Artykuły

Nie tylko Niemcy w Szczecinie

- "Eine kleine" nie jest tylko powieścią o Niemcach w Szczecinie. My, w teatrze, zupełnie o czym innym mówimy. My staramy się opowiadać o konkretnych ludziach. Mamy kilkoro bohaterów, którzy nagle się dowiadują, że muszą wyjechać z miejsca, w którym do tej pory żyli. Zobaczyłem w tym analogię do współczesności - mówi reżyser PAWEŁ KAMZA.

Rozmowa z Pawłem Kamzą- reżyserem i autorem adaptacji "Eine kleine"Artura Daniela Liskowackiego (premiera 8 grudnia w Teatrze Współczesnym w Szczecinie)

Czy większą trudność sprawia realizowanie na scenie tekstu żyjącego autora?

- Tak się złożyło, że moje pierwsze przedstawienia, przy których pracowałem, były to realizacje współczesnego dramatu polskiego. Zawsze byli to żywi autorzy, z którymi miałem okazję się spotkać i porozmawiać. Jestem więc do tego przyzwyczajony. Za to jest to moja pierwsza adaptacja powieści. Jestem bardzo ciekawy, co pan Liskowacki, którego bardzo cenię i którego twórczość jest mi bliska, powie na gotową inscenizację.

Co takiego pana zaintrygowało w tej powieści, że zdecydował się pan na jej adaptację?

- "Eine kleine", według mnie, jest jedną z najlepszych polskich powieści współczesnych po 1989 roku. Mieści się w pierwszej piątce tego typu literatury. Z wiekiem książka ta nabiera coraz lepszej jakości. Pamiętam, że kiedy "Eine kleine" chciano umieścić, podobnie jak książki Chwina, w tzw. małych ojczyznach, byłem pewien, że jest to błąd. Teraz literaturoznawcy się do tego przyznają i powieść Liskowackiego postrzegana jest w końcu znacznie szerzej. Ona oczywiście opowiada o Szczecinie i opowiada bardzo pięknie, ale jest przy tym uniwersalna, , nie jest tylko powieścią o Niemcach w Szczecinie.

Tak jak pana przedstawienie?

- Ono na pewno nie jest dokumentalne, na pewno nie próbuje opowiadać historii o Niemcach, którzy kiedyś wyjechali ze Szczecina, których z niego wypędzono, co jest tragedią szeroko opisywaną przez historyków i powieściopisarzy. Natomiast my, w teatrze, zupełnie o czym innym mówimy. My staramy się opowiadać o konkretnych ludziach. Mamy kilkoro bohaterów, którzy nagle się dowiadują, że muszą wyjechać z miejsca, w którym do tej pory żyli. Zobaczyłem w tym analogię do współczesności. Od jakiegoś czasu obserwujemy masową emigrację głównie młodych ludzi i nie jest to polityczna ucieczka, jaka miała miejsce po 1981 roku, tylko pewien rodzaj bezsilności. Po prostu wiele osób uważa, że w naszym kraju nie da się żyć. I prawie każdy z nas ma, czy to w rodzinie, czy wśród przyjaciół, kogoś, kto podjął decyzję o takim wyjeździe. I o tym jest to nasze "Eine kleine". Ale oczywiście nie robimy zupełnie współczesnego spektaklu. Kostium i najważniejsze wątki pozostawiamy takimi, jakimi są w książce. To co współczesne, to emocje, które towarzyszą bohaterom.

Mimo wszystko to "szczecińska" powieść. Jak pan postrzega miasto? Nie jest pan tutaj pierwszy raz...

- Kiedy bywałem tu wcześniej, to zawsze mieszkałem bliżej teatru i poruszałem się na trasie pomiędzy dworcem, teatrem i centrum. Obecnie mieszkam na Niebuszewie i oglądam zupełnie inny Szczecin. Zawsze uważałem to miasto za interesujące, ładne... ale dopiero po obejrzeniu fotografii, przejrzeniu dokumentów odkryłem, jak bardzo Szczecin został zniszczony pod koniec wojny i jak bardzo został nieodbudowany. Widzę, jak jego potencjał urbanistyczny - mam na myśli układ ulic - nie jest wykorzystany. Im bardziej się zagłębiałem w historię miasta, im więcej fotografii obejrzałem, tym bardziej żałowałem, że przez 45 lat PRL-u nie udało się "podnieść" Szczecina do tak pięknego miasta, jakim było przed wojną.

- Dziękuję za rozmowę.

***

Paweł Kamza - absolwent filologii polskiej Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, filozofii PAT w Krakowie oraz reżyserii dramatu PWST im. L Solskiego w Krakowie - reżyser, dramaturg, scenograf, fotografik. Współpracuje z teatrami w Krakowie, Legnicy, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu. Ód 2001 kierownik literacki Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu. Twórca m.in. takich przedstawień, jak: "Kartoteka" T. Różewicza -1997, "Pan Jowialski" A. Fredry-2001 (Teatr Współczesny w Szczecinie), "Kordian" J. Słowackiego - 1999, "Wesele raz jeszcze" M. Pruchniewskiego - 2000, "Troja, moja miłość" wg Eurypidesa - 2001, "Wysoka komedia" wg CK. Norwida - 2003, "Portowa opowieść" wg W. Szekspira - 2004 (Teatr im. H. Modrzejewskiej w Legnicy). Laureat m.in. nagrody Primus Inter Pares (1992), nagrody IX Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, nagrody za reżyserię i scenariusz na Festiwalu Komedii Talia 2003 w Tarnowie oraz nagrody dla najlepszego spektaklu sezonu 2002/2003 za realizację autorskiego spektaklu "Szpital Polonia" w Teatrze im. H. Modrzejewskiej w Legnicy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji