Przeżyłem zawał
Ta wiadomość z pewnością zmartwi miliony fanów w całej Polsce. Jedna z najjaśniejszych aktorskich gwiazd, niezapomniany Tomek Czereśniak z serialu "Czterej pancerni i pies", miał groźny zawał. Musiał przerwać pracę przy nowym spektaklu w Teatrze Polskim w Warszawie.
Kiedy zadzwoniliśmy do Wiesława Gołasa (78 l.) z pytaniem, jak się czuje, usłyszeliśmy w słuchawce: - Niestety, źle. A jak mam się czuć, kiedy po latach całkiem dobrej formy odezwało mi się nagle, ni stąd ni zowąd, serce. A jeszcze do tego dopadła mnie grypa!
Aktorem opiekują się żona Maria i córka Agnieszka. Pan Wiesław nie traci humoru i nadziei na szybkie wyzdrowienie.
- Na szczęście w teatrze mnie lubią i dali mi na jakiś czas trochę luzu. Teraz odpoczywam, ale jak poczuję się dobrze, natychmiast wracam do teatru - powiedział raźnym wesołym głosem.
Nic dziwnego, że Wiesław Gołas rwie się do pracy, bo teatr i estrada to dla niego całe życie. Mimo że od lat jest już na emeryturze, wciąż gra.
- W teatrze aktor się sprawdza, ponieważ ma bezpośredni kontakt z publicznością. Na scenie nic się nie ukryje, nikt nic nie wytnie, jak w filmie - mówi nam Gołas.
Koledzy artyści trzymają za niego kciuki.
- Wiesiek z całą pewnością prędko wyzdrowieje, pod warunkiem, że będzie wierzył w siebie. To jeden z moich najbardziej utalentowanych kolegów aktorów. Bez niego w teatrze jest pusto - mówi Jan Kobuszewski (74 l.), najlepszy przyjaciel Gołasa. Z kabaretem Dudek razem przemierzyli świat, mieszkali zawsze w jednym pokoju.
Również zdaniem Wojciecha Młynarskiego (67 l.) miesiąc, góra dwa i Gołasa znów zobaczymy na deskach teatru.
- To twardy zawodnik, partyzant z Kielecczyzny, dla którego sercowe kłopoty to żadne kłopoty - mówi Młynarski.
- Wiesław! Szybko zdrowiej i wracaj do pracy! - Wojciech Młynarski pozdrawia przyjaciela, a jednocześnie genialnego wykonawcę pisanych przez niego piosenek.