Katowice. Stołeczne "Goło i wesoło" w GCK
Teoretycznie rozebrać "każdy się może", ale gdy trzeba zrobić to publicznie, i w dodatku człowiek czuje się stuprocentowym mężczyzną, to strach oblatuje. Chyba że jest się bohaterem teatralnej wersji słynnego filmu "Full Monty", szerzej znanego jako "Goło i wesoło".
Sztuka Stephena Sinclaira i Anthony'ego McCartena sama w sobie jest zabawna, ale przysposobiona przez reżysera Arkadiusza Jakubika do polskich realiów śmieszy jeszcze bardziej. W tym przypadku nie o męską goliznę wszak idzie, ale o zabawne perypetie sześciu wspaniałych, choć chwilowo bezrobotnych mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego. Zdesperowane chłopaki rzucają wyzwanie nie tylko własnemu wstydowi, ale i przyzwyczajeniom małomiasteczkowej publiczności, przed którą postanawiają wystąpić w rolach striptizerów. Łatwo powiedzieć, gorzej zrealizować, bo gdy doświadczenie żadne, to nawet ponętna koleżanka po fachu braków w rozbieraniu nie da rady nadrobić...
O trudnej drodze do scenicznego sukcesu grupy "Napalonych Nosorożców" przedstawienie Jakubika opowiada z wdziękiem, choć nie bez obyczajowej odwagi, chwalonej zresztą przez widzów i recenzentów. Tym bardziej że w role autorów gołej rewolucji w Tomaszowie Mazowieckim wcielili się aktorzy o dużej sile komicznej. W "Goło i wesoło" grają: Tomasz Sapryk (Bugi), Mirosław Zbrojewicz (Góra), Radosław Pazura (Gustaw), Paweł Królikowski (Kierownik), Andrzej Andrzejewski (Norbert), Henryk Gołębiewski (Żmuda) i Jacek Lenartowicz (Bernard). Jedyną rolę kobiecą - Wandy, tancerki erotycznej, gra w spektaklu Olga Borys.
Przedstawienie "Goło i wesoło" można będzie zobaczyć 1 marca, o godz. 19.00 w Górnośląskim Centrum Kultury w Katowicach (plac Sejmu Śląskiego). Bilety kosztują 70, 80 i 90 zł. Można je nabyć w kasach GCK i Teatru Rozrywki w Chorzowie.
