"Blackout" czyli śmierć narkomana
To powinno być coś zupełnie innego niż sucha prelekcja o szkodliwości narkotyków. Spektakl "Blackout" ma zagrać na emocjach, wstrząsnąć. Premiera już za kilka tygodni.
Zero scenografii, tylko szpitalne łóżko, a na nim trup młodego narkomana przykryty białym prześcieradłem... Tak wyglądał finał przedstawienia "Blackout" przygotowanego przez Teatr Środowiska Policyjnego "Scena 07" z Bielska-Białej. Ta scena miała wryć się w pamięć, dlatego aktorzy nie wychodzili, żeby ukłonić się widowni.
Niewykluczone, że tak mocną rzecz zobaczymy także w Płocku. Bo "Blackout" to prezentowany już w wielu miastach spektakl autorstwa Grażyny Małkowskiej, pedagog szkolnej z Warszawy. Opowiada o dwóch braciach i ich drodze do uzależnienia. Młodszy walczy o siebie i brata, starszy poddaje się i umiera.
Tekst powstał w ramach programu "Profilaktyka a teatr" organizowanego przez Komendę Główną Policji.
W Płocku wystawią go uczniowie ostatnich klas gimnazjum i pierwszych klas szkół średnich.
- Na zaproszenia rozesłane do szkół przez ratuszowy wydział edukacji odpowiedziało kilkudziesięciu uczniów - mówi Mariusz Gierula, rzecznik płockiej komendy policji. - 30 weźmie udział w przedstawieniu. Zależało nam właśnie na tej grupie wiekowej, bo to właśnie 16-, 17-latki są najbardziej zagrożeni.
W auli Małachowianki już trwają próby, młodych aktorów wspiera Grzegorz Jach, naczelnik wydziału promocji policji KGP, autor programu "PaT. Premiera odbędzie się za kilka tygodni, i to nie byle gdzie - bo w płockim teatrze. - Pierwszy spektakl obejrzą zaproszeni goście - zapowiada Mariusz Gierula. - Na kolejne zaprosimy uczniów gimnazjów i szkół średnich.