Artykuły

Teatr czy teatrzyk

"Klątwa" w reż. Łukasza Kosa w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Piotr Bogdański w Wiadomościach Wałbrzyskich.

Z propozycji dolnośląskich teatrów wybór padł na spektakl Łukasza Kos w Teatrze Jeleniogórskim pt. "Klątwa". Wybór okazał się trafny.

Pani Basia - dobra dusza jeleniogórskiego teatru, kiedy rezerwowała miejsce na "Klątwę" przestrzegła mnie, że reakcje środowiska dziennikarskiego są bardzo złe. Dodam, że autor dramatu Stanisław Wyspiański, mówiąc bardzo delikatnie, nie należy do moich ulubieńców. Tak więc perspektywa niedzielnego popołudnia nie jawiła się zbyt optymistycznie. Tymczasem spotkało mnie miłe rozczarowanie - obejrzałem całkiem przyzwoitą inscenizację polskiego klasyka. Co prawda zapowiedzi (wg tygodnika Wprost), że "Klątwa" jest jedną z 10 najbardziej oczekiwanych premier w Polsce w sezonie 2007/2008 mogły rozbudzić

spore oczekiwania. Jeśli ktoś przez to miał nadzieje, że stanie się świadkiem wielkiego wydarzenia artystycznego w skali Polski mógł się poczuć rozczarowany.

UtwórWyspiańskiego, jak podają biografowie pisarza, był jednym z ostatnich i w ciągu 9 lat zmieniał swoją postać kilkukrotnie. Pod Śnieżką oglądamy "Klątwę" w jej ostatecznej kształcie. Warto jeszcze dodać, że Wyspiańskiego do pisania zainspirowały prawdziwe wydarzenia. Akcja dramatu toczy się na małopolskiej wsi, gdzie ksiądz nie dochował ślubów czystości, w wyniku czego jego gospodyni powiła dwójkę dzieci. Taki punkt wyjścia dał autorowi idealne

pole do charakteryzowania ówczesnego społeczeństwa. Ponadto mógł się skupić nad warstwą psychologiczną głównych postaci Księdza (Andrzej Kępiński) i dziewki (Joanna Niemirska) .Wszystko to doprowadza do trochę przydługiego finału, a właściwie katarzis. Tyle Wyspiański, a co do powiedzenia ma zespół pod wodzą reżysera Łukasza Kosa? Na pewno scenografia. Rozłożone na scenie drewniane palety transportowe, kamera rzucająca obraz na ekran, w tle sceny czy łachmany, w których występują, nie robią specjalnego wrażenia. Za to potężny stalowy, podświetlany krzyż już tak. Sceny, w których postacie są w kościele są imponujące. Poza tym i odrobiną nowoczesności (np. antena satelitarna umieszczona na scenie) nic wyjątkowego w inscenizacji Kosa nie ma. Z drugiej

strony reżyser nie majstrował przy tekście i dzięki temu sama historia broni się skutecznie. Mnie najbardziej przeszkadzało za mało wyraziste aktorstwo, poza bardzo dobrą Iwoną Lach w roli matki. Aktorzy są co prawda poprawni, ale to za mało, my widzowie szukamy niezwykłości, która pozostawi nas w osłupieniu. Zal tym większy, że sztuka daje takie możliwości. Mimo powyższych "ale" "Klątwę" wg Kosa ogląda się z zainteresowaniem i przejęciem. I jeszcze jedna bardzo istotna informacja dla nie darzących sympatią Wyspiańskiego "Klątwa" jest napisana dość prostym, zrozumianym językiem. Bliższe informacje na stronie internetowej -www.teatr.jgora.pl lub pod tel. (075)6428130.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji