Artykuły

Bardzo teatralne Zdarzenia

VIII Międzynarodowy Festiwal Działań Plastycznych i Teatralnych Zdarzenia w Tczewie. Pisze Jacek Mikołajczyk w Opcjach.

Budżet byt ponoć w tym roku szczuplejszy niż poprzednio. Mniej pieniędzy równa się gorsza edycja? Nie do końca. Niedobrze byłoby, gdyby osoby odpowiedzialne za finansowanie tczewskich Zdarzeń uznały to za zachętę do ograniczania budżetu, ale wydaje się, że w tym roku festiwal na cięciach finansowych wręcz skorzystał. Wypada po prostu pochwalić organizatorów, którzy rezygnując z większości imprez towarzyszących, bardzo starannie - chyba staranniej niż w czasie "bogatszych" edycji - dobrali spektakle konkursowe. Mniej w tym roku biegaliśmy po różnych tczewskich scenach, rzadziej zastanawialiśmy się, jak obejrzeć trzy przedstawienia na raz, ale za to przynajmniej w kilku przypadkach mieliśmy okazję spotkać się z dziełkami naprawdę interesującymi, dla których warto było zaszyć się na trzy dni w pomorskim Tczewie.

Zacznijmy od spektaklu znad Niemna, czyli "Vienintele - Kobieta" Kłajpedzkiego Teatru Lalek. Bardzo prosta fabuła tego przedstawienia (pani spotyka pana, kochają się, pan odchodzi do innych pań, pani zostaje sama, pan wraca, ale jest już za późno) opowiedziana zostaje za pomocą równie prostych środków. Litewscy artyści zaprojektowali bardzo oryginalne maski (wydłużone, owalne, z rysami wymalowanymi kilkoma prostymi pociągnięciami pędzla), których pomysłowa, prowadzona czasem przez kilka osób animacja pozwoliła nadać przedstawieniu specyficzny, melodyjny rytm, jednocześnie uwypuklając oniryczną, baśniową atmosferę. Widza mogła wprawdzie trochę drażnić warstwa muzyczna, złożona głównie z do bólu popularnych utworów Astora Piazzolli oraz fragmentów Moulin Rouge, wykorzystywanych już na tysiące sposobów w tysiącach amatorskich, i nie tylko, spektakli, ale mimo wszystko powstało przedstawienie przekonujące: niezwykle proste, spójne i urodziwe. Takie "niby nic, a jednak coś".

Podobnie spójny, konsekwentny i - na inny jednak sposób - uroczy był spektakl "O! Co chodzi! Z tym końcem świata?" Grupy Rosprufka z białostockiego Wydziału Sztuki Lalkarskiej warszawskiej Akademii Teatralnej. Jej aktorki zaprosiły nas na wycieczkę na... wysypisko śmieci. Mieszkają tam dwa dziwne stwory: Ona i On. Budzą się, kreślą swój mały świat, po czym powoli zaczynają nawiązywać ze sobą znajomość. Oglądamy ich przesympatyczne perypetie i dajemy się porwać ciągowi skojarzeń: śmietnik cywilizacji, Końcówka Becketta, Replika Szajny, a może i Wiedźma Ple-Plez prawie już zapomnianych Fraglesów. Obie postaci to animowane dłonie aktorek, "ubrane" tylko w elementy, dzięki którym mogą przypominać twarze. Wystarczy jeszcze kilka pomruków i język specyficznego świata tego spektaklu zostaje ustanowiony. Aktorki potrafią zresztą nad nim świetnie zapanować, dzięki czemu bez problemów widz daje się wciągnąć w dziwaczne przygody bohaterów. Przedstawienie jest proste, czyste i bezpretensjonalne - i znakomicie na wielu poziomach nawiązuje dialog z odbiorcą.

Zdecydowanie ponad poziom przedstawienia "studenckiego" wyrastał spektakl "Kąsanie" (Grand Prix festiwalu), również autorstwa studentów białostockiego wydziału. To zwięzła i pulsująca znaczeniami opowieść o egzorcyście, który nie dość, że nie rozpoznaje w zachowaniu swojej podopiecznej - małej dziewczynki-znamiona diabelstwa, to jeszcze się w niej zakochuje. Przedstawienie jest utrzymane w konwencji teatralnego realizmu magicznego, kojarzącego się chociażby z dokonaniami grupy Wierszalin. Zmontowane z tekstami brata Luisa de Leon i św. Jana od Krzyża opowiadanie Marqueza "O miłości i innych demonach" rozgrywa się w rzeczywistości kresowej wsi i komentowane jest przez znakomite trio aktorek wcielających się w różne postaci (chór plotkarek, mniszki). Aktorzy grają świetnie, są przekonujący, a całość jest spójna i rytmiczna. Twórcy doskonale panują nad materią, dzięki czemu powstaje niezwykle interesująca teatralna rzeczywistość, której podglądanie staje się dla widza arcyciekawym doznaniem.

Warto wreszcie wspomnieć o grupie śląskich studentów To, która zaprezentowała na Zdarzeniach spektakl "Mu". Wydaje się, że najlepiej odzwierciedlał on założenie festiwalu, który stara się łączyć w swojej formule plastykę, teatr i muzykę, promując zwłaszcza projekty powstające na skrzyżowaniu różnych form. Tak właśnie dzieje się w przypadku Mu. Opowieść o relacjach, czy może walce kobiety ze swoim drugim "ja", przesycona jest japońską symboliką. Niezwykle malownicze są niektóre obrazy przedstawienia, na przykład w scenie z czerwoną piłką słońca, która okazuje się pomalowanym arbuzem rozpryskującym się w kulminacyjnym momencie w strumień krwistoczerwonej posoki. Istotny element spektaklu stanowi skromna, ale bardzo funkcjonalna choreografia, nadająca całości charakterystyczny rytm. Członkowie grupy To potrafili skorzystać z bardzo różnorodnych doświadczeń własnych i stworzyć z nich jednolity spektakl - poetycki i sugestywny.

Cztery interesujące przedstawienia, z których co najmniej dwa ("O! Co chodzi! Z tym końcem świata?" oraz "Kąsanie") są projektami samodzielnymi i zdolnymi do obrony na "normalnym" rynku teatralnym, to w kontekście festiwalu prezentującego dorobek szkół teatralnych całkiem sporo.

Warto jednak również zauważyć, że wszystkie generalnie należały do "teatralnej" części repertuaru Zdarzeń. Rzeczywiście, przedstawienia stricte teatralne zdecydowanie przewyższały w Tczewie poziomem realizacje plastyczne czy plastyczno-teatralne. Okazuje się, że to, co tak atrakcyjnie wygląda w spisanej na papierze formule (wspólna prezentacja różnych form artystycznych), w scenicznej rzeczywistości skutkuje dosyć wyraźnym brakiem proporcji. Nawet "zwyczajne" przedstawienie którejś z akademii teatralnych pod względem scenicznym przeważnie okazuje się bardziej przekonujące od różnego rodzaju performance'ów czy instalacji. Może więc warto w ramach festiwalowej formuły wyraźniej rozgraniczyć poszczególne nurty? Na przykład utworzyć kategorię instalacji, tak jak wyróżniono kategorię malarstwa? Powodzenie teatralnej części tegorocznych Zdarzeń z pewnością powinno zachęcić ich organizatorów do tego typu refleksji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji