Artykuły

Różnie bywa z samotnością

- To nie jest tylko kino rozrywkowe, ma w sobie głębsze przesłanie i ma szansę skłonić widzów do istotnych przemyśleń. Trudno mi nawet do końca zgodzić się z mówieniem o "Rozmowach nocą" jako o komedii romantycznej. Ten film porusza całkiem poważne problemy - mówi aktorka MAGDALENA RÓŻCZKA.

Dzięki rolom odważnej policjantki i jednej z "wiedźm" szybko zaskarbiła sobie sympatię widzów i stała się jedną z najpopularniejszych aktorek młodego pokolenia. W "Rozmowach nocą" wcieliła się w postać Matyldy - młodej, pięknej kobiety, która postanawia bezwzględnie zostać singlem.

Często grywa pani silne kobiety. Czyżby prawdziwe cechy pani charakteru skłaniały reżyserów do obsadzania pani w tego typu rolach?

- O to trzeba by spytać samych reżyserów. Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że mam w sobie ten rodzaj siły, jaki jest tak naprawdę w każdym człowieku. Ujawnia się, kiedy okoliczności do tego zmuszają.

Matylda z "Rozmów nocą" to zdaje się właśnie silna osobowość?

- To taki szczególny typ kobiety, której się wydaje, że jest silną osobowością i nie potrzebuje mężczyzny do szczęścia. Na pierwszy rzut oka takie też sprawia wrażenie. Mieszka z przyjaciółką, utrzymuje się sama z robienia figurek aniołów z ciasta, nie ma chłopaka. W pewnym momencie życia sama wybiera samotność, wmawia sobie, że nie potrzebuje miłości, że chce być całkowicie niezależna. Próbowała się z kimś wcześniej związać, nie udawało się, więc zupełnie z tego zrezygnowała. Z drugiej strony w Matyldzie budzi się wielka potrzeba innego rodzaju uczucia - macierzyńskiego. Za wszelką cenę chce mieć dziecko.

Mówi się o dzisiejszym pokoleniu trzydziestolatków, że to pokolenie singli. Zgadza się pani z tą opinią?

- Coś rzeczywiście jest na rzeczy. W moim pokoleniu jest dużo osób samotnych, jednak wydaje mi się, że niekoniecznie z wyboru. W dzisiejszych czasach ludziom jakoś trudniej się ze sobą związać niż kiedyś...

"Rozmowy nocą" są promowane jako "komedia o polskich singlach" lub "polska komedia romantyczna". Czy będzie to typowy film gatunku, z lekką fabułą i prostym przesłaniem, czy może zaskoczy widzów w jakiś sposób?

- Myślę, że może zaskoczyć. To nie jest tylko kino rozrywkowe, ma w sobie głębsze przesłanie i ma szansę skłonić widzów do istotnych przemyśleń. Trudno mi nawet do końca zgodzić się z mówieniem o "Rozmowach nocą" jako o komedii romantycznej. Ten film porusza całkiem poważne problemy.

Lubi pani komedie romantyczne?

- Niektóre tak (śmiech). Ale tylko te mądre, mówiące w ciekawy sposób o miłości, takie jak na przykład "To właśnie miłość".

"Rozmowy nocą" będą miały swoją premierę w walentynki. Co pani myśli o tym święcie?

- Mówiąc szczerze, nie przepadam za nim. Wydaje mi się, że to święto nie jest za bardzo potrzebne zakochanym, bo dla nich każdy dzień jest dobry do wyznawania sobie uczuć czy dawania prezentów. Poza tym walentynki mogą w przykry sposób wpływać na osoby samotne. Te wszystkie wystawy i reklamy mogą spotęgować poczucie osamotnienia.

Kończąc rozmowę - gdzie zobaczymy panią w najbliższym czasie?

- W kinie oczywiście w "Rozmowach nocą" i w "Lejdis", w telewizji natomiast w trzeciej serii "Oficera", w epizodzie "Pitbulla" i w spektaklu teatru telewizji pt. "Willa szczęścia".

Czyli na brak pracy pani nie narzeka.

- Z pewnością nie!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji