Mrożek według Jarockiego
Dziś w Teatrze Narodowym premiera "Miłości na Krymie" Sławomira Mrożka w reżyserii Jerzego Jarockiego. Mrożek, odwołując się do cytatów z wielkiej literatury rosyjskiej, opowiada o Rosji XX wieku. Akcja rozgrywa się na Krymie, w pierwszej części w 1910 roku, w trzeciej - już po 1990 r.
"Z całą pewnością nie powinien być zagubiony Krym, czyli historia - ale pierwsze miejsce należy się miłości" - mówi o "Miłości na Krymie" sam Mrożek. A Jerzy Jarocki wyjaśnia, że to sztuka "nie tylko o miłości", zastrzegając jednocześnie, że starał się unikać wielkiej polityki. Fragmenty, które mogłyby w jakiś sposób dotykać tematu skomplikowanych relacji Rosja - Polska, reżyser celowo wykreślił.
Ten wybitny reżyser przygotował już ponad dziesięć "Mrożkowych" przedstawień - od "Policji", którą wystawił w Katowicach w 1958 r., po wrocławski spektakl "PRL według Mrożka" z 1995 r.
W roli Zachedryńskiego wystąpi Jan Frycz, który od tego sezonu na stałe przeniósł się do Teatru Narodowego. Na zdjęciu stoi razem z Januszem Gajosem (Czelcow). Na scenie zobaczymy też: Annę Seniuk, Małgorzatę Kożuchowską, Jolantę Fraszyńską i Jerzego Radziwiłowicza, który wcieli się w rolę Lenina.