Artykuły

Kraków. Zaczarowani na multimedialnym pokazie

Od dawna takiego tłumu widzów nie gościł Gmach Główny Muzeum Narodowego w Krakowie. Wszyscy byli ciekawi otwartego we wtorek multimedialnego pokazu "Stanisława Wyspiańskiego Teatr Ogromny", zorganizowanego z okazji 100. rocznicy śmierci młodopolskiego artysty.

Wystawa nie jest próbą interpretacji twórczości artysty, ale wyrosła z fascynacji jego dziełem malarskim i literackim. Ma rzucić czar na widzów, by zainteresować ich sztuką Wyspiańskiego - ostrzegał podczas wernisażu Janusz Wałek, autor scenariusza i kurator. I rzeczywiście - pokaz zaczarował pierwszych gości. Krążyli po ciemnym labiryncie, mijając prawdziwą, zrekonstruowaną scenę z "Wesela", oglądając na ekranach w rekwizytorni teatralnej cytaty z filmu Andrzeja Wajdy. Wśród projektów witraży Wyspiańskiego otoczyły ich zjawy wawelskie, ożywione w multimedialnej impresji. W mrocznym przejściu, ze śmierci do życia, Charon wiózł do Hadesu martwych powstańców listopadowych, a na ekranie obok Ludwik Solski wcielał się we wzruszającą postać Starego Wiarusa w "Warszawiance". Oszołomieni mrokiem, obrazami filmowymi i dźwiękami goście wchodzili do oślepiającej instalacji. Przedstawiony na podłodze rysunek róży i nasturcji multiplikowały w nieskończoność lustra, zamieniając go w ornament. "Och" i "ach" wydawali z siebie prawie wszyscy, którzy tam wchodzili. Stąpali ostrożnie, mrużąc oczy i niespokojnie dotykając luster. - Jestem oszołomiony. Mam wrażenie, jakbym znalazł się w głowie Wyspiańskiego - powiedział pewien inżynier, opuszczając wystawę.

Józef Opalski stwierdził, że to wspaniałe widowisko. - Jest coś z Wyspiańskiego z jego czucia Krakowa, czucia teatru - dodał. Podobało się też prof. Zdzisławowi Żygulskiemu. - To interesujący eksperyment. Wielkie kino! - rzucił, próbując nie nadepnąć na tren idącej przed nim pani, która przyszła na wernisaż w białej sukni sprzed 100 laty. Krytyczna była inna pani, etnografka: - Fajna instalacja o znaczeniu edukacyjnym. Trudno mówić, że to wystawa. Do tej pory widziałam jedną oryginalną pracę i trochę mnie to niepokoi. Idę szukać dalej...

Pewnie znalazła jeszcze tylko jedną pracę Wyspiańskiego w oryginale, bo reszta to wielkoformatowe reprodukcje, filmy, komputerowe symulacje, nagrania dźwiękowe, słowne i muzyczne. Urzekający spektakl. Zobaczcie zresztą sami!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji