Artykuły

Białystok. Marszałek walczy o operę

Minister kultury dobrze ocenia projekt Opery i Filharmonii Podlaskiej i zapowiada, że budowa nie straci unijnego dofinansowania.

Niepokojące informacje odnośnie losów inwestycji, które miały powstać dzięki środkom z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko, dobiegają z Warszawy, odkąd powstał nowy rząd. Już zatwierdzoną przez poprzedni gabinet listę projektów kluczowych [spis inwestycji, które miały zagwarantowane dofinansowanie - red.] pod lupę wzięła nowa minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Oficjalnie powodem rewizji list już zatwierdzonych przez Komisję Europejską było sprawdzenie, czy wpisane na nie projekty są zgodne z założeniami unijnego programu. Wśród przedsięwzięć, które wzbudziły wątpliwości nowej minister, znalazła się również powstająca w Białymstoku Opera i Filharmonia Podlaska.

Sama minister wielokrotnie dementowała informacje o tym, że cięcia na liście inwestycji kluczowych spowodowane są poszukiwaniem przez rząd pieniędzy na organizację Euro 2012 kosztem obiektów niezwiązanych z mistrzostwami.

Resort nie podał jednak nigdy oficjalnie powodu, dla którego opera znalazła się wśród przedsięwzięć zagrożonych. "Gazecie" udało się dowiedzieć, że zdaniem niektórych ekspertów ministerstwa jedyna tego rodzaju instytucja kulturalna na wschodnim brzegu Wisły nie jest przedsięwzięciem o charakterze ponadregionalnym. Nie powinna więc być finansowana z programu Infrastruktura i Środowisko.

Marszałek u ministra

Rozwiać usiłował te wątpliwości marszałek województwa Dariusz Piontkowski. Spotkał się w tej sprawie z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim.

- Minister dobrze ocenia nasz projekt i jego zdaniem drobne zmiany proceduralne pozwolą na to, by nadal miał zagwarantowane finansowanie z programu Infrastruktura i Środowisko - relacjonował przebieg wizyty marszałek Piątkowski. Bogdan Zdrojewski wstępnie obiecał, że umowa na prefinansowanie budowy gmachu Opery zostanie podpisana w styczniu.

- Jesteśmy dobrej myśli, ale całkiem spokojni będziemy, dopiero mając potwierdzenie piątkowych deklaracji na papierze - mówi Dariusz Piontkowski. Jego sceptycyzm jest zrozumiały. Bez unijnego wsparcia, tylko za środki z budżetu województwa, dokończenie budowy jest nierealne. Marszałek nie ukrywa, że nie jest entuzjastą tak wielkiego przedsięwzięcia. Jeszcze jako miejski radny wielokrotnie podawał w wątpliwość sensowność powstania w Białymstoku gmachu opery i filharmonii. - Ale skoro się powiedziało A, to trzeba też powiedzieć B. Raz rozpoczęte przedsięwzięcie trzeba skończyć. Samo zabezpieczenie zatrzymanej budowy będzie kosztować ponad milion złotych rocznie - mówi Dariusz Piontkowski.

Mniej pieniędzy na utrzymanie

Poza obietnicami związanymi z budową przywiózł też jednak z Warszawy nie najlepsze informacje dla samej instytucji. Poprzedni szef resortu kultury obiecał, że coroczne utrzymanie Opery i Filharmonii Podlaskiej jako instytucji, w połowie weźmie na siebie. W przyszłym roku miał na ten cel dać ponad 4 mln zł. Już wiadomo, że pieniędzy będzie mniej - nieco ponad trzy i pół miliona Marszałek nie ukrywa, że brakującą część trzeba będzie zapewne dołożyć z budżetu województwa.

Na razie nikt dokładnie nie wie, ile będzie kosztować utrzymanie instytucji, gdy znajdzie się ona w nowym gmachu. Według wstępnych szacunków ponad dwa razy tyle co teraz - czyli między 15 a 20 mln zł rocznie. Dlatego już dziś władze województwa zakładają, że w potężnym budowanym w zboczu wzgórza św. Magdaleny, będą organizowane różne imprezy - np. koncerty i konferencje, tak, by zarabiał on na siebie. W tej materii panuje wyjątkowa jednomyślność - zgadzają się co do tego zarówno władze województwa, jak i dyrektor opery Marcin Nałęcz-Nie-siołowski. Minister kultury również zaakceptował taki pomysł. O

Rosną mury, rosną też koszty

Roku temu, gdy w zbocze wzgórza św. Magdaleny, gdzie powstaje gmach opery, wbijano pierwszą łopatę, całe przedsięwzięcie miało kosztować niecałe 100 mln zł. Do tej pory wydano ponad 40 mln zł. Rosnący koszt materiałów budowlanych sprawił, że według aktualnych szacunków na dokończenie budowy potrzeba jeszcze cztery razy tyle pieniędzy. W sumie całość ma kosztować ponad 200 min zł. Pierwszy etap prac - oddanie budynku w stanie surowym, nastąpi w ciągu najbliższych tygodni.

Zaprojektowany przez Marka Budzyńskiego, autora między innymi biblioteki uniwersyteckiej i gmachu sądu najwyższego w Warszawie, betonowy gmach ma być wkomponowany w otaczające go tereny zielone. Częściowo przysypany ziemią ma stanowić ich część.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji