Artykuły

Czy Polacy to antysemici?

"Żyd" Teatru Polskiego w Bielsku-Białej to spektakl niewygodny, dramat niekomfortowy. Artur Pałyga napisał sztukę, którą nie tylko trzeba obejrzeć, ale też po zobaczeniu przedyskutować - pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Na małej scenie Teatru Polskiego kolejna premiera sezonu. Kolejna, nie znaczy jedna z wielu. Artur Pałyga, autor wystawianego wcześniej w Teatrze Polskim "Testamentu Teodora Sixta", tym razem napisał dla Bielska-Białej "Żyda". Nie jest to sztuka, o której można powiedzieć, że się podoba lub nie podoba, wzrusza lub nie wzrusza, śmieszy lub nudzi. Powstał spektakl niewygodny dla widza, dramat niekomfortowy. I słusznie, bo w teatrze, obok dzieł klasycznych, rozmaitych rozrywek czy eksperymentów formalnych jest i miejsce na teraźniejszość, publicystykę codzienności, w którą zanurzył się Pałyga i napisał Polaków portret antysemicki. Akcja dzieje się w małym miasteczku. Cwany dyrektor podupadającej szkoły (Kazimierz Czapla), zainspirowany e-mailem z Izraela od niejakiego Wassersteina, który szuka swoich korzeni, zamierza go zaprosić jako honorowego gościa do szkoły. Widzi w nim przyszłego sponsora, bo przecież kto jak kto, ale Żyd na pewno musi być bogaty. Co więcej pada pomysł, by imię Mojżesza Wassersteina patronowało szkole w przyszłości. Zaprosić Żyda do siebie - tylko jak? Witać chlebem i solą? A może zaserwować karpika po żydowsku? "Skrzypka na dachu" nucić? O czym mówić, a co lepiej przemilczeć?

Takie kuriozalne sekwencje Pałyga poprzeplatał litanią uprzedzeń i oskarżeń. Zebrał większość stereotypów i dodał historyczne wątki związane z aktami agresji i zbrodni przeciw Żydom, których sprawcami w XX wieku byli Polacy. W porównaniu z "Testamentem..." zmienił tempo dramatu i ton. Ograniczył się do wyrazistego, szybkiego dialogu, który dominuje w całym spektaklu. Słowa płyną lawiną i stają się coraz bardziej agresywne, nasycone niewiedzą, wypowiadane bezmyślnie. I nie chodzi tu już o niechęć do Żydów, ale do każdego obcego i innego. W ciasnych umysłach części naszych rodaków nie mieszczą się przecież żadne odstępstwa od znanej im normy. Pałyga nie oskarża wprost i nie rozgrzesza. Na pewno też nie nazywa kategorycznie wszystkich Polaków antysemitami. Stawia jednak pytanie do każdego z nas: "A Ty?".

"Mnie to przecież nie dotyczy!!!" - uporczywie powtarza najmłodsza z nauczycielek, anglistka (w tej roli Katarzyna Skrzypek). To moje pokolenie. Tej lekcji historii nie odrobił z nami nikt w szkole, nie nosimy w sobie pamięci pogromu kieleckiego ani wydarzeń z 1968 r. Nie mijaliśmy w drzwiach kamienic Żydów z walizkami, by wprowadzać się do ich mieszkań. Nie rzucaliśmy kamieniami w żydowskie dzieci Przeszłość wraca jednak do nas i dzisiaj. W felietonie dla "Wysokich Obcasów" Kinga Dunin postawiła tezę, że słowo "Żyd" wciąż nie jest w polszczyźnie słowem neutralnym. Ze względu na to słowo i gwiazdę Dawida warszawskie autobusy odmówiły niedawno eksponowania plakatów, promujących sztukę "Ostatni Żyd w Europie" Tuvii Tenenboma w Teatrze na Woli. To już nie teatr, to rzeczywistość. Moja rzeczywistość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji