Artykuły

To los bawi się ludźmi

"Balladyna" w reż. Rafała Matusza w Teatrze im. Osterwy w Gorzowie Wlkp. Pisze Renata Ochwat w Gazecie Lubuskiej.

Każdy, kto zdał maturę, wie, a przynajmniej powinien wiedzieć, o czym jest "Balladyna" Juliusza Słowackiego. Siostra zabija siostrę, bo chce wyjść za księcia. Tak postanawia Goplana, nimfa z jezioro Gopło, zakochana w człowieku. A potem następuje eskalacja zła. Balladyna wygania starą matkę, bo ta zna prawdę, potem z tego samego powodu doprowadza do śmierci pustelnika. W końcu morduje kochanka i ma wreszcie pełnię władzy. Mści się to na niej okrutnie, bo sama skazuje się na śmierć.

Po nieco tracący myszką tekst sięgnął wrocławski reżyser Rafał Matusz i zaproponował własną wizję romantycznego dramatu. "Balladyna" dzieje się w degenerowanym świecie jak po katastrofie nuklearnej. Gopło to mętne jezioro. Zamiast pięknej Goplany straszy jakiś pokurcz, którego trudno zaakceptować, a co dopiero myśleć o możliwości pokochania. Reżyser tekst skrócił, skondensował, pozbawił poetyckich ozdobników. Zabiegi się opłaciły, bo w ten sposób powstał traktat moralny. Wyszło coś na kształt greckiej tragedii. Jasno widać, że nic nie zależy od człowieka, wszystkim rządzi los, który bawi się ludźmi, jak bezwolnymi kukiełkami. Przypowieść nagle staje się mitem, który powtarza się w każdych okolicznościach, w każdym miejscu i o każdym czasie. Jest to przerażająca diagnoza skutków ludzkich słabości, podłości, żądzy władzy. Mocną stroną spektaklu jest aktorstwo. Przekonująca jest zimna, wyrachowana Balladyna grana przez Karolinę Miłkowską. Kroku nie ustępuje jej Goplana stworzona przez zmienioną prawie nie do poznania Joannę Rossę, która do tej pory raczej grywała ozdobniki. Klasą samą dla siebie jest Bogumiła Jędrzejczyk w roli starej matki. Znakomitego Skierkę stworzył Jan Mierzyński, ucharakteryzowany na transwestytę. A Paweł Caban świetnie kreuje głupawego Grabca - to popis niezłych możliwości młodego aktora. No i znakomitego pustelnika zagrał Michał Anioł. Na to wszystko nakłada się świetna muzyka Roberta Kanaana, która dodatkowo podkreśla klimat niezwykłego spektaklu. Precyzyjną, wycyzelowaną, konsekwentnie wymyśloną i zagraną "Balladynę" warto zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji