Artykuły

Mim opowiada

"Opowieści Hoffmana" w reż. Giorgia Madii w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Ostateczny kształt spektaklu "Opowieści Hoffmanna" Jacquesa Offenbacha w Teatrze Wielkim w Łodzi jest wynikiem działania grypy. Wykosiła ona po kolei aż trzech polskich tenorów, którzy mieli się przeistoczyć w postać tytułowego bohatera. W głównej roli miał początkowo wystąpić Krzysztof Bednarek, ale zachorował. Po nim pałeczkę miał przejąć Ireneusz Jakubowski, ale i jego nie oszczędziła choroba. Kolejnym kandydatem był sprowadzony z Poznania Zdzisław Marzec, lecz i to się nie powiodło. Wreszcie na kilkanaście godzin przed premierą udało się nakłonić Pawła Wundera, aby wyuczył się trudnej i odpowiedzialnej roli. Reżyser Giorgio Madia wspomógł solistę swoją osobą, występując w "Opowieściach" jako mim, który wykonuje tylko ruchy odpowiadające głównemu bohaterowi spektaklu, po to, żeby śpiewak mógł się skupić wyłącznie na swym głosie. Dramaturgia przedstawienia na tym nie ucierpiała, wsparły ją bowiem znakomite dekoracje, kostiumy i pięknie grana muzyka. Teatr Wielki w Łodzi pokazał też galerię znakomitych solistek, które partnerowały Hoffmanowi, Joannę Woś jako rewelacyjną lalkę Olimpię, Dorotę Wójcik jako Antonię i Bernadettę Grabiasjako muzę artysty. Podwójne oklaski należą się oczywiście znakomitemu reżyserowi, choreografowi i tancerzowi, Giorgiemu Madii, który rzutem na taśmę uratował operę przed zwracaniem biletów. Gwizdy natomiast należą się grypie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji