Artykuły

Eksportowe głosy

Obok występujących z powodzeniem na najważniejszych scenach operowych świata polskich śpiewaków: Ewy Podleś, Stefanii Toczyskiej, Małgorzaty Walewskiej, Agnieszki Zwierko, Andrzeja Dobbera, pojawiła się grupa młodych śpiewaków podnosząca temperaturę operowych wydarzeń w tych teatrach. Ostatnie trzy lata przyniosły głośne debiuty młodych polskich śpiewaków na scenach mediolańskiej La Scali, nowojorskiej Metropolitan Opera, londyńskiej Covent Garden, Opery Wiedeńskiej oraz teatrów w Berlinie, Monachium, San Francisco czy Chicago - pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.

Mariusz Kwiecień, Aleksandra Kurzak [na zdjęciu], Piotr Beczała, Edyta Kulczak, Aleksandra Zamojska, Marcin Bronikowski, Krzysztof Szumański, Daniel Borowski to zaliczane w tej chwili do pierwszej ligi nazwiska, które coraz bardziej liczą się w operowym świecie. Aleksandra Kurzak debiutowała w nowojorskiej Metropolitan Opera House (MET) 10 grudnia 2004 roku i zrobiła taką furorę jako Olimpia w "Opowieściach Hoffmanna" Offenbacha, że na przyszły sezon zaproszono ją ponownie. "Najjaśniej błyszczała debiutantka, 27-letnia Polka Aleksandra Kurzak. Taką wokalną pirotechniką mogły się kiedyś pochwalić Joan Sutherland czy Beverly Sills" - napisała Verena Dobnik. Kolejne partie, jakie jej zaproponowano, to: Blonda w "Uprowadzeniu z Seraju", Królowa Nocy w "Czarodziejskim flecie" Mozarta i Gilda w "Rigoletcie" Verdiego. Sensacją stał się kolejny debiut Aleksandry Kurzak, która w 2005 roku zaśpiewała w Covent Garden partię Aspasii w "Idomeneo" Mozarta, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. "Aleksandra Kurzak, debiutując w Royal Opera House, w roli Aspasii jest zupełnym odkryciem" - napisano po jej występie. Tylko te dwa debiuty sprawiły, że jej terminarz występów został szczelnie zapisany na najbliższe cztery lata.

W podobnej sytuacji jest Mariusz Kwiecień cieszący się już sławą jednego z najlepszych barytonów swojego pokolenia. Po debiucie w nowojorskiej MET stał się szybko jednym z najbardziej zajętych śpiewaków. O jego występy zabiegają wszystkie liczące się sceny operowe. Wszędzie, gdzie się pojawia, pozostawia jak najlepsze wrażenie. Do jego największych osiągnięć należą kreacje tytułowego Don Giovanniego w operze Mozarta, Hrabiego Almaviva w "Weselu Figara" tego samego kompozytora oraz Sylvia w "Pajacach" Leoncavalla. Najnowsza partia Lorda Ashtona w "Łucji z Lammermoor" Donizettiego, zaśpiewana w MET 24 września 2007 roku, też spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Miarą sukcesów tego śpiewaka jest fakt, że wszędzie, gdzie występuje, jest zapraszany ponownie.

Obdarzony pięknie brzmiącym basem Daniel Borowski po europejskich sukcesach zdobywanie Ameryki rozpoczął 6 października 2001 roku od występów w New York Opera City, gdzie zaśpiewał Banka w "Makbecie" Verdiego. Rok później wrócił jako Don Basilio w "Cyruliku sewilskim" Rossiniego i Komandor w "Don Giovannim". Ponadto był Orowistem w "Normie" Belliniego w Minneapolis i Sparafucile w "Rigoletcie" w Bostonie. Karierę w San Francisco Opera zaczął 14 listopada 2007 r. od roli Banka w "Makbecie" w towarzystwie Thomasa Hampsona w tytułowej partii. Przed nim kolejne wyzwania.

Piotr Beczała, tenor, związany od kilku lat kontraktem z Operą w Zurichu, występuje z powodzeniem na wielu prestiżowych europejskich scenach operowych, by wspomnieć londyńską Covent Garden, monachijską Bayerische Staatsoper, Wiener Staatsoper czy Opera Bastille w Paryżu. W tym sezonie debiutował w nowojorskiej MET. Jego koronne partie to Książę w "Rigoletcie", tytułowy Faust, Rudolf w "Cyganerii".

Równie zajętym artystą jest Marcin Bronikowski, który po debiucie w La Scali i Covent Garden oraz występach na Malcie i Florydzie poleciał właśnie do Australii do Opery w Adelajdzie. Aleksandra Zamojska po sukcesach w Salzburgu i festiwalu Ruhr Triennale występuje teraz w Operze Paryskiej, a Edyta Kulczak ma już za sobą ponad 160 występów na scenie nowojorskiej MET. Krzysztof Szumański, młody bas-baryton, nie mając większych perspektyw na rozwój talentu w rodzinnym kraju, wyjechał do Londynu i dostał się do National Opera Studio. Już po roku nauki debiutował w Covent Garden 3 października 2006 r. jako Sentry w "Lady Makbet myceńskiego powiatu" Szostakowicza, co stało się dobrym początkiem współpracy z Royal Opera House i pozwoliło na występy w kilku innych przedstawieniach. Zagrał Narumowa w "Damie Pikowej" Czajkowskiego, Pietra w "Simone Boccanegra" Verdiego, Zakrystiana w "Tosce" Pucciniego. Ponadto można go spotkać w przedstawieniach "Don Carlosa" Verdiego i "Parsifala" Wagnera. - To na razie małe role, ale od takich się przecież zaczyna - wyjaśnia młody śpiewak w jednym z wywiadów.

Wszystko wskazuje na to, że właśnie ta grupa naszych młodych śpiewaków będzie miała sporo do powiedzenia na najważniejszych scenach operowych. To z jednej strony bardzo cieszy, z drugiej nieco smuci, bo trudno ich będzie spotkać na krajowych scenach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji