Artykuły

Bryk dla maturzystów

"Balladyna" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Michał Miłosz Zieliński w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Kilka minut przed premierą najnowszego spektaklu Teatru Osterwy znajoma zwróciła moją uwagę na plakat oparty na czarno-białym kolażu. Zagubiona Balladyna przegląda się w witrynie, gdzieś w tle przechodzi starszy człowiek, widać ulicę Przystankową, samochody. Jest w tej kompozycji coś przejmującego, co rozbudza oczekiwania. Dałem się ponieść atmosferze plakatu i jeszcze raz pozwoliłem sobie wierzyć, że w Teatrze Osterwy zobaczę coś więcej niż przeczytanie lektury.

Moje oczekiwania były jednak błędem. Szybko rozprawiając się z tym, co obiecywał plakat: o przestrzeni miejskiej należy zapomnieć, spektakl nie jest przejmujący, a działania reżysera Bogdana Cioska uwspółcześniające dramat Juliusza Słowackiego - powierzchowne i łatwe do przewidzenia. Najbardziej współcześni byli aktorzy ubrani w dzisiejsze stroje: Kirkor przypomina antyterrorystę, Balladyna anarchistkę, Goplana fetyszystkę, a Grabiec tego pana, którego codziennie rano spotykam pod sklepikiem osiedlowym. Przestrzeń spektaklu (też bliższa współczesności niż czasom dawnym) została nakreślona wyłącznie za sprawą wykorzystanych mebli. To, co dzieje się w pierwszym planie, w zasadzie nie zaskakuje, ale przynajmniej pozwala aktorom ogrywać wnoszone przez techników stoły, szafę czy starą kanapę. Scenografia drugiego planu wygląda jak wysypisko starych krzeseł. Wizualnie jest to nawet ciekawy pomysł, jednak zupełnie niewykorzystany przez aktorów i raczej niezrozumiały dla widzów.

Kontynuując wątek uwspółcześniania "Balladyny": działania aktualizacyjne ograniczają się w zasadzie wyłącznie do warstwy estetycznej. Śledząc wydarzenia rozgrywające się na scenie, czujemy, że pokazano nam problemy czasów Popiela III, nie zaś to, co mogłoby trapić ludzi ubranych w wojskowe spodnie czy błyszczące kozaki na za dużych szpilach. Temu spektaklowi nie mogą pomóc Skierka z Chochlikiem ujeżdżający BMX-y (dialog z historią teatru i Hondą Hanuszkiewicza, czy też tylko nudne przekształcenie jego pomysłu?), jeśli nie będzie on pokazywał, że w fantastycznej tragedii Juliusza Słowackiego wciąż kryje się nutka prawdy.

Pytanie: dlaczego Teatr Osterwy poniósł kolejną porażkę? Odpowiedzi może być kilka. Przede wszystkim - brak pomysłu reżyserskiego. Proszę nie wmawiać mi, że owym pomysłem jest rozpoczęcie akcji spektaklu od epilogu, krótkie granie aktorów z widowni w pierwszej scenie, czy też fajerwerki wystrzeliwujące z pupy Chochlika. To wszystko to tylko sztuczki, ruchy pozorne, odwracające uwagę widza od faktu, że spektakl jest zwykłym przeczytaniem tekstu. Czy to tak wiele: oczekiwać od reżysera, że pokaże problemy, które zafascynowały go w niezwykłym przecież tekście Słowackiego? Czy każdy lubelski spektakl musi być brykiem dla maturzystów? Myślę, że miasto, które chlubi się swoją teatralnością, naprawdę zasługuje na więcej.

Druga sprawa - gra aktorska. Po premierze usłyszałem: "Nie jedź po aktorach, oni naprawdę próbowali". To prawda, walkę o pokazanie prawdziwych emocji widać było w każdej niemal scenie. Równocześnie czuć było nieporadność aktora zdanego na samego siebie. Nie wiem, czy przy tym spektaklu (czy szerzej - w Teatrze Osterwy) ktoś pracował nad warsztatem aktora. Jeśli tak, to musi się znacznie bardziej starać. Jeśli nie, to najwyższa pora zacząć - każdy, nawet najlepszy aktor potrzebuje takiego wsparcia od reżysera. Cieszę się natomiast, że w obsadzie widać było tak wielu młodych aktorów.

I jeszcze na zakończenie. Przyznaję, że mam duży problem z Teatrem Osterwy. Nie rozumiem fenomenu jego popularności, słynnych 90 proc. sprzedanych biletów, którymi chwali się jego dyrekcja. Z większości spektakli wychodzę przybity i zmęczony tylko po to, aby przeczytać bombastyczne recenzje kolejnego scenicznego sukcesu. Zatem - jeśli podobały wam się wcześniejsze realizacje naszego teatru, prawdopodobnie spodoba się również Balladyna. Jeśli natomiast macie ten sam problem z Osterwą co ja, najnowszy spektakl po prostu sobie odpuśćcie - naprawdę nic nie stracicie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji