Artykuły

Lublin. Teatr Wizji i Ruchu reaktywacja

Jeden z najlepszych polskich mimów, założyciel słynnego Teatru Wizji i Ruchu, twórca kultowych spektakli: "Burza" i "Malczewski" wraca do Lublina. Trwają próby do nowego spektaklu "Wieczna mgła". Nieprawdopodobne ale prawdziwe: Jako pierwsi uczestniczyliśmy w próbach do nowego spektaklu lubelskiego Teatru Wizji i Ruchu - pisze Waldemar Sulisz.

Gdy Kazimierz Grześkowiak zobaczył fotografie Jacka Mirosława z prób w słynnym Teatrze Wizji i Ruchu Jerzego Leszczyńskiego zadumał się nad czarno-białymi obrazami i napisał wiersz do wystawy teatr portretującej. Gdy Jerzy Leszczyński po latach przeczytał tamtych kilka słów, miał w oczach łzy wzruszenia. Matko Boska świata tego Żeś, jak ogród pełen łask, spuść najmniejszy choćby blask w ciemne wizje Leszczyńskiego. I daj jeszcze ruch zatrzymać. Daj pokazać, co ulotne.

Dlaczego odszedł z Lublina?

Rano próba, w południe próba, wieczorem próba. Najpierw ruch utajony, potem ruch zwolnionej taśmy. Na wzór Likejonu. Słynnego greckiego gimnazjum ateńskiego, gdzie wychowanie fizyczne łączono z wychowaniem intelektualnym.Ciężko wyrwać Jerzego Leszczyńskiego z prób. Udało się. Siedzimy naprzeciwko siebie. Oczom nie wierzę. Ta sama nienaganna, młodzieńcza sylwetka i ten sam żar w oczach. - Dlaczego odszedł pan z Lublina? - Nie wytrzymałem, gdy ówczesny dyrektor Wydziału Kultury powiedział publicznie, że Teatr Wizji i Ruchu jest pryszczem na dupie, który szpeci mapę lubelskiej kultury. Złożyłem rezygnację.

Wypiął się na rewolucję

Skąd wziął się w Lublinie? Najpierw pracował we wrocławskim Teatrze Pantomimy "Gest". Potem przez trzy lata uczył od Henryka Tomaszewskiego. - Od niego wziąłem najwięcej. Jest moim mistrzem. To, czego się. nauczyłem i rozwinąłem, przekazuję swoim uczniom. W1969 r. przyjechał do Puław. Zrobił spektakl oparty na Norwidzie. Zatańczył "Bema pamięci żałobny rapsod" .W Powiatowym Domu Kultury znalazł dobre warunki do pracy i fanów na widowni. Do czasu. - Poproszono mnie o występ na akademii ku czci Rewolucji Październikowej. Traf chciał, że pękła mi gumka w rajtuzach. Kilka sekund ciszy i hałas na widowni. Jeden z towarzyszy polecił przerwać spektakl - wspomina Leszczyński. Kilka dni później, w ogólnopolskim tygodniku, ukazał się artykuł o tym, jak Jerzy Leszczyński wypiął dupę na rewolucję.

Najpierw Malczewski, potem Szekspir

Wyrzucony z Puław Teatr Wizji i Ruchu przeniósł się do Lublina. W1973 r. teatr upaństwowiono. W 1977 Jerzy Leszczyński pokazał "Malczewskiego" na dziedzińcu Zamku Lubelskiego. - Zaczęło się od wystawy symbolistów w Paryżu. Od studiowania obrazów Malczewskiego. I fascynacji muzyką elektroniczną. Józef Skrzek i SBB napisali mi muzykę. Zagraliśmy ponad sto razy - mówi Leszczyński. - To był spektakl o wielkiej urodzie wizualnej. Niezwykłym ruchu i klimatach - wspomina Leszek Mądzik.

W1980 r. w Miinster Leszczyński pokazał "Burzę" Szekspira. - Nadchodził czas, że wszyscy w Polsce skakali sobie do gardła. Szekspir pasował do tego czasu i przejmująco pokazywał prawdę o Polakach - dodaje Leszczyński.

Posądzony o harem

Poszło o piękne kobiety. I nagość w spektaklach, która w tamtych czasach była dla niektórych nie do pomyślenia. - Przecież nie mogłem nakładać kobietom muślinowych szat na biustonosz. Dla mnie ciało było kostiumem. Bardzo pięknym kostiumem - opowiada Jerzy Leszczyński.

Ale "władza" wiedziała swoje. Wiedziała lepiej. - Towarzysze z ówczesnego Komitetu Wojewódzkiego PZPR byli przekonani, że spałem z każdą z aktorek. Zrobili z teatru mój harem. I niech pan sobie wyobrazi, że byli to ci sami towarzysze, którzy wcześniej prosili mnie, żebym przywoził im z zagranicy kasety porno. Wyśmiałem ich. Chce pan nazwisk? W 1985 r. Jerzy Leszczyński nie chciał być "wrzodem na dupie" lubelskiej kultury i złożył rezygnację. W tym samym roku jego nowatorskie spektakle zwróciły uwagę artystów Nowego Jorku. Obok jedenastu awangardowych choreografów z całego świata został zaproszony do Międzynarodowego Projektu Choreograficznego (ICP) przy American Dance Festival w Nowym Jorku. Na zaproszenie rządu Węgier w 1987 stworzył tam teatr pantomimy. Przez 5 lat był dyrektorem artystycznym. Potem robił spektakle, filmy, widowiska telewizyjne w Polsce, Anglii, Francji, Belgii, Holandii, Danii, Luksemburgu, Norwegii, Niemczech, Austrii, Indiach i Stanach Zjednoczonych.

Nie pokazuje twarzy

Mówi, że swoje już zrobił. Teraz najważniejsi są aktorzy. I Stowarzyszenie Teatr Wizji i Ruchu. - Życzliwą duszę znalazłem w osobie Marty Denys, dyrektor Domu Kultury LSM - mówi Leszczyński. - Leszczyński jest legendą. Wpisaną w historię Lublina, polskiej i światowej pantomimy. LSM był i jest mecenasem kultury. Z radością daliśmy filii jego teatru schronienie, salę na próby i warunki rozwoju - dodaje Jan Gąbka, prezes LSM. Właśnie trwają próby do spektaklu "Wieczna mgła".

Szczęśliwy powrót

W próbach do "Wiecznej mgły" bierze udział Iwona Reszkowska z Lublina. - Do prób weszłam podczas wakacji. Jestem szczęśliwa, że pracuję z Leszczyńskim. Pełny profesjonalizm, niesamowite wizje i skromność - mówi Iwona. Sam Leszczyński skąpo cedzi informacje o nowym spektaklu. - Jest muzyka, napisana przez jednego z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów na świecie, który sprzedaj e w Polsce tysiące płyt. W spektaklu wystąpi dwunastu aktorów. Międzynarodowa obsada, premiera w plenerach Lublina. Więcej nie powiem - śmieje się Jerzy Leszczyński. - To dobra wiadomość dla polskiego teatru. To szczęśliwy powrót do Lublina oryginalnego artysty. Życzę mu jak najlepiej - mówi Leszek Mądzik. - Jak ja się cieszę. Jak ja się cieszę. Niech mu pójdzie jak najlepiej - dodaje Józef Skrzek.

Na zdjęciu: próba do spektaklu "Malczewski" w Teatrze Wizji i Ruchu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji