Artykuły

Arka Noego w Nowym Jorku

"Opowiadania dla dzieci" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze narodowym w Warszawie. Oceniają młodzi widzowie: Ata, Michał i Agnieszka w Życiu Warszawy.

Od piątku w Teatrze Narodowym można oglądać "Opowiadania dla dzieci" Singera. Będą grane w pt. o godz. 18, sob. o 14 i 18 oraz w niedz. o godz. 17. Oto, co sądzą o nich młodzi widzowie:

ATA, l. 14: Spektakl zrealizo wany z rozmachem. Scenografia wykorzystuje chyba wszystkie możliwości sceny Teatru Narodowego - zapadnie, podesty przesuwające się przy odsłoniętej kurtynie i huś tawki wiszące pod sufitem. Widowiskowe było już otwarcie - Nowy Jork z wieloma po ziomami, mostami i wejściem do metra (zapadnie), po któ rym poruszały się różnej wiel kości zdalnie poruszane tak sówki. W pewnym momencie między drapacze chmur wpłynął wielki statek-Arka Noego. To było świetne. Obok dużych scenografii pojawiały się też te skromne, ale sugestywne, np. wielki stół na pustej scenie z opowiadania o niewidomych sierotach. Zaletą spektaklu była liczba przedstawionych w nim historii i to, że opowia dania zabawne przeplatały się z refleksyjnymi. Dobrze, że wiele ze scen i sytuacji przed stawiono z przymrużeniem oka, np. radę mędrców głupków. Zabrakło mi wyraźnego zakończenia spektaklu. Na po czątku kilka razy poruszona zo stała sprawa przyjęcia urodzi nowego, które nie może się od być, ponieważ solenizant - roz targniony profesor - zgubił się w Nowym Jorku. W finale, kiedy po wędrówce w przeszłość do żydowskich miasteczek, bohater-narrator znów jest w wielkim mieście, sprawa urodzin nie zostaje podjęta. Nie wiadomo dlaczego.

MICHAŁ, lat 10,5: Twórcy spektaklu mieli bardzo dużo pomysłów, np. w opowiadaniu "Arka Noego" aktorgrający koguta miał na głowie irokeza, pękata pani machała parasolką-żądłem, a słoń był chudy i grał na trąbce, a nie na trąbie. Były też: wielki okręt, małe pociągi, chodzące drzewa i bardzo duża liczba aktorów, którzy wciąż zmieniali się na scenie. W opowiadaniu o leniwym Ucelu, rosnącą córkę Nędzę grali na przemian mała pani i dużo od niej większy, pokraczny pan. To był bardzo fajny pomysł.

AGNIESZKA, lat 7: Podobało mi się, że narrator w tym przedstawieniu nie siedział z boku, tylko chodził po scenie razem z innymi i też był bohaterem. Bardzo ładne były anioły, które dzieci zobaczyły w otwierającym się niebie. I podobał mi się ślub.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji