Artykuły

Warszawa. Jazzowy Maciej Zakościelny

Jeśli uważacie, że "Podkomisarz" Zakościelny ma do zaoferowania niewiele więcej niż ładną buzię i rozbrajający uśmiech, nie może was zabraknąć w najbliższy weekend w warszawskiej siedzibie teatru Montownia, przemianowanej ostatnio na Centralny Basen Artystyczny. Nie, nie chodzi o kolejną sesję autografów. Pojutrze rusza w CBA nowy cykl imprez zatytułowanych "Śpiewając jazz", którego gospodarzem będzie właśnie nasz dyżurny ekranowy przystojniak.

Idol rzeszy polskich niewiast, któremu etykietka nadwiślańskiego Brada Pitta najwyraźniej zaczyna już odrobinę ciążyć, zaprezentuje się tam w zupełnie nowej roli.

Ze skrzypcami w dłoni i dwójką pięknych kobiet u boku spróbuje udowodnić, że równie dobrze jak na planie "Kryminalnych" czuje się w świecie jazzowych standardów. Mało kto wie, że zanim 27-letni gwiazdor w pełni oddał się aktorstwu, przez 13 lat pilnie studiował tajniki smyczkowych akrobacji, a i głosem potrafi operować nie gorzej od sporej części rodzimych szansonistów.

Pojutrze rusza w CBA nowy cykl imprez zatytułowanych "Śpiewając jazz".

Jego instrumentalno-wokalne popisy będą jednak tylko tłem dla scenicznych kreacji towarzyszących mu śpiewających pań. A trzeba przyznać, że do kobiet ma oko. Podczas trzech kolejnych wieczorów (od 1 do 3 lutego) na scenie CBA zaprezentują się dwie czołowe diwy polskiego jazzu ostatniego półwiecza (a prywatnie babcia i wnuczka): 81-letnia Carmen Moreno i młodsza od niej o 48 lat Anna Serafińska.

Pierwsza była jedną z tych artystek, które w latach 50. usiłowały przeszczepić swingujące frazy na polski grunt. Śpiewała z najważniejszymi rodzimymi big-bandami, a jej głosem zachwycał się sam Leopold Tyrmand. Druga natomiast - z jedynym w Polsce doktoratem z wokalistyki jazzowej i główną nagrodą na słynnym festiwalu w Montreaux w kieszeni - z powodzeniem przewodzi stawce najlepszych wokalistek nowego stulecia.

Serafińska w swoim wybuchowym, jazzowo-soulowym stylu (i przy walnym wsparciu gospodarza imprezy) przypomni największe hity swojej babci, po czym obie panie zaśpiewają w duecie. A po zakończeniu części artystycznej panie zasiądą na scenie przy filiżance herbaty, aby wspólnie z Zakościelnym pogadać o życiu i muzyce. A o jednym i drugim wiedzą niemało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji