Artykuły

Jaszczurzy czarny humor na wyspie

"Galapagos" w reż. i chor. Aleksandra Sobiszewskiego we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Magda Podsiadły w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Wyreżyserowana przez Aleksandra Sobiszewskiego opowieść o rodzinie hodowców legwanów i ich nieudanym synu odludku obiecywała wiele. Obietnicy nie udało się spełZ premierowego spektaklu "Galapagos" pozostały jednak we wdzięcznej pamięci zaledwie trzy rzeczy.

Po pierwsze: genialna scena z przebłyskiem geniuszu aktorskiego Aleksandra Sobiszewskiego. Mowa o pierwszym pojawieniu się na scenie ojca głównego bohatera. W tej scenie Sobiszewski, o zniekształconym ciele, upiornym wyglądzie, w gumowej masce na twarzy, to hodowca, który z wolna upodabnia się do swych podopiecznych. Wkracza na scenę z młynkiem w rękach. Słychać odgłos mielenia, który jest zarazem sygnałem pory karmienia gadów, sygnałem zagrożenia, symbolem upływu czasu. Dla syna (Mariusz Sikorski) to znak, że nadchodzi toksyczny ojciec, który zagraża jego samotności, wewnętrznemu spokojowi, kruchej egzystencji jego marzeń. Dla zwierząt - zaproszenie do karmienia, a zarazem zapowiedź przyszłej rzeźniczej śmierci. Dla wyspy znak, że czas płynie i wszystko się zmienia - nie można się już ukryć przed bezwzględną cywilizacją, zachować dotychczasowy kształt skalistego świata.

Po drugie: rewelacyjnie skonstruowane i zagrane legwany, jakby żywcem wyjęte z wysepek Galapagos. Zasługa to młodych wrocławskich scenografów Aleksandry Stawik i Michała Dracza oraz trzech mimów: Katarzyny Sobiszewskiej, Artura Borkowskiego i Radomira Pioruna.

Po trzecie: surrealna, zwariowana wyobraźnia reżysera. To, co zrobi Sobiszewski na wrocławskiej scenie, jest natychmiast rozpoznawalne. W jego stylu mieści się strumień luźno splecionych epizodów i obrazów z pogranicza snu i jawy, czarny humor, absurd, groteska. W taki kostium ubiera zawsze swój głęboki egzystencjalny smutek. I tym razem niepokoi go ludzka samotność, niespełnienie, niedopasowanie do społeczności.

Szkoda tylko, że zabrakło mu inwencji i konsekwencji w budowaniu poszczególnych scen oraz w pracy z aktorami. Te grzechy zaważyły na całej konstrukcji i otrzymaliśmy, niestety, zaledwie obiecujący szkic spektaklu.

nić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji