Artykuły

Łódź. Próbują "Makbeta" u Jaracza

Wśród aktorów uważana jest za sztukę przynoszącą pecha. W teatrze brytyjskim nie wolno nawet wymawiać na głos jej tytułu, gdyż miałoby to oznaczać niepowodzenie spektaklu, stąd często nazywana jest po prostu "Tragedią szkocką". "Makbet" [na zdjęciu plakat do spektaklu] - bo o tej sztuce mowa - zaczyna funkcjonować w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Na razie tylko na próbach, i to też bardzo ograniczonych obsadowo.

Mariusz Grzegorzek (to on podjął się realizacji szekspirowskiego arcydzieła), do głównych ról zaprosił parę lubianych, popularnych i znakomitych aktorów. Makbeta zagra Ireneusz Czop, a jego żonę - Lady Makbet - Ewa Wiśniewska-Audykowska. I, jak na razie, reżyser pracuje wyłącznie z dwojgiem tych aktorów. Oficjalnie nie jest nawet znana pozostała obsada, a Grzegorzek wciąż jeszcze dopracowuje ostateczny kształt adaptacji.

"Makbet" (powstały w 1606 roku) to opowieść o żądzy władzy wiodącej do zbrodni, która nigdy nie może ujść nikomu bezkarnie. U podstaw tej najbardziej gorzkiej i krwawej ze wszystkich sztuk Szekspira leży głęboko humanistyczna myśl - za popełnienie zbrodni czeka nieunikniona kara.

Postać bohaterskiego żołnierza, który zmienia się w łotra, zabija swego króla i po trupach idzie po władzę, Szekspir wzorował na postaci autentycznego szkockiego dowódcy z XI wieku, zmienił jednak wiele. Makbetowi dodał chorobliwie ambitną żonę, która pcha go ku zbrodni, wprowadził także element losu, symbolizowany przez Wiedźmy. Ich przepowiednia uruchamia ciąg tragicznych zdarzeń. Ale to sam Makbet podejmuje decyzję o wejściu na drogę zła i później ponosi tego konsekwencje.

"Makbet" to tragedia sumienia, z którym zmagają się bohaterowie. Na kartach swego dramatu nakreślił Szekspir przekonujące portrety ludzi, których ambicja i chęć posiadania władzy zaprowadziły na szczyt, ale niemożność życia ze świadomością zbrodni spowodowała przegraną.

Makbet, niezależnie od czasu wystawiania, jawi się jako uniwersalne dzieło o ludzkiej naturze, mechanizmach świata i skomplikowanej głębi niejednoznacznego ludzkiego wnętrza. Ten właśnie uniwersalizm sprawia, że tragedia sprzed czterech wieków zachowuje ponadczasową aktualność, zadziwia mądrością, trafnością ocen, także dziś, w XXI wieku.

Czy "Makbet" grany będzie pod oryginalnym tytułem - tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest, że premiera - w scenografii Mariusza Grzegorzka - ma odbyć się w marcu 2008 roku, na Dużej Scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji