Artykuły

Warszawa. Gala "Anny dla Anny Dymnej"

Już po raz czwarty znane i lubiane Anny - m. in. Dereszowska, Mirska-Perry, Samusionek, Maruszeczko, Guzik - zjednoczyły swoje siły w bardzo szlachetnym celu. Po to, aby wesprzeć fundację Anny Dymnej "Mimo wszystko".

W warszawskim hotelu Novotel odbyła się uroczysta gala, a podczas niej licytacja, z której dochód przeznaczony zostanie na budowę ośrodka terapeutyczno- rehabilitacyjnego w Radwanowicach pod Krakowem.

To miejsce, gdzie przebywają podopieczni Anny Dymnej, z którymi od dawna prowadzi warsztaty teatralne. Aktorka zdradziła, że ośrodek, choć jeszcze nie istnieje, ma już swoją nazwę - Dolina Słońca pod wezwaniem świętego Franciszka z Asyżu.

Ze wstępnych obliczeń wynika, że na jego budowę będzie potrzeba około 20 milionów złotych. We wtorek wieczorem, 11 grudnia, ta suma trochę się zmniejszyła. Po zakończeniu licytacji, którą poprowadził Tomasz Stockinger, okazało się, że zgromadzono 79 tysięcy złotych! A licytowano m.in. bursztynową torebkę od Bożeny Batyckiej, rysunek Edwarda Lutczyna, biżuterię projektu Marcina Giebułtowskiego i Józefa Czerniejewskiego, torebkę Anny Samusionek, broszkę podarowaną przez Dorotę Wróblewską, Kalendarz Pirelli 2007, obrazy z galerii sztuki Wojciecha Fibaka, suknię zaprojektowaną przez Ewę Minge.

Najwyższą cenę uzyskał obraz autorstwa Andrzeja Fogtta - 11 tysięcy złotych. W trakcie licytacji Tomaszowi Stockingerowi pomagały piękne Anie, które prezentowały na sobie niektóre z eksponatów, jak choćby naszyjniki, czy torebki.

Ania Dereszowska wystąpiła tego wieczoru w sukience z Domu Mody "Forget- me-Not" Doroty Wróblewskiej, a Ania Guzik w kreacji marki "Mexx". Czyżby wszystkie Anny były kobietami o wielkich sercach?

"Nie wiem, czy wszystkie Anny, ale wielkie i do tego złote serce na pewno ma Pani Anna Dymna" - powiedziała Ania Guzik.

"Mnie się w życiu udało, uśmiechnął się do mnie los, mam wokół siebie wspaniałych ludzi. Nie wszystkim się tak układa. Wiele zależy od nas samych, ale nie wszystko. Trzeba dziękować za to, co się ma i w miarę możliwości pomagać innym" - dodała aktorka.

Anna Dymna, która przy okazji została "Pozytywnym bohaterem Rewii 2007", przyznała:

"Dziwi mnie, kiedy się mówi, że dobro jest czymś niezwykłym. Dobro powinno być zwyczajne. Czasami nie rozumiem, kiedy ludzie mówią: O! Jaka Pani dobra! I skrzydła mi przyprawiają. Jestem zwyczajnym człowiekiem, który przez całe życie spotykał wspaniałych ludzi - miałam cudownych rodziców, mam niezwykłych kolegów, takich jak Ewa Błaszczyk czy Jurek Owsiak. Moja mama zawsze mówiła, że człowiek w gruncie rzeczy jest dobry. Czasami niektórzy ludzie są nieszczęśliwi, albo nie wiedzą, że są dobrzy. Potrzebę dobra ma każdy, nawet bandyta. Dobro trzeba tylko umieć uruchamiać. Ja niczego nadzwyczajnego nie robię. Tylko nie mogę patrzeć bezczynnie na to, że się upokarza ludzi, że są samotni, chorzy, odrzuceni".

Na gali "Anny dla Anny Dymnej" pojawiła się także Irena Santor, która od wielu lat wspiera Annę Dymną w jej przedsięwzięciach, zwłaszcza podczas Festiwalu Piosenki Zaczarowanej. Muzyczną oprawę wieczoru zapewnili: Marysia Sadowska, Tatiana Okupnik, Oktawia Kawęcka z Big Bandem Akwarium .

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji