie wynikał organicznie z tragedii Kleista. Inscenizator, z poszanowaniem pomysłu autora, wydobył ludzkie cechy z jego półboskich bohaterów. Treści utworu, odwołując się do doświadczeń dostępnych każdemu śmiertelnikowi, brzmiały uniwersalnie i świeżo.

Dokładnie odwrotnie działo się w przedstawieniu z Kuwejtu. Reżyser Sulayman Al-Bassam kazał bohaterom Szekspirowskiego "Hamleta" wypowiadać dopisane przez siebie publicystyczno-polityczne slogany. Ich porażająca drętwota przypominała najgorsze socrealistyczne wzory. Tak daleko posunięte zmiany tekstu są, moim zdaniem, reżyserskim nadużyciem.

Al-Bassam przeniósł akcję "Al-Hamlet Summit" we współczesne realia jednego z państw Środkowego Wschodu. Trawionego korupcją, nepotyzmem, rosnącymi wpływami islamu. Zagrożonego interwencją zbrojną i niewolniczo uzależnionego od wpływów CIA.

Akcja rozgrywała się w sali konferencyjnej. Dało to efekt akademijno-deklamatorski, który z prawdziwą sztuką ma niewiele wspólnego. Powstała jakaś podejrzana propagitka, w której głównym czarnym charakterem jest pojawiający się w kluczowych momentach tajemniczy jasnolicy blondyn. Wszystko niedwuznacznie wskazywało na to, że został zrzucony przez amerykański imperializm, by umiejętnie pociągać za sznurki. W finale okaże się cieniem Fortynbrasa.

Nie po raz pierwszy przekonujemy się, że klasycy miary Szekspira i Kleista mieli i mają coś do powiedzenia. Inscenizatorzy, którzy potrafią wsłuchiwać się w ich głos, wychodzą na tym znacznie lepiej, niż poprawiacze. Dla takiej lekcji warto czasem odsiedzieć nawet na nudnym przedstawieniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji