Projekt ESK czeka na nowe pomysły
- Europejska Stolica Kultury to nie festyn czy roczny festiwal. Najważniejsze w tej inicjatywie jest to, jak angażuje artystów z całej Europy i jaki ma wpływ na mieszkańców - mówi Barbara Sroka, pełnomocnik prezydenta Torunia ds. starań o tytuł ESK.
Grzegorz Giedrys: Nastroje w środowisku artystycznym - delikatnie mówiąc - stają się coraz bardziej sceptyczne wobec naszego startu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jak miasto zamierza wskrzesić entuzjazm, który towarzyszył projektowi na jego początku?
Barbara Sroka: - To bardzo niepokojąca informacja. Artyści i animatorzy kultury, których spotykam - a nie jest to małe grono - przekonują mnie do wartości toruńskiej kultury. Ale skoro jest chociaż jeden taki głos, choćby brzmiący nawet na antypodach kultury, to rozmawiajmy. Proszę pytać.
Wielu działaczy twierdzi, że miasto w sprawie ESK ogranicza się do działań typu: konkurs na logo, nowa strona internetowa...
- W naszych staraniach ważna jest przede wszystkim świadomość, że ESK to nie festyn czy roczny festiwal. Najważniejsze w tej inicjatywie jest to, jak angażuje artystów z całej Europy i jaki ma wpływ na mieszkańców. Z historii jasno wynika, że liczą się programy o miażdżącej przewadze działań nowych i nowatorskich.
Jakie więc działania szykujecie w tym roku?
- Promocja idei wśród mieszkańców oraz działania na rzecz obecności Torunia na giełdzie Europejskich Stolic Kultury. Pozycjonowanie, i to nie tylko w przeglądarkach internetowych. Ale jak słyszę o gasnącym entuzjazmie, to jednak najważniejsze będzie aktywizowanie, zachęcanie do podejmowania działań oddolnych, bo "nasza rzecz naszą robić rzecz".
W budżecie Torunia na 2008 r. biuro ESK ma 2 mln zł. Podobno ta suma będzie wydawana bez konkursu. To prawda?
- Tak, magistrat zarezerwował takie środki na inicjatywy związane z ubieganiem się o tytuł.
Biuro miało powstać w drugiej połowie zeszłego roku. Co się stało, że dotąd nie powstało?
- W październiku 2007 r. prezydent Torunia wysłał do marszałka województwa projekt powołania biura ESK jako wspólnej instytucji prowadzonej przez miasto i kujawsko-pomorski samorząd. Trwają konsultacje dotyczące formy współpracy. Planujemy, że biuro powstanie do końca kwietnia 2008.
Wracając do kwestii pieniędzy, brak konkursów przyspieszy urzędniczą procedurę, ale może wywołać spory o kryteria, jakimi będzie się kierowało miasto w dofinansowaniu projektów. Kto będzie decydował o podziale pieniędzy?
- Obecnie wydatki zatwierdza prezydent. W przyszłości - biuro, zgodnie z obowiązującymi przepisami i procedurami, a przy wszystkich działaniach otwartych - kolegia ekspertów z konkretnych dziedzin. Nie wykluczam, że pojawią się projekty będące w ścisłym powiązaniu ze staraniami o tytuł. Te będziemy wspierać finansowo. Jednak główne środki na projekty są rozdzielane w wydziałach powiązanych z daną dziedziną. Pieniądze na działania kulturalne są w wydziale kultury magistratu. I to jest miejsce aplikowania.
Jakich projektów oczekujecie?
- Takich, które łączą dwa główne zadania określone przez Unię Europejską, czyli miasto i jego mieszkańcy oraz wymiar europejski.